Z dokumentem to coś ma niewiele wspólnego. Poprawna politycznie narracja wylewa się z ekranu na każdym kroku, czyli Kleopatra była silną, niezależną, kobietą, a u władzy byli źli biali mężczyźni. Na początku jeden z pseudo ekspertów mówi, że każdy może wyobrażać sobie historię jak chce i on wyobraża sobie Kleopatrę jako czarnoskórą; dobrze, w takim razie ja wyobrażam sobie austriackiego malarza jako zbawcę narodu polskiego. Sceny aktorskie to katastrofa, większość aktorów jest w tym serialu chyba dlatego, że nikt nie chciał zagrać tych ról, więc wzięli losowych ludzi z ulicy, dali im scenariusz i powiedzieli, że zapłacą 100zł i worek ziemniaków jak tylko przyjdą na plan zdjęciowy.
Jest to moje pierwsze 1 na 10 dla serialu w tym serwisie, a mam ocenione ponad 100, więc jest to wyczyn.