Teleenowela jedna z najlepszych, ale moim zdaniem przesadzili z ilością zgonów/,morderstw/zabójstw, a co za tym idzie MORDERCÓW. Tam to chyba każdy (z małymi wyjątkami) ma na sumieniu czyjeś życie. Nabardziej jestem zawiedziona tym że i z Grety i Juanjo zrobili morderców przez co ich losy się pokomplikowały. Aż dziw że Clara nikogo nie zabiła
Zgadzam sie troche z tym przesadzili. I z tymi zamachami na Reine i Javiera tez. No kurde normalny clzowiek po jednym by padl a oni jak robocopy. Co drugi odcinek porywaja ich, bija groża bronia a nawet byli juz postrzeleni i w nastepnym odcinku jak nowo narodzeni:-)
hahaha dokładnie. Reina też swoje dostała. Po prostu scenarzyści popadli w skrajności.
Reina i Javier są niezniszczalni w tym serialu i muszą zostać do końca, choćby nie wiadomo co się z nimi nie działo. :) Tak, że nawet cała banda zabójców nie da im rady. :)
Ja tam zaczynam kibicować Victorowi zeby ich rozdzielil chociaz na jakis czas albo niech wsadzi Javiera do wiezienia. Mam dosc juz tych wspolnych scenek z protami. Za kazdym razem musza sie kochac. Ten dopiero sie hajtnął, olał Reine nawet nie raczyl jej nic wytlumaczyc a tej nic nie przeszkadza. Nawet na antykach musieli. Naprawde czasem mi zal Victora.Który maz dałby sie tak poniżac wlasnej zonie??? Ona non stop robi z niego idiote. Dluzsza przerwa miedzy glownymi bohaterami dobrze im by zrobiła. Najlepiej niech sie skupia na innych parach bo na te juz patrzec nie moge.
Victor cały czas zdradzał Reinę cały czas, miał wiele kochanek już będąc mężem Susany. Rozstaną się na dłużej po powrocie Reiny z Hiszpanii.
Ale mi chodzi o rozstanie Reiny i Javiera na jakis czas a nie Reiny i Victora :))))
Właśnie Ania napisała o rozstaniu Reiny i Javiera, a nie Reiny i Victora, bo Ci nie będą się długo widzieć podczas pobytu w Hiszpanii, a nie po powrocie ;)
W Hiszpanii będą Reina i Clara, Javier będzie ich tam odwiedzał, a potem na jakiś czas jeszcze się zjadą Smith i Supremo, jak Clara będzie miała operację na serce. Victor też się na chwilę pojawi, ale szybko wróci do LV. A Reina i Clara będą się po prostu ukrywać ;)
Aaa:))) Dzieki za wyjasnienie teraz rozumiem :))) Mam nadzieje ze to w miare niedlugo bedzie :)
Spoko :) Ja nie pamiętam dokładnie, ale skoro w tv jest 70 odcinek, to akcja w Hiszpanii powinna być już niedługo :)
No widziałaś 71 odc??? Reina i Javier znowu w akcji. A już sobie myślałam no przecież nie u Connie w pokoju nie na jej łóżku ale gdzie tam. Reinie i Javierowi nic nie przeszkadza jak ich chcica weźmie . Jaki dobry chociaż kluczyk przekręcił:-)
Główna parę telki można streścić w 2 słowach. ZAMACH albo SEX :-))))
Ja oglądałam RDC w oryginale i bardzo rzadko zdarza mi się oglądać teraz w tv ;) Akurat dzisiaj nie oglądałam, ale zgadzam się z Tobą ;) Mnie wątek głównych bohaterów prawie w ogóle nie interesował i też byłam często zażenowana tym, że oni ciągle ze sobą sypiają, nawet jeśli są u kogoś w domu, albo w jakimś innym miejscu ;/ Jakby faktycznie nie mieli nic innego do roboty, a seks naprawiał wszelkie problemy :/ Dobrze to podsumowałaś, oni albo są porywani, albo uprawiają seks ;P
A ja znowu bardzo chętnie patrzę na tę parę, bo oglądam ten serial właśnie ze względu na Reinę i Javiera. A Victor to niby co, jest taki idealny i wierny swojej żonie i jej nigdy nie zdradzał? Miał już tam tyle tych kochanek, że pewnie ciężko by było je zliczyć, więc on tak samo robi z Reiny idiotkę. Nie wiem po co oni w ogóle brali ten ślub, bo na pewno nie z miłości, jeśli tak ciągle tylko nawzajem się zdradzają. :/ A Javier dopiero co ożenił się z kobietą, której też nigdy nie kochał i właściwie to został do tego ślubu zmuszony.
Victor jest psychopata a Reina wyszła za niego bo miala zdobyc na niego dowody ale ktos jej ukradł i musiala za niego wyjsc. Jezeli chce zdobyc jego zaufanie i dowody na niego od nowa zdradzajac go na prawo i lewo i osmieszajac z jego wlasnym bratem to powodzenia.
To ze Javier zostal zmuszony do slubu (choc wg mnie nie) nic nie znaczy. Upokorzyl Reine nic jej nie wytlumaczyl i powinna go olać chociaz na jakis czas a nie biegnie do niego jak glupia na kazde skinienie palca. Powinna sie zajac odbudowywaniem zaufania corki bo to ona powinna byc dla niej najwazniejsza teraz.
Victor jest psychopatą, ale Estefania jest chyba jeszcze gorsza od niego. :/ No właśnie Reina po to za niego wyszła, żeby zdobyć na niego dowody. A wiesz już kto jej je ukradł? To zresztą za niedługo już powinno się wyjaśnić w tych odcinkach, które są w telewizji. Ona już tak naprawdę nie musi zbierać na niego tych dowodów, bo one nadal są i w każdej chwili mogą wypłynąć, żeby pogrążyć Victora i całą tą jego mafię. Wystarczyłoby tylko, żeby coś się stało Javierowi. Dlatego też Victor nie może go zabić.
Z tym się zgadzam, że Javier zachował się wobec Reiny okropnie nic jej nie wyjaśniając, ani nie tłumacząc. Ale jak to mówią miłość jest ślepa, więc Reina mimo tego, jak ją potraktował i tak zrobiłaby dla niego wszystko. :) To też racja, że ona powinna się starać odzyskać to zaufanie Clary. Tylko to będzie pewnie trudne, jak Victor tak ciągle ją podburza przeciwko niej i kłamie, że to niby ona znowu chce ją wysłać z powrotem do tej szkoły.
To prawda, już za niedługo to odkryje i się dowie prawdy, ale trochę czasu minęło zanim się dowiedziała i tak okropnie zachowywała się wobec Reiny. :/
Ja już kiedys o tym pisałam. Kazde ich spotkanie musi kończyć się seksem, nie przeszkadza im że za ścianą jest Clara (okres gdy Reina mieszkała u Smith), nie przeszkadzało im się parzyć w domu Victora.
Ja lubie scenki milosne miedzy protami. ALE NIE W KAZDYM ODCINKU! I nie w takiej sytuacji ze czyha na nich morderca i oboje sa w zwiazkach malzenskich. To ze Victor zdradza Reine nic nie znaczy. Oni i tak sie nie kochaja. Ale ona wyszla dla niego z misji zeby go pograzyc i powinna choc troche sie postarac a nie wiecznie go denerwuje i spotyka z innym. Ale juz raz dostala za swoje jak jej corke do internatu zabral jak widac niczego sie nie nauczyla.
Victor jest psychiczny ale naprawde czasem to mu kibicuje zeby sie chociaz troche odegrał na nich.
Dokładnie tak jak mówisz, przesadzają z tym seksem, mnie rozwaliła sceneria sukni ślubnych tuż przed planowanym ślubem Reiny i Javiera, ale nic nie pobije mieszkania Smith a Clary za ściana ;)
Ja też nie mam nic przeciwko takim scenom, uprawianie seksu to rzecz całkiem normalna, kochają się-ok. Ale każde ich spotkanie to schadzka w celu kopulacji. No nawet w tym antykwariacie, mogli ten czas poświęcić na ważniejsze sprawy. Czemu ta Reina taka głupia? Ja bym na jej miejscu powiedziała Javierowi o Clarze mimo że Victor zabronił i groził. Mogła by to zrobić, ale umówiliby sie że narazie nic z tym nie zrobią, przecież dali by radę. Tak samo mogła powiedzieć o wszystkim czego się dowiedziała z pamiętników, że nigdy nic z Victusiem ją nie łączyło itd, a nie rozkładać nogi.
No wlasnie a niby tacy inteligentni. Mogla powiedziec Javierowi o córce i zagrozic ze nie moze nikomu powiedziec bo Clara zginie. Ale nie jak zwykle lepiej milczeć.
Ja uważam tak samo, że w tym serialu to zdecydowanie przesadzili z tą ilością zabójstw i zabójców. :/ Zupełnie niepotrzebnie aż tyle tego tam jest. Tak to wygląda, że prawie każdy tam chyba kogoś zabił, albo przynajmniej próbował. Z tym też przesadzili, żeby jeszcze z Grety i Juanja robić zabójców. No tak dobrze, że chociaż Clara nikogo nie zabiła, ale Lazaro, Connie, Susana czy Asuncion też, więc jest więcej takich osób. :)
Odpowiadając na temat irytujących wątków/scen dodam jeszcze:
1. Javier jak gdyby nigdy nic ujawnił się przed Victorem, naraził misje na niepowodzenie. Już większość zainteresowanych bohaterów zna jego prawdziwą tozsamość. O jakiej misji oni mówią, gdyby chcieli załatwili by to od ręki, tak jak Smith ujeła Fernanda, ale oczywiście to było by zbyt proste.
2. Juanjo kocha Susane a zamiast o nią walczyć robi nadzieje naiwnej służącej.
3. A najwiekszym absurdem jest Smith odpuszczająca Patricia. Jak można odrzucić takiego faceta ??? Co ją ugryzło? A on tez nie lepszy, zaraz leci pocieszyć się do byłej. Tu brawo dla Jacky za postawę, honor i podziw, że nie uległa ;)
Mnie nie wydaje się to absurdem, że Smirh odrzuca Patricia. Wiadomo, że to ciacho, przystojniak i każda z nas chciałaby być na miejscu Smith, ale też zobaczmy jaka jest Smith. To kobieta twarda, w pełni oddana swojej pracy, której poświęciła absolutnie wszystko łącznie ze swoim synem, kobieta po przejściach, która w przeszłości zakochała się w facecie, którego miała schwytać..a przede wszystkim Smith powtarzała chyba do bólu Javierowi, że tajny agent nie ma prawa się zakochać, bo jedyne co go powinno interesować to dobro państwa któremu służy. I taka jest Smith, aż tu nagle pojawia się taki Supremo..na którego widok nogi jej się uginają, na którego punkcie szaleje...ale mimo wszystko stara się trzymać twardo zasad, które od dawna wyznaje, a przy tym boi się popełnić błędy z przeszłości. Myśle, że tak jakby toczy się w niej walka, z jednej strony szaleje za Pato, z drugiej chce wytrwać w swoich postanowieniach. Ale wiadomo, że nad uczuciami trudno zapanować, a więc kiedyś w końcu Smith się złamie ;) Za to Patricia mi szkoda, bo chodzi za nią, a ona go odrzuca dlatego szuka pocieszenia w ramionach Jacky.
No nie żałujmy tak Patricio. Kazdy by tak chciał na tip top sie zakochac. Czasem trzeba troche odczekać. I to go nie usprawiedliwia ze zaczał sypiac z Jacky. Smith by go w życiu nie zdradzila ale dla faceta przespac sie z inna to jak pstryknąc palcem. Lubie Patricia (baa uwielbiam) ale świety to on nie jest. I mnie samej by ciezko bylo mu wybaczyc na koncu (ale zapewne bym mu wybaczyła hehe).
Ja nie żałuję Patricia, ale on przespał się z Jacky teoretycznie po rozstaniu z Smith czyli jej nie zdradził. A tak w ogóle trudno mówić tu o zdradzie bo czy Smith i Patricio w ogóle byli razem? Razem jako para?? Ukrywali się przed całym światem, sypiali ze sobą, a w pracy traktowali się ozięble, nie ufali sobie, ciągle się kłócili, aby potem godzić się w łóżku. Nie pokazywali się nigdzie razem, bardziej przypominali kochanków niz parę. w momencie kiedy Pato poszedł do łóżka z Jacky nie był ze Smith. I ja też mu tego wybaczyć nie mogę, że się przespał z inną, ale nie zdradził w żaden sposób Smith. Być może zdradził tę miłość, którą do niej czuł.
No moze i tak ale mnie by bylo przykro na miejscu Smith bo jednak ona go kochała chociaz nie chciała długo tego przyznac:(
Ja np w zyciu mam swoje zasady których nie łamie. Zdrady nie wybaczam. Ale powiem ci jak patrze na Patricia to jemu chyba nie umiałabym NIE WYBACZYĆ :-))
Obawiam sie ze przez niego musialabym zlamac swoje zasady. Wniosek lepiej nie spotykac takich meżczyzn w życiu :))) Popatrzec mozna ale zakochac sie to lepiej nie :)))
No niestety Smith zwariowała na jego punkcie i chociaż on ją krzywdził i chciała o nim zapomnieć to za każdym razem gdy się do niej zbliżał, całował etc poddawała się mu, przestawała być sobą. Taka jedna scenka jest jak on podchodzi do niej( to było tuż przed jej wyjazdem do Hiszpanii) i całuje, a ona potem widać, że aż bez tchu zostaje i jedne co może wyszeptać to: "O Boże..". Smith po prostu zapominała o wszystkim i o wszystkich kiedy była z nim. Teoretycznie mu nie ufała, bo brat Estefanii, a i tak się z nim po kryjomu spotykała i weź tu ją zrozum :))
No ja chyba troche ja rozumiem :-)))
A powiedz czy Jacky i Smith beda sie lubiły??? Po dzisiejszym odc stwierdzam ze one nadaja sie na przyjaciolki-tak wlasnie.
Jacky przepieknie sprowokowala dzis Smith mowiac o Patriciu. A jak pozniej byla zazdrosna o Patricia jak Jacky go przytuliła :))
Uwielbiam Jacky. Mimo ze bedzie troche sie tam pchac do Pato (niepotrzebnie z nim sypiac) to jednak uwazam ze nie jest jakas wielka rywalka dla Smith. A Smith moze dzieki niej przyzna ze Patricia kocha bo narazie to udaje zimną.
Polubilam Jacky od pierwszego razu choc zarzekałam sie ze jej nie polubie bo bedzie z Lazarem ale jest świetna naprawdę:))
Z tego samego powodu byłam uprzedzona do Jackie na dłuuugo przed tym zanim się pojawiła, a teraz mi ciężko tą niechęć utrzymać, bo kurczę fajna z niej babka :D
Póki nie ma scen z Lazarem to może być :) a na razie co mi pozostało to cieszyć się każdą wspólną sceną Lazaro/Greta, bo już niewiele ich zostało :(
Ja uwielbialam pare Lazaro/Greta ale troche spartaczyli mi ich wątek. I ta słabośc do nich mi troche opadła. Greta tez czasem byla denerwująca i juz mi wszystko jedno kto z kim bedzie. Choc Lazaro i Greta zwlaszcza na poczatku bardzo mi pasowali razem. Wg mnie powinno sie skonczyc inaczej no ale trudno. Na koncu powinni byc razem a dla Jacky tez by sie jakis fajny Facet pojawil :)))
Nie one nie zostaną jakimiś przyjaciółkami, ale czasami Smith będzie zwierzać się Jacky. W sumie nie rozumiem ich relacji, bo jak chodzi o Pato to sobie do gardeł skaczą, ale jak go nie ma to rozmawiają normalnie i można nawet powiedzieć, że są "koleżankami"
Z 1 i 3 sie zgadzam. Za to z 2 nie. Jak teraz patrze to Susana jest glupia i Juanjo powinien ja olac . Wstydzi sie go i robi z niego idiote. Wlasnie powinien sie wziąć za Yolande to moze Susana by sie opamietała. TO ONA powinna teraz o niego walczyc a nie on o nią.
Z tego co pamietam to Susana w jednym z początkowych odcinków przyznała się chyba Christianowi, że też chciała zabić Reine i jakiegoś tam zbira wynajęła, co podsłyszał Juancho i bał się potem prosić o nagrodę za uratowanie jej życia :P
To było zabawne jakie miał wyobrażenia o Susanie hehe...
Tak, była taka scena na początku jak Susana przyznała się Christianowi, że też wynajęła jakiegoś płatnego zabójcę, żeby zabił Reinę. Tylko, że wcześniej to jego ktoś zabił. No tak, jak Juanjo to usłyszał to wyobrażał sobie, że ona jest jakąś zabójczynią i jak się potem wystraszył, kiedy ona sięgnęła do torebki, bo myślał, że ona wyjmie z niej jakąś broń. :) Wtedy to myślał o niej jak o zabójczyni.
Też telenowela mi się podoba, ale z tą ilością zabójstw rzeczywiście przesadzili. To bardziej momentami przypomina serial sensacyjny. Ogólnie patrząc to każdy odcinek przynosi coś zaskakującego. Choć strasznie zaczyna być pokręcony. Prawie każdy ma innych rodziców niż na początku się wydawało.