No i poznaliśmy tożsamość trzeciego zabójcy. Z jednej strony wszystko jest w miarę spójne i logiczne, ale z drugiej strony już nie ma takiej niespodzianki jak w I sezonie. Żałuję, że zabójcą nie okazał się nikt z ekipy, która była od początku sezonu, bo wprowadzenie Wesa jest troszeczkę z dupy. No ale mam nadzieję, że 2 ostatnie odcinki nadrobią niedoskonałości :)