PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=726196}

Królowe krzyku

Scream Queens
6,8 15 671
ocen
6,8 10 1 15671
Królowe krzyku
powrót do forum serialu Królowe krzyku

Muszę przyznać, że po obejrzeniu dwóch pierwszych sezonów "Scream Queens" mam mieszane odczucia. Mimo wszystko, całość oceniam na osiem gwiazdek, nie mniej jednak czuć dość dużą dysproporcję pomiędzy sezonami. Pierwszy sezon był świetny, akcja była szybka, porywająca widza, co chwilę następowały zwroty akcji, oglądający czuł, że sam jest jednym z elementów całej układanki, aż chciało się myśleć i dedukować kto jest odpowiedzialny za wszystkie zbrodnie.

Prawie każdy wątek był przemyślany, z góry odpowiednio założony, był pomysł na jego realizację i zakończenie. Wprowadzanie mylnych tropów także dodawało smaczku intrydze, która stawała się coraz ciekawsza, aż widz chciał chłonąć kolejne odcinki celem dojścia do poznania tożsamości wszystkich Czerwonych Diabłów. Całość doprawiona ciekawym humorem, parodią daje bardzo satysfakcjonujący efekt w postaci interesującego serialu, który można "wchłonąć" nawet w jeden wieczór. Szczególnie podobały mi się sceny wzajemnych oskarżeń, pokazania, że tak naprawdę poza KKT mieszkańcy nie mają własnego domu, bo pomimo bogactwa są jednak biedni (odcinek 10). Każdy z zainteresowanych próbował rozwiązać zagadkę, momentami czuć było nawet powiewy grozy przy atakach na kolejne osoby. Liczba zgonów również był satysfakcjonująca, choć można przyznać, że twórcy mogli pokusić się o usunięcie większej liczby postaci z głównej obsady. Całość wraz z typowaniem sprawcy również była dobra (osobiście typowałem wiadomo kogo już po odcinku nr 4), nie mniej jednak liczba Diabłów dodawała smaczku całej historii. Jedyne, co mogę wyróżnić na minus to odcinek nr 7(nic nie wniósł do fabuły, był po prostu bezużyteczny, oprócz tego, że odsunął wszelkie podejrzenia od dziekan) oraz zakończenie. Samo zakończenie w sobie (tzn. wrobienie Chanelek) było ok, można było zauważyć koncept na drugą serią (domyślam się, że akcja miała rozgrywać się w psychiatryku), Hester świetnie wykonała swój plan, wraz z Zayday i Grace przywróciła świetność KKT, umowa Hester z dziekan również była ciekawym pomysłem, jednak zakończenie kłóci się z drugim, zdecydowanie słabszym sezonem.

Nawet jeśli w trakcie przerwy pomiędzy sezonami zmieniła się koncepcja, to trzeba przyznać, że rozwiązanie, jakie przyjęli twórcy nie było zbyt satysfakcjonujące, po prostu rozczarowywało. Po tak misternie uknutej intrydze Hester nagle przyznaje się do wszystkiego, i wszyscy całkowicie bez sensu lądują w szpitalu. Osobiście liczyłem na motyw typu, że Chanelki próbują znaleźć mordercę na własną rękę, działając z więzienia, aby móc oczyścić swoje imię, można do tego wykorzystać jakiś motyw detektywa, konfrontacji sił itd. Drugim motywem, który przychodził mi na myśl był fakt, że Hester chce do końca wykończyć Chanelki, choć to nie byłoby do końca logiczne, biorąc pod uwagę, że w finale serii pierwszej odniosła wielkie zwycięstwo. Nie mniej jednak, liczyłem na akcję w psychiatryku, pole do manewru było naprawdę bardzo szerokie.
Po tym, jak wszyscy trafili do szpitali, akcja potoczyła się według prawie identycznego schematu jak w pierwszym sezonie, co po prostu zarżnęło serial. Nie było żadnego elementu zaskoczenia, wszystko było nudne, przewidywalne, akcja prawie stała w miejscu. Schemat był prosty: mamy pacjenta, wyleczymy go, potwór z mokradeł go zabija, nikogo to nie rusza i w następnym odcinku to samo. Nikt z obsady nie był zdziwiony, że seryjny morderca grasuje w swoim najbliższym otoczeniu, prawie nikt (poza Zayday) nie próbował dojść do prawdy, nikt nie rzucał na nikogo oskarżeń, po prostu w myśl zasady "i co z tego, może mnie nie zabije". Na minus również możemy zaliczyć zniknięcie Denize i brak Chada... Tożsamości morderców również były przewidywalne od prawie samego początku (poza jednym, który pojawia się z całkowitej czapy pod koniec), w dodatku wszystko było podane jak na tacy, od szóstego odcinka mieliśmy stuprocentową pewność ws. tożsamości złośliwca, zakończenie było słabe, po prostu wszyscy źli zginęli, motywy ich postępowania również były zbyt banalne. Jedyna kwestia, która była bardzo interesująca, to zebranie morderców w odcinku nr 9, bardzo dobra była tamta scena, liczyłem przed sezonem na więcej takich obrazków, aby doświadczony morderca pouczał świeżaków w sprawie swojego postępowania, obława na Chanelki również była interesująca. Na takim motywie można było oprzeć całą serię, szkoda, że tego nie zrobiono, bo wtedy sezon byłby znacznie ciekawszy.

Podsumowując, całość jest warta obejrzenia (choć mowa głównie o pierwszym sezonie), misternie knuta intryga przez lata, wplątanie widza w chęć znalezienia mordercy, wzajemne oskarżenia bohaterów oraz trzymanie w napięciu to kwestia, dla których warto obejrzeć "Królowe Krzyku".

Jeśliby wyszła trzecia seria, to również obejrzę, lecz mam nadzieję, że twórcy trochę odejdą od schematu, aby uczynić serial ciekawszym.

Festence

10/10, bo uwielbiam długie posty i masz 100 % racji

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones