Jestem po pierwszym sezonie i się zawiodłem, niby fajny z jakąś akcją, ale nawet Kulesza i Simlat nie obronili tego serialu. Te oświetlenie i styl kręcenia, normalnie miałem wrażenie jakbym oglądał Na wspólnej z nieco lepszą fabułą. Wizualnie strasznie tani telewizyjny sitkom z tego wyszedł. Aktor grający ojca Carmen, strasznie sztywna rola, łysy od Antona porywa małolatę i lata jej po podpaski i gra z nią w karty, no gangsterska na maksa. Córka Carmen bez wyrazu, w jej grze żadnych uczuć nie ma. Ogólnie słabo wyszło
Coś w tym jest co mówisz. Na fali promowanego obecnie 3 sezonu, postanowiłem przyjrzeć się temu serialowi. Pod trzech odcinkach pierwszego sezonu, nie wiem czy będę kontynuował. Trąci sztucznością i tandetą niczym Ukryta prawda.