Widać, że w tym serialu dekoracje wzięli pewnie z 'na wspólnej' (też IKEA). Rysy psychologiczne dwóch głównych bohaterów są śmiesznie płytkie (tu by się TVN mógł spoooro nauczyć od TVP). No i budynki policji, w których kręcone są poszczególne sceny wygląda żywcem jakby to były budynki "służbowe" stacji TVN.

Trąci mi też ten film brakiem jakiegoś polotu, czymś co mogłoby uwagę przykuć na dłużej. Dialogi są sztuczne, a asystent komisarza Zawady kojarzy mi się ze zwycięzcą castingu na Idola.

Brakuje w tym serialu właściwie wszystkiego co powinien posiadać dobry kryminał- atmosfera, nieprzewidywalna akcja, nastrój grozy, sensownie zbudowana fabuła i głęboki rys psychologiczny głównego bohatera, jakieś życie osobiste on powinien mieć przecież. Jakieś problemy chociażby z alkoholem albo rodziną.

No i co najbardziej odrzuca to ciuszki Pana Zawady. Troche naprawde ZBYT modne, zbyt czyste, zbyt nowe (znowu skojarzenie z "Na wspólnej).

Ja wiem, ja rozumiem, że komuś może się ten serial podobać ale moim zdaniem "Kryminalni" przy "Sforze" , "Glinie" albo "Oficerze" wypadają gorzej niż blado.