No właśnie. Po obejrzeniu pierwszego odcinka mam mieszane uczucia. Przyznam się bez bicia. 45 minut gapiłem się na panią Palmer. Mam wrażenie że ten serial ma się opierać na jej fizyczności. Pierwszy odcinek wyglądał jak przydługi wstęp do wysoko budżetowego pornola.Teresa wiosłuje eksponując jędrny biust, Teresa zarzuca blond warkocz, Teresa zamawia piwo z uśmiechem za milion euro. Serio? Tak to ma wyglądać? Jest tak słodka że obśliniłem ekran.Następnie Matthew Goode. Nooo. Wampir w jego wykonaniu jest bardziej wampirzy niż ustawa przewiduje. Ten mrok, ta tajemnica. Koleś dopiero pod koniec odcinka zajarzył,że to co czuje do głównej bohaterki to zwykła jurna chuć! Jeśli postać wampira miała być na granicy autoparodii to ja to kupuję. Ale coś czuję że chyba nie o to chodziło twórcom. Reszta obsady nie odbiega od standartów tego typu dzieł. Nie wiem co o tym sądzić. Mogę się pogapić w nienaturalnie zielone oczy pani doktor Diany Bishop, ale czy cały sezon?