No zacznijmy od pozytywów. Całkiem sprytna intryga, zagadka dobra i pomysł dobry. No i to by było na tyle. Reszta to typowa, mocno podlana amerykańskim lukrem opowieść o amerykańskich nastolatkach, którzy w większości wyglądają na starszych co najmniej o dziesięć lat. W przypadku pary czarnych homoseksualistów ten osiemnastolatek wygląda na 35 lat, a siedemnastolatek na 40. Tak, tak. To przecież Netflix. Mały wątek lesbijski też się pojawia. Po za tym, jak to w amerykańskim liceum wszyscy są dobrze zrobieni, mają fajne ciuchy, fajne fury, a czas spędzają głównie na imprezach przy basenie. Ech!!! „American dream”. Aktorzy grający podstarzałych nastolatków (żeby było sprawiedliwie – może nie wszyscy) co chwila robią miny jak ci aktorzy co grali żołnierzy otrutych gazem musztardowym w bitwie pod Verdun. Co chwila wybałuszają oczy w bezgranicznym strachu, zdziwieniu czy radości. Zawsze tak samo. Jedna z panienek występuje kilka razy w scenie przy rodzinnym stole. W każdej wszyscy są inaczej ubrani, ale potrawa jest cały czas ta sama. I wszystko co stoi na stole jest identyczne w każdej scenie. No mogli się lepiej postarać. Zakończenie dobre ale raczej na drugi sezon ochoty jakoś nie mam.