Pierwszy sezon oglądałam z ciekawością. Ale szybko absurd zaczął poganiać absurd. Począwszy od kostiumów (jak oni chodzą ubrani???) kończąc na dziwnej intrydze. Strata czasu.
Pierwszy sezon był całkiem w porządku kryminałem, ale naprawdę, im dalej tym gorzej. W ostatnim sezonie najbardziej mnie chyba urzekło, jak postać grana przez Reno na konferencji bez krępacji mówi o tym, że obiektem ich badań była Sara Guzman - skoro to miał być taki przełomowy lek, o którym zacząłby niedługo mówić cały świat, przedstawienie z nazwiska pacjentki, która teoretycznie została wcześniej zamordowana, to przecież świetny plan :D