Skins to według mnie jeden z najlepszych seriali jaki powstał. Długo zwlekałem z obejrzeniem 3 i 4 sezonu i ocenieniem tego jak 2 generacja wypadnie na tle 1. Wszędzie głosy że to już nie to samo itd ale jednak obejrzałem i jestem mocno pozytywnie zaskoczony bo okazał się że 2 generacja jest tak samo fajna a w niektórych aspektach nawet przewyższa 1.
Gwiazdą 3 serii jest bez wątpienia Cook, taka lepsza wersja Tonego. Pozytywne wariat ale jednak wierny przyjaciołom. Tony w porównaniu do niego to zero, chamski, arogancki członek :)
Drugą sprawą którą mi się bardzo spodobała to wątek Naomi i Emilly. Dziewczyny są fantastyczne.
No i Effy zyskała mocną konkurencję w kategorii uroda :) Sama Effy w tym sezonie nie przypadła mi do gustu.
Jak dla mnie to Cook, Naomi i Emilly wygrały te dwa sezony drugiej generacji
Oglądać bo 2 generacja wcale nie jest gorsza :) Ciekawe kiedy obejrze 3...
Hah. Nigdy nie ogarne czemu ludzie uwielbiaja takie postacie jak Cook czy Tony. Mnie oni
niesamowicie irytuja, chodzace kassanowy, rozpuszczeni gowniarze, wyszczekani kozacy ktorzy nie wnosza do serialu zadnej wartosci.
Wole tych co sie "normalnie" zachowuja a nie jakby zatrzymali sie emocjonalnie na etapie 8 latkow.