PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=378865}

Kumple

Skins
2007 - 2013
7,8 89 tys. ocen
7,8 10 1 89077
7,2 13 krytyków
Kumple
powrót do forum serialu Kumple

7 x 1

ocenił(a) serial na 8

I jak wrażenia po pierwszej części? Ja mam mieszane uczucia, nie tego się spodziewałam.
Największym zaskoczeniem i jednocześnie chyba największym zgrzytem jest dla mnie przemiana z
niebanalnej, popapranej, szalonej dziewczyny w bizneswoman... Owszem, piękną, ale chyba tylko
uroda Effy pozostała niezmieniona. Moim zdaniem w ogóle cała historia, jej poprowadzenie oraz
sam pomysł, by właśnie tak zakończyć przygodę ze Skinsami jest dość... dziwny, nietrafiony.
Wiem, że ludzie dorastają, większość z nich pracuje i właśnie tak przeżywają kolejne lata, ale na
brodę Merlina, poprzednie sezony też opowiadały o z pozoru zwyczajnych nastolatkach, a były
według mnie magiczne, niepowtarzalne i jednocześnie chole. rnie prawdziwe. Ciekawa jestem,
jakie będą kolejne odcinki, zwłaszcza tej o Cooku. Gdybym miała oceniać samą pierwszą część to
dałabym 4/ 10, z czego 3,5 punktu jest za nadal genialną Naomi (;

ocenił(a) serial na 7
charmed12

Tak, Naomi nadal świetna, chociaż jestem ciekawa co w związku z informacją, która pojawiła się na końcu odcinka. Jak to zakończą, to mnie ciekawi.

ocenił(a) serial na 7
oallaa13

Właśnie, co Naomi powiedziała do Effy w scenie na dachu? Jakie było ostatnie zdanie?


Całość odcinka dziwna, nie tak to sobie wszystko wyobrażałem.
Na pewno muzyka na plus, tak samo jak ujęcia, kolorystyka.
Ale pod względem fabuły, po prostu coś mi zgrzyta.

ocenił(a) serial na 8
buildings

" I've got a cancer. You win, you win again". Później zaczęła płakać.

SPOILERY, ziomki.

Generalnie cała ostatnia scena jest dla mnie absurdem, mimo, że są w niej silne emocje, dobre ujęcia i wszystko jest niby przyzwoicie zrobione. Tak, jak napisałeś- zgrzyt fabularny jest niemożliwy do niezauważenia... Zaćpana Naomi, która w HS prawie wygrała wybory, chciała o coś walczyć, była nieugięta, owszem- zabawna, ale przede wszystkim jako jedyna chyba z całego towarzystwa wiedziała, czego chce i wiedziała, że to osiągnie. WTF happened? I, co rozwaliło mnie totalnie, Effy- pracownica miesiąca. Pracuje w biurowcu, utrzymuje siebie i przyjaciółkę, jest miła, grzeczna i dokładna, gardzi melanżami i osądza Naomi, jakby w ogóle odcinając się od przeszłości. Widać to zwłaszcza w ostatniej scenie. E. obudzona przez muzykę z dachu biegnie i wrzeszczy na Naomi, którą zresztą wcześniej zwyczajnie olała, " stop being fuc king mental". Serio? ;___; Effy, która miała długą, ciężką depresję, która ćpała do upadłego, która była w psychiatryku? Borze, dlaczemu :C

ocenił(a) serial na 7
charmed12

Przesadzili z metamorfozą Effy...

charmed12

Modlisz się do Boru? :\

ocenił(a) serial na 8
Spidey_

oh cum onn ;_____;

charmed12

ok, its so lovely :3

ocenił(a) serial na 10
charmed12

cum on what?

ocenił(a) serial na 7
charmed12

Nie mam pojęcia jak mogłem tego nie dosłyszeć.


Z Effy sytuacja wygląda identycznie jak z Frankie w 6 sezonie - o ile w piątym była genialną postacią (moja osobista trójca - Effy, Cassie i Frankie), to metamorfoza z kolejnego sezonu była dla mnie nie do przyjęcia.


Rozumiem, że twórcy chcieli nam pokazać, że Eff wydoroślała, ok, spoko, każdy się zmienia, co nie zmienia faktu jednak, że osoba po tylu traumach, która nagle prowadzi poukładane życie... zakrawa to o zwykłą sztuczność. Nie nadrobią wszystkiego w kolejnym odcinku, który zapewne bardziej skupi się na Naomi.

ocenił(a) serial na 10
buildings

dokładnie! zmiana Effy jest dość. dziwna i jak powiedziałeś/aś sztuczna. bardziej już by mi pasowała jako kelnerka, albo jak w specjalnym odcinku, sprzedając niemieckie kiełbaski z Pandą ;p

charmed12

Jak to dlaczego? Normalna rzecz. Podmienili je charakterami :D Naomi jest cpunka teraz, a Effy robi kariere:P Swoja droga, zauwazyl ktos ze ten Jake(szefu Effy) jest niesamowicie podobny do Freddiego? Myslicie ze specjalnie tak to zrobili?

oallaa13

czy Naomi gra nadal ta sama aktorka?

ocenił(a) serial na 8
charmed12

Wszystko fajnie, nie mam większych zastrzeżeń, poza panienką Effy, która wcześniej była moją ulubioną, naprawdę uwielbianą przeze mnie postacią, a teraz zwyczajnie czuję do niej niechęć. Trzeba przyznać, że nigdy nie była wzorową przyjaciółką (ani dziewczyną dla Cook'a czy Fredds'a), ale chyba powinna już wydorośleć, a tutaj zaserwowano nam dziewoję, która poza ładną buźką i dawaniem dupy ma niewiele do zaoferowania. Niestety, mimo rozstania rodziców, wypadku brata, depresji, próby samobójczej oraz śmierci ukochanego chłopaka nie dojrzała ani trochę. O ile wcześniej pod tą maską oziębłości i tajemniczości widziałam u niej jakąś skrywaną wrażliwość, dobroć, tak teraz mam wrażenie, że stała się osobą, która naprawdę ma wywalone na wszystko i patrzy wyłącznie na siebie. I to nie jest żaden hejt z mojej strony, bo naprawdę, tak jak już wspomniałam, to zawsze była moja ulubiona bohaterka Skinsów. Ale pomijając kwestię charakteru Effy, odcinek bardzo dobry i na poziomie, czekam z niecierpliwością na dalszy rozwój akcji. I mam nadzieję, że nie uśmiercą Naomi.

ocenił(a) serial na 9
charmed12

Niestety, ale ten odcinek mi się nie podobał. Może nie zrozumiałam zbyt wiele, ale sama akcja była nużąca. Tylko Naomi się wykazała. Cóż, mam nadzieje, że kolejny odcinek będzie lepszy. Zapewne uśmiercą Naomi. Może zrobią tak jak w każdej serii, że zabiją kogoś z odcinków (znaczy z pary odcinków). Od początku miałam wrażenie, że ta seria będzie skazana na porażkę. Effy prawie nie chodziła na żadne zajęcia, a jest bizneswomen? Świat nastolatków to co innego niż dorosłych... Mam nadzieję, że po prostu choćby trochę to naprawią. Nawiasem mówiąc nie mogę się doczekać odcinka Cassie. Jeżeli Cassie przestała mówić "oh, wow" to chyba rzucę tą serię. Effy odebrali jej Effywatość (chociaż wciąż jest tak samo niedojrzała jak wtedy). Mam nadzieję, że tego nie popsują, bo na prawdę lepiej jest myśleć, że Cassie spotkała Sida w NY i żyli długo i szczęśliwie niż, że się spotkali (albo i nie), ona go rzuciła, wróciła do Londynu i teraz sobie wesoło pracuje i daje d*py na lewo i prawo.

charmed12

Dziwnie sie czulam ogladajac ten odcinek, jakby to byl inny film, w ktorym wystepuje dwie bohaterki Skinsow. Effy, zlewajaca na szkole nagle staje sie powazna bizneswoman? No prosze Was. Zawiodlam sie, a bylam tak podjarana nowa seria.

zlo_i_ciastka

No proszę was, kto w dorosłym życiu jest tą samą osobą, którą był w liceum? Niemalże nikt. Ludzie dorastają i zmieniają się, szczególnie gdy przeżyją tak traumatyczne wydarzenia, jakich doznała Effy. Moim zdaniem przemiana całkiem wiarygodna.

Goku

Wreszcie! Dziękuję.

ocenił(a) serial na 8
Ironic_smirk

TAK, ale musicie wziąć poprawkę na to, że Skinsy nigdy nie opowiadały o "normalnym" życiu, co już wielokrotnie wałkowaliśmy na forum :d Jak dla mnie 7 sezon to po prostu kilka znajomych, doroślejszych twarzy, które zostały wymuskane i stały się mega sztuczne. Nie ma żadnej magii, mroku, poplątania, które zawsze stanowiły dla mnie 3 podstawowe filary Skinsów. No cóż... Porównajcie sobie scenę, gdy Sid znajduje ciało własnego ojca ( która imo jest dużo mocniejsza) i scenę, w której Naomi mówi Effy, że ma raka. No ludzie ;___; Zastanawiam się jakim cudem twórcy mogli spaść z nietuzinkowego, mocnego i jednocześnie chole. rnie poruszającego obrazu do tak pseudo-sama-nie-wiem-co gó.wna. Sorry :C

ocenił(a) serial na 10
Goku

NOOO!!
Normalne zachowanie...dorosła.
Naomi....ona mnie drażni! Co jest ile ona ma lat???

ocenił(a) serial na 8
Goku

Mi się podobało, bo czułam się jakbym dorastała z główną bohaterką. Przy pierwszych szalonych seriach chodziłam do liceum, teraz zaczynam szukać stażu w firmie i pewnie dlatego ten odcinek przypadł mi do gustu :) Z innej perspektywy patrząc, uważam jednak, że jest to trochę zbyt duży kontrast w stosunku do poprzednich serii. Powinni pokazać, np. jak studiuje i nawiązać do zakończenia sprzed lat, dodając szczyptę szaleństwa.

charmed12

Jak dla mnie opdcinek bardzow s tylu starych Skinsów, może macie takie wrażenia ze względu na to, że tylko 2 postaci ze straej serii występowały w tym odcinku. Tak czy siak odcinek był dziwny, ale często pojawiały się dziwne epizody, więc dla mnie norma. Effy nigdy nie lubiłam i miałam zdanie o niej wyrobione i po tym odcinku jest takie samo. Przeczuwałam, że Naomi ma raka jak poczuła wtedy ból, bo akurat zagrywki z chorobami czy uśmiercaniem są bardzo w stylu Skinsów. Zobaczymy co będzie dalej.
Btw, ciekawi czemu nie zaangażowli starej ekipy, kwestia kosztów, czy braku chęci pozostałych aktorów? Bo jeśli to widzimisie producentów to bardzo niefajnie to zaplanowali

Mrrrau1

Troszke ciezko byloby zatrudnic stara ekipe. Moze z 2 i 3 generacji, bo z 1 to na bank odpada. Nicholas Hoult (Tony) grywa teraz u boku McGregora i Hardiego, Joe Dempsie (Chris) - Gra o Tron, Dev Patel (Anwar) mial cala role w Slumdogu np :D Nie wyplaciliby sie jakby mieli wszystkich zatrudnic. Dlatego mysle ze z 1 generacji nikt sie nie pojawi.

ocenił(a) serial na 8
auxil

Ale przecież Kaya, Hannah i Jack też grywają w dużych produkcjach. Wiem, że trzeba było wybrać tylko kilka osób, ale gościnny udział to nie tak znowu dużo pieniędzy.

charmed12

Mogliby wystapic goscinnie z samego faktu, ze ten serial otworzyl im drzwi do wielkiej kariery. Ot tak w podziekowaniu :)

charmed12

Oczywiście to już nie ten szał, co w zwykłych skinsach, ale dla mnie jak najbardziej wiarygodny odcinek. Effy dojrzała, ja odebrałam jej obecne życie jako strasznie samotne, nudne i monotonne - a tak zazwyczaj układa się życie, którzy za gówniarza bawili jak ona. Dla jest tu bardzo samotna, zauważyliście, że w ogóle mało z kimś rozmawia? Tak o zwykłych rzeczach? Wiem, że Effy rozmowna nigdy nie była, ale jednak. Fakt, że pracuje w jakiejś korporacji - na zachodzie jest inaczej niż u nas, tam łatwo gdzieś się dostać na stanowisko sekretarki czy takiego pomocnika (bo właśnie tym jest) i szczęśliwy zbieg okoliczności sprawił, że udało jej się dostać jakieś poważne stanowisko, przy czym musiała się do niego przyłożyć (te notatki i analizy tabelek). Ale nadal jest osobą samotną.
Niewiele za to zmieniła się Naomi - w sensie podejścia do dorosłego życia - ciągłe zabawy, brak pracy; wciąż jest jednak odrobinę nieśmiała i niepewna siebie. Zabieg scenarzystów z rakiem trochę przegięty, chociaż w takich okolicznościach jeśli chodzi o reakcję na wiadomość o chorobie do przyjęcia; być może gdyby miała jakieś bardziej pookładane życie to spokojniej by to przyjęła. Tak mi się przynajmniej wydaje.

Dla mnie fakt, że obecne życie bohaterek nie jest takie kolorowe sprawił, że bardziej uwierzyłam w prawdziwość serialu - dla mnie licealna młodość też była kolorowa i pełna różnych zdarzeń (wiadomo, że nie tak jak w serialu :) ), a dorosłość wiąże się z uspokojeniem w wielu dziedzinach życia i stabilizacją, która bywa nudna. I szczerze przyznam, że całość do mnie przemawia. Często z największych kozaków wyrastają najwięksi frustraci.

Przepraszam za lekko chaotyczne pisanie.

ocenił(a) serial na 8
charmed12

Mocny powrót. Wiele się pozmieniało, powiedziałby wręcz, że za wiele... Effy nie już tą samą Effy, którą to znamy ze starych Skinsów, i trudno uwierzyć, że przeszła taką metamorfozę, zważywszy na jej problemy alkoholowe, narkotykowe i psychiczne, w końcu przeszła nawet pranie mózgu, chyba że jej przemiana jest właśnie efektem ubocznym owej indoktrynacji, może nigdy nie powróciła do stanu pierwotnego, a śmierć ukochanego dodatkowo ją dobiła, w rezultacie czego wyparła przeszłość i skryła się w nowej tożsamości narzuconej jej przez szalonego psychiatrę. Chociaż wydaje się to mało prawdopodobnym, bo byłaby to drobna przesada. Poza tym doskonale wiemy, że Effy zlewała na szkołę i naukę a nagle stała się bizneswomen, mało wiarygodne, szczególnie zważywszy na jej późniejsze problemy (ucieczka, pobyt w psychiatryku) ukończenie przez nią szkoły pozostaje pod wielkim znakiem zapytania, chyba że ze sporym poślizgiem... Ale to nie koniec, bo przykładna Naomi zamieniona zostaje w imprezowiczkę i ćpunkę, co dodatkowo zwiększa dysonans, bo jak mogła zawalić tak życie, skoro nawet Effi wyszła na ludzi..

Trzeba także przyznać, że Effi szybko przyswaja wiedzę, potrzebowała zaledwie jednego popołudnia, by nabyć umiejętności, które przeciętny człowiek przyswaja latami. Ok. Może trochę przesadzam, ale tylko troszeczkę. I ogólnie niech żyje wykorzystywanie innych, niby patrzyła z odrazą na Victorie, która przywłaszczyła jej spostrzeżenia na temat raportu a sama okrutnie wykorzystuje Dominika. Rozumiem, że miała problemy, ale jednym jest ratowanie skóry a innym robienie z siebie gwiazdy poprzez skupowanie dużych ilości akcji, co zapewne nie zostało niezauważone. I sądząc po trailerze nie będzie to jedyny raz, i w końcu skończy się tragicznie dla wszystkich a przynajmniej dla biednego chłopaka, którego jedynym przewinieniem był zakochanie się w niewłaściwej dziewczynie. Smutne. Przynajmniej swoje wyrachowanie zachowała, bo zawsze był z niej kawał su-.

Najbardziej boli jednak brak jakichkolwiek wzmianki na temat jej brata, Tony'ego, bo jak wiemy i jego losy są nieznane, nie wiadomo jak zakończyła się jego rozmowa z Michelle, czy była to rozmowa o ich przyszłości czy też moment rozstania, co jednak byłoby dziwne, bo chyba nie zrobił tego wszystkiego tylko po to, by wysłać Sida na poszukiwanie Cassie a Michelle zaśmiać się w twarz. Albo chociaż jakąś informacje o tym, jak potoczyło się jego życie, mimo że było to do przewidzenia, jako że przez całą drugą generacje wspomniano o nim zaledwie parę razy i to zazwyczaj ogólnikami, z których kompletnie nic nie wynikało. Zatem i po siódmej serii nie należało spodziewać się cudów...

ocenił(a) serial na 8
charmed12

A tak btw, nie macie wrażenia, że Effy poleciała na swojego szefa tylko dlatego, że przypomina Fredsa? :d

charmed12

Dokladnie! :D To podobieństwo od razu mnie uderzyło. Starsza wersja Freddiego.

charmed12

Na koniec miałam jakąś głupią nadzieję, że to Freddie wchodzi do pokoju. Podobieństwo niezaprzeczalne.

ocenił(a) serial na 9
charmed12

Haha właśnie, też od razu skojarzył mi się z Freddie'm :D

ocenił(a) serial na 10
charmed12

Od zawsze nie lubiłam Effy (chyba jako jedyna na świecie), dla mnie była niesamowicie wkurzająca, nie liczyła się z ludźmi i robiła co chciała, bez względu na wszystko. Ale podobał mi się sam fakt, że była JAKAŚ, że była wyrazista.

Co do odcinku: śliczne sceny, ujęcia, ale to już nie 'Skins'. Już nawet trzecia generacja była bliższa rzeczywistości, bo ten odcinek był dla mnie zbyt wygładzony, zbyt miły dla oka. Choć nie lubię zachowań Effy, podobał mi się ich powrót - bawienie się chłopakami (chodzi mi o to, że nie zmienili Effy w 100%, coś pozostało z Effy z przeszłości).
Poza tym, odcinek był po prostu nieciekawy.

Liczę na Cooka i Cassie :)

ocenił(a) serial na 8
karolaajn

Uwierz mi, nie jesteś jedyną osobą, która nie lubi panny Stonem. Oglądałam wszystkich skinsów z 3 razy, za pierwszym lata temu byłam zauroczona Effy, wydała mi się "taka piękna, fajna i wgl", ale kiedy przyjrzałam się jej postaci jeszcze trochę, zrozumiałam, że to egoistka, która wykorzystuje fakt, że jest atrakcyjna i rani innych, tak jak napisałaś, nie licząc się z innymi ludźmi i ich uczuciami. Nie rozumiem też, czemu tylu ludzi przypisuje jej jakąkolwiek głębie, nie widzę jej w niej Po prostu dziewczyna, która nie wie czego chce i myśli wyłącznie o sobie, stara się być pociągająca i tajemnicza, oraz jest naprawdę dziecinna, mimo, że chciałaby zachowywać się bardzo dorośle (a nie uważam, żeby wyniosłość wobec wszystkich wiązała się z dorosłością...) Choć fakt, było w tym serialu parę bardzo bezbarwnych postaci i dobrze, że chociaż Effy się jakoś wybija mimo, że jest niesamowicie irytująca.

ocenił(a) serial na 8
BWaldorf

Prawda jest taka, że spierniczyli postać Effy po 2 sezonie (; Zmarnowali ogrooooomny potencjał i mam wrażenie, że to samo zrobią z 7 serią :d

ocenił(a) serial na 8
charmed12

Tak, to mogła być (oprócz tego, że ciekawa) to też nawet pozytywna postać, ktorą byłabym w stanie polubić, ale kiedy okazało się, że jest naprawdę ograniczona i puszcza się naokoło (w 1 gen. sądziłam, że choć była małomówna to zapewne kryje się za tym inteligencja- takie przeczucie, poza tym miała niby taki dystans itd.), ale okazało się, że nie jest porywająco bystra no i wpadła w trójkąt JJ Freddie Cook na którym głównie skupiała się cała kolejna generacja...

ocenił(a) serial na 10
charmed12

Nie do końca rozumiem co twórcy mieli na myśli pokazując Effy jako zaradną młodą kobietę, która nie ma nic wspólnego z dziewczyną , która przeżyła to co przeżyła.. jedyne co z niej zostało to bycie szmatą O.o

ocenił(a) serial na 9
aPosing

" jedyne co z niej zostało to bycie szmatą" u made my day, dokładnie! :D

charmed12

Sprawa nr 1. - nie uważam, aby zawrotna kariera Effy była czymś mało prawdopodobnym - o Nikodemie Dyzmie słyszeli?
Proza życia: starasz się, pracujesz ciężko i sumiennie, a i tak jakiś cwaniak spija śmietankę za ciebie. Żeby wypłynąć, musisz kombinować, iść po trupach (także byłej zwierzchniczki) - i nie mieć skrupułów.
Widać jednak, że Effy się zmieniła - dojrzała, stała się odpowiedzialną, młodą kobietą, która (pozornie) wie, czego chce od życia. Choć trzeba uczciwie przyznać, że coś jej z dawnych lat zostało - mianowicie umiejętność uwodzenia facetów i wykorzystywania ich słabości =

Sprawa nr 2. - Naomi rozważna i odpowiedzialna? Wolne żarty. Już pod koniec drugiej generacji widać było, że idzie w pijaństwo i narkotyki.

Ogólnie odcinek naprawdę przyzwoity, choć scenarzyści trochę za bardzo starają się odciąć od starych Skinsów. Brakuje mi tego humoru, nieco skrzywionego spojrzenia na otaczającą rzeczywistość - rozumiem, że bohaterowie się zmienili, wydorośleli, ale trochę mnie razi ta wychłodzona stylistyka.

ocenił(a) serial na 10
grzymislaw

Czytałam gdzieś wcześniej, że ta seria ma taka być, jak to określiłeś - 'wychłodzona' - żeby właśnie ukazać tą dorosłość, to, że już nie jest tak pięknie i kolorowo. Ale mnie też to razi. Mimo wszystko, brakuje mi dawnego klimatu. A szczególnie brakuje mi ludzi. W poprzednich sezonach akcja toczyła się wokół ośmiu przyjaciół, tutaj wokół dwójki dawnych przyjaciółek. Effy wydaje się w tym odcinku strasznie samotna, opuszczona, jakieś to takie smutne...

ocenił(a) serial na 8
charmed12

Odcinek mnie rozczarował- przede wszystkim liczyłam na jakieś nawiązania do przeszłość, a tu nic o tym nie było. Nadal mam cichą nadzieję, że coś tam o tym zostanie powiedziane w następnej części Fire, ale w 80% jestem pewna (zwłaszcza po obejrzeniu trailera), że zajmą się dramatem Naoms i nowym popychadłem Eff (no i oczywiście jej szefem, który wygląda całkiem jak Freddie gdyby przeżył i spotkał Eff 20 lat później o.O). Liczyłam na Effy w której zostały chociażby resztki starej Eff, a, jak już ktoś powiedział, ona i Naomi jakby zamieniły się rolami. Co jest, ktoś nie oglądał poprzednich sezonów i wiedział tylko, że Naomi chodzi z jakąś Emily? Wygląda to tak, jakby zmienili cała ekipę i wsadzili nowych ludzi, którym nie chciało się oglądać starych skinsów, żeby wiedzieć jaki charakter mają postaci... Z Naomi została jej część kiedy jest wkurzona i na haju, z Effy została tylko naiwna, przepraszam za określenie, ale zdzira ("będę się miziać z szefem dla awansu")

ocenił(a) serial na 7
charmed12

Nie wiem czy ktoś z was to zauważył, ale gdy Effy spotyka się po raz drugi z Max'em to jest z nim jakiś wspólnik(nie pamiętam dokładnie kto to). Jak się sobie przedstawiali to on powiedział, że nazywa się Freddie. Effy nawet nie drgnęła, gdy usłyszała to imię. Według mnie to bardzo dziwne, bo po takiej stracie. Do tego, nie ma nic wspomnianego o Freddie'm. Mam nadzieję, że coś się wyjaśni w drugim odcinku Effy lub w odcinku Cook'a.

telek_7

tak! też to zauważyłam.
rozumiem, że człowiek ze stratami się godzi, a ból z czasem mija, ale liczyłam chociaż na jakąś malutką zmianę w wyrazie jej twarzy, już nie mówiąc o krótkiej retrospekcji, czymkolwiek. Effy puściła to sobie koło uszu, a mi pękło serce. To był jedyny moment, który jakoś mnie poruszył w całym odcinku, jakoś rak Naomi mnie nie obszedł za bardzo.
W ogóle odcinek był okej, ale myślę, że za trochę przesadzili. Chodzi mi o to, że to jest zupełnie jak inny serial i jedynym, co przypomina mi o drugiej generacji jest wspomniana postać Emily. Reszta jest zupełnie bez nawiązań i podobieństw. Z jednej strony coś w tym dobrego jest, ale z drugiej...wiadomo, że była ta nadzieja na to, że dowiesz się, co się stało z innymi, a tu takie coś :)
Największą nadzieję pokładam w "Rise", szczególnie jeżeli chodzi o nawiązania do przeszłości i Freddie'ego, który był moją najukochańszą postacią w całych Skinsach c:

ocenił(a) serial na 8
fereal

Zgadzam się z Tobą . Chętnie obejrzałabym odcinek gdzie w pełnie dowiemy się jak to było z Freddiem , dowiemy się jaka była reakcja Effy . Tęsknię za Freddiem :( Był moją ulubioną postacią w całych Skinsach .

ocenił(a) serial na 9
charmed12

Jeżeli w drugiej części Fire nie wspomną nic o Freddim (przecież nawet nie wiemy czy Effy wie o jego śmierci) to będę głęboko zawiedziona :c Chyba twórcy serialu stwierdzili, że widzów zadowoli starsza wersja Freddiego w postaci szefa. A poza tym odcinek naprawde nudny, ani trochę mnie nie wciągnął, zero humoru, brak dynamizmu, zaskoczenia.
Coś czuje, że ten cały 7 sezon skutecznie wyleczy mnie ze skinsów.

ocenił(a) serial na 7
chiquita_4

Ja mam wciąż nadzieję, że on żyje :P

charmed12

Mnie się nawet podobało. Pokazali że trzeba dorosnąć i na każdego przyjdzie pora czy tego chce czy nie. Że ćpanie przestaje być fajne i cool, a olewanie obowiązków przestaje być zagrywką twardzieli i słodkim ryzykiem tylko głupotą. Poszli w dobrą stronę. Jednak trochę rozumiem żale bo dotychczas ten serial przekaz miał podobny ale nieco bardziej pod przykrywką. Teraz to tak bardziej na wierzchu jest. Tylko dlaczego do cho**ry nie pokazali co się właściwie stało między tym, gdzie była Effy na koniec 4 sezonu a tym co teraz? Ile czasu minęło, co z Freddym, co z Tonym, ze wszystkimi... A ten romans to ogólnie kretyńska sprawa. Effy przeszła dużą przemianę, ze zbuntowanej dziewczyny z depresją stała się oportunistką. Niezłe pranie mózgu widocznie było.

ocenił(a) serial na 9
charmed12

Ktoś zna tytuł utworu z końcowej sceny, który obudził Effy? :D

daronsbitch

Podłączam się, nie słucham takiej muzyki, ale ten był świetny (mam na myśli ten dubstep (?) Kiedy Naoms i Effy są na dachu.

ocenił(a) serial na 7
charmed12

A ja mam mieszane uczucia co do tego odcinka. W odróżnieniu od wielu z Was przemiana Effy całkiem przypadła mi do gustu i wygląda dość wiarygodnie. Effy zawsze wydawała mi się inteligentna, dlatego sobie radzi w tej nowej pracy, w dodatku jest przebiegła i wykorzystuje swoje atuty, tak jak to zawsze miała w zwyczaju. Przemiana Naomi mnie w ogóle nie dziwi, bo według mnie ona zawsze była osobą która kompletnie nie radzi sobie z problemami, a teraz nie ma pracy, Emily i nie radzi sobie z tym. Co mi się nie podoba to te idealne, piękne kadry. Trochę mało Skinsowe. No i to nie to czego oczekiwałam po tej serii. Myślałam że dowiemy się co się stało z Freddiem, jak wszyscy zareagowali na to i tak dalej. Na razie jestem dość zadowolona, czekam na resztę.

użytkownik usunięty
charmed12

To dopiero pierwszy odcinek, ale wyobrażałam go sobie zupełnie inaczej. Przede wszystkim, przemiana Effy. W jakiś dziwny sposób mi się podobała, ale nie mogę oprzeć się wrażeniu, że ona stara się przywrócić czas z drugiej generacji. Wiadomo- jej szef to po prosty starszy Freddie, ale czy tylko mi Dominic kojarzy się odrobinę z JJ? I ta jej koleżanka (chyba Jane) ma w sobie coś z Pandy. Do dość dyskretne powiązania (które pewnie tylko mi się śnią) ale fajnie, że Effy nie do końca zapomniała... Chyba że szalony doktorek przed wyjazdem zrobił jej jeszcze pranie mózgu.
Nie mogę tylko pojąć, co zrobili z Naomi. Jak to możliwe, że jedna z największych ćpunek, wykorzystująca ludzi do granic możliwości stała się niejako rekinem biznesu, a jej znajoma (silna, pewna siebie, realistyczna, zdecydowana, dążąca do celu, uczciwa dziewczyna) stała się zwykłą ćpunką, na którą nawet Emily nie może patrzeć? to nienormalne. I jeszcze te słowa: "Mam raka, wygrałaś". O co do cholery chodzi? Co takiego udaje się Effy, czego Naomi nie miała? Praca? Gdyby przestała ćpać, to by jej się udało. Czy może chciałaby żeby z jej powodu ktoś został zabity?
I jeszcze jedna rzecz- był takie wstawki z Effy tańczącą w jakimś klubie. To się jej śniło? Wyobrażała to sobie? Czy może to też nawiązania do jej dawnego życia, że jeszcze się z niego nie wyleczyła?
Jestem zawiedziona brakiem konkretnych wspomnień z przeszłości. Szkoda, że Eff nawet w rozmowach z Emily nie rzuciła głupiego "Słyszałam, że Sid/Tony/Michelle..."
Naprawdę szkoda.
Mam nadzieję, że drugi odcinek wyjaśni więcej. I po prostu nie mogę doczekać się części z Cassie. Mam ogromną nadzieję że znalazła się z Sidem, bo to jedna z dwóch par, którym naprawdę kibicowałam. A druga musiała się spieprzyć, więc...