Tony - cham, prostak, burak, laluś, który to rzekomo jest przystojny. Puszcza się prawie z każdą panną i wykorzystuje naiwność Michelle. Po wypadku - nie grzeszy bystrością. Nie może znieść, że komuś ułożyło się w związku, więc burzy owy związek, bo po tylu zdradach, doszedł do wniosku, że jednak kocha Michelle. Ta jemu oczywiście wybacza i do niego wraca. Każdy lata wokół niego jak mucha wokół g*wna, noszą go wręcz na rękach i traktując jak guru, mimo tego, że jest manipulantem. W drugim sezonie trochę zgrzeczniał, ale dla mnie to i tak postać negatywna.
Cassie - Jak pisałem w innym temacie - najbardziej irytująca postać. Ćpunka, schizofreniczka, wariatka powtarzająca ciągle "wow" (bez względu na to, co usłyszy). Ugania się za nieatrakcyjnym i nierozgarniętym Sidem. Z wyglądu może i atrakcyjna, ale tępa jak mało kto. Krótkie podsumowanie jej postaci? Cytat: "O wow. Tony mówił, że mnie dzisiaj zerżniesz. To prawda?".
Jal - Normalna dziewczyna, z normalnymi rodzinnymi i życiowymi problemami. Ma poukładane w głowie, jako jedyna nie ćpa (nie licząc jednorazowej akcji w ramach paktu z Chrisem), mało pije. Ma ambicje, wie czego chce, potrafi pocieszyć - dobra przyjaciółka. Innymi słowy - fajna dziewczyna, której to nie wiedzieć czemu, wiele osób na tym forum nienawidzi.
Chris - Może mało bystry, ale o wielkim sercu. Co prawda, do tej pory nie rozumiem, dlaczego tak łatwo dał się wyrzuć ze SWOJEGO mieszkania przez jakiegoś pijaka śpiącego w wannie. Nie mam pojęcia, czemu tego wątku nie wyjaśnili. Wracając do jego osobowości - co prawda zdradził raz Jal, ale to w okresie, gdy sam nie wiedział jeszcze, co tak na prawdę czuje. Trochę ćpun i pijak, ale ogólnie dobry chłopak.
Maxxie - Jako, że nie toleruję homoseksualizmu, powiem o tej postaci jak najmniej. Kreowany na (jak to przystało w XXI wieku) - modnego, towarzyskiego i wesołego ekhm geja. Ogólnie bardzo łatwy (fuj, jak to brzmi...). Pomijając już jego orientację - jak dla mnie postać kompletnie obojętna. Nic konkretnego do serialu nie wnosi, nie ma jakichś poważniejszych problemów.
Sid - Największy niechluj i brudas. Kompletnie nieatrakcyjny (mówię to z perspektywy faceta). Ciągle w zimowej czapce na głowie, chodzący w tych samych ubraniach przez kilka dni. Mało rozgarnięty. Zabaweczka Tony'ego i postać wykorzystywana na każdym kroku przez każdego. Kompletnie nie starający się o dziewczynę. Mając Michelle, zerwał z nią tylko dlatego, bo Tony nakrył ich w kiblu i wmówił, że oni tak na prawdę się nie kochają. A Sid i Michelle oczywiście się go posłuchali, bo to przecież ich guru. Ponad to - ćpun i pijak - margines. Serce może i miał dobre, ale jak dla mnie to postać kompletnie aspołeczna.
Michelle - Ładna, ale naiwna. Będąc z nią, można ją zdradzać do woli, a i tak do ciebie wróci. Zawiodła mnie, że wybaczyła Tony'emu. Niby miła postać, ale jak dla mnie ktoś kto nie szanuje siebie, nie ma u mnie szacunku.
Anwar - Postać kompletnie bez wyrazu. Taki tam zabawny Muzułmanin. W jednym odcinku zabawny, w innym trochę irytujący. Również bez większych problemów życiowych.
A jakie są Wasze opinie na temat wyżej wymienionych postaci? Nie zgadzacie się z któraś opinią?
Przestałem czytać przy pierwszej charakterystyce szkolnej. Strasznie spłyciłeś jego (Tony'ego) rolę w serialu - ta przemiata z zbyt pewnego siebie, gburowatego i przemądrzałego w bardziej dojrzałego i emocjonalnego mężczyznę to najlepsze chwile pierwszych dwóch sezonów.
Podyskutowałbym, ale skoro przestałeś czytać po pierwszej charakterystyce, to dyskusja mija się z celem.
Wiesz co, ją to raczej ocenię po 3 sezonie, gdyż w pierwszym praktycznie nic nie grała. Jednak na tyle ile ją widziałem, mam ogólnie negatywne nastawienie. Taka młoda przemądrzała paniusia i cichodajka, heh. Kreowana na Kathryn ze "Szkoły uwodzenia", ale w o wiele gorszym wydaniu.
Myślę, że nie o to chodziło w tym serialu. Wyszło, ze każdy jest tam ćpunem, a ten kto nie jest ćpunem jest popychadłem.
Jeżeli postacie są aż tak denne to po co oglądać dalej?
To, że mają denne (a raczej skrzywione) życie osobiste, nie znaczy, że serial jest denny. Wręcz przeciwnie - wciąga i jest na swój sposób oryginalny, niezbyt podkoloryzowany. Jednak takie osobistości jak Cassie czy Pandora, które są całkowicie odrealnione (a tym samym traktowanie jej osoby przez innych bohaterów również jest nienaturalne) odbierają temu serialowi realizmu.
Ja tylko scharakteryzowałem postacie z pierwszego i drugiego sezonu. I tak jak napisałem - jak dla mnie to tylko Jal jest porządną aczkolwiek zagubioną dziewczyną.
I właśnie tutaj tkwi urok tego serialu. Każdy ocenia daną postać tylko w sobie dany sposób. Jedni utożsamiają się z zagubioną Cassie, inni z zakompleksionym Sidem, a kolejni chcą być jak pewny siebie Tony.
Umieszczenie w serialu jak to określiłeś ''odrealnionych'' postaci jak Cassie czy Pandora sprawia, że serial staje się jeszcze bardziej interesujący. Oczywiście jest to tylko moje zdanie.
Masz rację, na swój sposób staje się bardziej interesujący. Jednak w moim przypadku w negatywny sposób. Jak dla mnie odcinki poświęcone Cassie oraz ten, w którym porwano Effy za to, że Tony zrobił nagie zdjęcia jednej z dziewczyn z chóru, są beznadziejne i jak już to powiedziałem - odrealnione. Np. ten z uprowadzeniem Effy i namawianiem Tony'ego do tego, aby ją przeleciał, jest wręcz psychodeliczny. A co jak co - ten serial opowiada o życiu codziennym i przyziemnych problemach. Taka otoczka kompletnie do niego nie pasuje. Do pozostałych odcinków i wątków, nie mam zastrzeżeń.
Szkoda, że widzisz tylko pozory. Każda z tych postaci ma swoje dobre i złe cechy, każda w inny sposób patrzy na otaczający ją świat. Przez to właśnie wydają się tacy prawdziwi. Bo wśród nas też nie ma osób idealnych, nie popełniających żadnych błędów.
uwielbiam wlasnie ten serial za jego prawdziwosc - rozejrzyj sie a na pewno odnajdziesz w swoim otoczeniu ludz io podobnych cechach charakteru lub z podobnymi problemami. przez to ze kazda postac jest inna, ciekawa - serial bardziej do mnie przemiawia niz np. Gossip Girl
i jak dla mnie- gdy by nie to "o wow, lovely" serial stal by sie moze odrobine mniej ciekawy, bo to wlasnie Cassie dodaje mu calego uroku :)
Masz w sporym stopniu rację. Jednak nikt nie przekona mnie, że Cassie nie jest całkowicie odrealnioną i irytującą postacią :)
odrealniona i irytujaca postacia jest Effy - pogadamy jak obejrzysz 3 i 4 sezon - wtedy sam zobaczysz roznice miedzy Cassie i Effy i byc moze inaczej spojrzysz na zwariowana i w jakis sposob tez pozytywna Cass :))
Ja nie przeczę, że Effy nie jest odrealnioną postacią. W 2 sezonie dała o sobie znać jak dla mnie z negatywnej strony. Ale nie zmienia to faktu, że Cassie również dla mnie pozostaje odrealniona i irytująca :)
jak juz w 2 sezonie wedlug Ciebie cos jest z nia nie tak to poczekaj sobie na sezon 3 i 4 - wtedy zobaczysz prawdziwa Effy! :))
Effy zdecydowanie nie jest taka odrealniona, są spotkałam się z dziewczyną w podobnym, które mają podobne problemy jak Effy w sezonie 3 i 4... i kończą podobnie, choć nie dosłownie jak ona.
ja to się tylko zastanawiam, po co oglądasz ten serial, skoro nikt Ci się nie podoba?
zaczęłam teraz oglądać skins'ów 3 raz i tak w sumie trochę się pokrywa to co piszesz, co nie zmieni mojej opinii o Cassie, Maxxiem, Chrisie - są świetni w każdym calu :D z kolei 2 generację uwielbiam i to każdego z osobna ; > więc czekam na krytykę ;d
No to już będziemy mieli 2 negatywne opinie o Emily i Naomi, bo to UWAGA, SPOILER, lesbijki.
Po przeczytaniu tego odnoszę wrażenie jakbyś obejrzał tylko kilka pierwszych odcinków, bo oceniłeś wszystkich po pozorach i po tym jacy mogli się wydawać na pierwszy rzut oka. Uważam, że w miarę oglądania tego serialu okazuje się, że nie są tylko zwykłymi ćpunami i mają w sobie coś więcej, a ty uwzględniłeś tylko ich złe strony. A i uważam, że nie powinieneś oceniać Maxxie'go skoro ni tolerujesz homoseksualizmu , bo bez względu na to jaki on by był mądry, głupi, dobry, zły, fajny, czy beznadziejny, to ty i tak go nie znosisz, bo to przecież gej, więc wydaje mi się, że nie umiesz obiektywnie go ocenić.
Mam wrażenie, że niektórzy tutaj uważają, że napisaliby lepszą charakterystykę postaci. Nie ma problemu, proszę napisać, a chętnie sobie porównam :)
Tony - Faktycznie cham, prostak itd, ale myślę, że nie tylko, choćby biorąc pod uwagę jak bardzo kochał swoją siostrę. Myślę, że po wypadku w końcu zrozumiał jakim był dupkiem i zaczoł się zmieniać, poza tym zawsze zależało mu na Sidzie i Michele tylko idiota nigdy tego nie okazał, mimo tego, że często mnie wkurzał itd to uważam, że nie był do końca zły.
Cassie - tak racja jest troche odrealniona, ale ja tam bym nie chciała, żeby była inna. Jej zachowanie przypisuje temu, że potrzebowała tego by ktoś zwrócił na nią uwagę, bo w domu nikt tego nie robił, a jej znajomi się specjalnie nią nie przejmowali, bo przecież to tylko rąbnięta Cassie. Była inna, niż wszyscy dookoła, inaczej postrzegała świat, więc cóż dla wszystkich jest już wariatką.....
Jal - o tu się zgodzę, tak. Dobra dziewczyna o własnym rozumie nie podążająca za resztą, wie czego chce, jest silna i dobra, widzi w innych dobro, cóż widziała je w Chrisie jak nikt inny.
Chris - To chyba postać, której życie najbardziej dało po dupie, a mimo to zawsze się uśmiecha i od razu się go lubi. Ta przykrywka mało inteligentnego ćpuna, cóż to tylko pozory, bo jest bardzo wrażliwy i tak naprawdę bardzo cierpi, przygnieciony ciężarem wszystkiego co mu się przytrafiło. Poprzez to że ćpał mimo, że wiedział, że jest chory najprawdopodobniej chciał sobie udowodnić, że nie jest od tej choroby uzależniony, że i tak może robić to co się mu podoba.
Maxxie - bardzo dobry przyjaciel, pragnę przypomnieć, że jako jedyny( nie licząc Sida, który siedział przy Tonym w szpitalu, ale potem już zwyczajnie nie mógł tego zniesć) naprawdę pomagał i interesował się Tonym po wypadku, zaopiekował sie nim i pomógł choć to nie było takie łatwe, bo Tony był w tedy taki jaki był, a Maxxie wcześniej nie przyjażnił się z nim wyjątkowo bardzo. To, ze jako jedyny podbiegł do Michele na jej urodzinach, ta wiem mało istotne, ale strasznie kochane. Ogólnie uważam, że Maxxie jest bardzo wrażliwy, miły i dobry po prostu co się coraz rzadziej zdarza i ja osobiście go uwielbiam.
Sid - Cytuje: niechluj i brudas cały czas w zimowej czapce - ale to przecież właśnie Sid, w tym wszystkim cały jego urok. Zabawka Tonego - może troche tak, Tony wykorzystał to, że Sid zawsze był dla niego wspaniałym przyjacielem i że "rzucił by się za nim w ogień" (cóż ja osobiście to trochę Sida rozumiem, w sensie to dlaczego mimo wszystko przyjażnił się z Tonym, bo Sid jako jedyny wiedział, że Tony jest inny), ale Sid w końcu się postawił nie jednokrotnie. A ta scena w kiblu, myśle, że Sid zrozumiał, że Tony ma racje, bo Sid on kochał Cassie, nie Michele ona była jego przyjaciółką, myślę, że wtedy to zrozumiał i bardzo dobrze zrobił zrywając z Michele. No bo po co mieliby być razem skoro Sid kochał Cassie, a Michele Tonego - głupie.
Michele - Tez trochę nie rozumiem dlaczego mu wybaczyła. Tłumacze to sobie po prostu tak- kochała go zobaczyła w nim zmianę i wybaczyła mu, po prostu. Niby tego nie rozumiem, ale nie oceniam, bo nie mam pojęcia co bym zrobiła. Ogólnie fajna, inteligentna dziewczyna, ale trochę zapatrzona we własne problemy i nie dostrzegająca problemów innych.
Anwar - Chłopak zagubiony pomiędzy przyjaciółmi, alkoholem, seksem, Maxxiem, a swoją wiarą (no cóż nic fajnego :/ ) Wiem, że napewno nie łatwo mu było jednocześnie przyjaźnić się z gejem i być muzułmaninem. Ogólnie to faktycznie postać bardziej drugoplanowa i nie wiele wnosząca, albo po prostu nie rozumiem jego problemu ( cóż możliwe ;))
Proszę bardzo.
A i przepraszam za niespójność tej mojej wypowiedzi i wiem jestem beznadziejna w ubraniu wszystkiego co myśle w słowa, ale mam nadzieje, że da się z tego odczytać ogólny sens :)
Myślę, że Chris dał się wyrzucić ze swojego mieszkania, bo był przećpany i miał mega zwałę. Po prostu nie chciało mu się analizować po co i dlaczego.
Może postanowił po prostu porzucić to mieszkanie, bo było całkowicie zrujnowane?
To co Ty uważasz za naprawdę wielkie problemy życiowe? Dopiero jak matka komuś umrze? A może też nie? Moim zdaniem właśnie na tym polega ten serial, że każdy z nich ma "jakieś" problemy, nieważne wielkie czy błahe dla Ciebie, ale każdy jest indywidualnością i każdy może przeżywać wszystko inaczej, zwłaszcza kiedy się dorasta. Nie chcę tu wyjeżdżać z jakąś psychologiczną gadką, bo sama tego nie lubię, ale uderzyło mnie jak surowo potraktowałeś bohaterów.
"Tony laluś prostak"
Tony to najinteligentniejsza postać tej generacji. W tej inteligencji pod względem moralnym zła, zdemoralizowana, ale z pewnością nie prosta. Laluś? Tego nie łapię.
Postać Cassie jest irytująca, fakt, ale nie odrealniona.
Anwar, tutaj racja, gość niezbyt ważny dla ogółu fabuły, używany raczej przez scenarzystów jako gość od gagów i bycia śmiesznym. Zapchajdziura.
Ocenianie serialu przez pryzmat homofobii jest śmiesznawe ogólnie, Maxxie jest pedziem, ale pedzie istnieją też w realnym świecie. Nawet jeśli statystyki mówiące, że pedzie to 5% populacji są zawyżone, to wielu ich już spotkałeś, nawet o tym nie wiedząc.
Postacie Skins są jak najbardziej rzeczywiste, trochę przerysowane, ale gdyby tak nie było, serial byłby o wiele nudniejszy. Twierdzić inaczej można tylko osoba, która w licełum kitrała się w swoim pokoiku. Sam znałem kilka Cassiech, a o Tonych nie zliczę.
slawmm, oceniłeś wszystkich na poziomie przedszkolaka, opisałeś dokładnie tak jak zobaczyłeś. Nie musisz tłumaczyć innym tego, co każdy jest w stanie dostrzec. PS. nie wiem czy wiesz, ale negatywne postacie też są potrzebne, żeby film/serial nie był nudny. ;)