Nie byłam w stanie przebrnąć nawet przez pierwszy odcinek. Takiego natężenia głupoty nie
widziałam nawet w American Pie. Może powinnam obejrzeć więcej epizodów, ale jeśli
tendencja z pierwszego odcinka utrzymuje się dalej... Więc zastanawiam się dla kogo to
jest? Non stop teksty o seksie, penisach, jaraniu itp., za ostre dla nastolatków a za głupie
dla dorosłych widzów.
Omijać ten syf z daleka, nie polecam nikomu. Nawet Zmierzch nie zmęczył mnie tak bardzo
jak Skinsi, a męczyłam się przy nim bardzo.
Hmm nie podoba się więc nie oglądaj nie rozumiem z czym masz problem jak to mówią są gusta i guściki. Jeśli nie lubisz komedii typu american pie i mocniejszych gdzie tylko się imprezuje, uprawia sex, gdzie są twarde narkotyki etc. to nie polecam. Serial wg. mnie jest całkiem dobrą komedią jak i dramatem pozwala w pewnym sensie się odprężyć oglądając go poza tym jest całkiem realistyczny i jest to jedyny taki serial.
Jeśli lubisz tylko ambitne kino/seriale to nie polecam.
Nie mam z niczym problemu - wyrażam swoje zdanie o serialu, do tego chyba służy forum filmweba.
Owszem, lecz jeśli to nie Twój gust serialowy to po prostu nie oglądaj jak widzisz serial ma nawet wysoką średnią więc pewnej grupie społecznej się podoba, ale nie każdemu musi przypaść do gustu.
Wiesz, jeżeli nie patrzy się na coś nawet odrobinę głębiej, to nie zobaczy się w tym serialu nic. Obejrzałem dwie pierwsze generacje i oglądało się to świetnie. Dobra historia, pokazanie że narkotyki to po prostu koloryzacja szarej rzeczywistości, w której nie można nic poza seksem i zabawą robić. 2 sezon, to już ściśle psychologiczna uczta, przynajmniej jak dla mnie. Polecałbym nie zniechęcać się, przysiąść z nastawieniem że to niesie za sobą więcej niż tylko namawianie młodzieży do kopulacji.
Pozdrawiam.
Coś w tym jest, ale muszę przyznać z perspektywy czasu ze serial nie oferuje młodym nic poza podtrzymanie w ich głowach statu-quo nie oferując żadnej alternatywy.Tak wiem mądrość jeśli wcale przychodzi z czasem ,ale jak pięknym czasem jest młodość i jak bardzo marnotrawionym w rekach młodych ludzi karmiących się takimi serialami.Tak super ogląda się ich bezkompromisowość,ale to tylko kreacji,film, nie prawda jak ze smutna moim zdaniem.
Nie zgodzę się, że z serialu nie wypływa żadna nauka, bo to zupełnie nieprawda, wystarczy spojrzeć odrobinę uważniej a zobaczy się o wiele więcej, niż imprezy, seks i naroktyki. Niewielkie SPOILERY:
Postaci, które znacząco przeginają z narkotykami i stylem życia "na krawędzi" (choćby Chris, Effy, Cook) kończą niezbyt ciekawie, więc to raczej przestroga przed podobnym zachowaniem. Tony przez swój egoizm zostaje zupełnie sam w momencie, gdy najbardziej potrzebuje ludzi. Wyrażnie pokazują wyższość prawdziwej miłości nad jednonocnymi przygodami, podobnie z ukazywaniem, jak dużo może przetrwać prawdziwa przyjaźń i że z rodziną ciężko, ale bez niej jeszcze gorzej (wątek Finchów chociażby).
Bohaterowie mocno komplikują sobie życie, ale odebrałam to bardziej jako antyreklamę podobnego zachowania, bo w większośći muszą potem płacić za swoje błędy.
Problem w tym ze większość tego nie zobaczy,a ta nieliczna grupa ludzi która wyciągnie wnioski i tak zrobi to co oni,bo nic tak nie uczy życia jak własna skóra.Mi bardziej chodziło o to ze nie jest w tym serialu oferowana żadna alternatywa,tylko sprawnie i atrakcyjnie pokazana niewola umysłów młodych ludzi.
Ja mam życie, które jest ich całkowitym zaprzeczeniem, a miewałam chwile, gdy zachowywałam się tak jak Effy w ostatnich odcinkach. Ale teraz jest lepiej, nawet nie byłam chora, chociaż to mi pewnie groziło.
Też dostrzegam tam coś więcej niż seks i używki. Chociaż trochę przeraża mnie to, że serial nie działa na mnie jak antyreklama, ale jak coś odwrotnego.
Powiem teraz coś bardzo nie pedagogicznego, ale te wszystkie szaleństwa i błędy niekoniecznie muszą być złe:)
Z liceum dobrze wspominam nie samą szkołę, ale właśnie wszystko, co było obok niej - wagary, czy imprezy, nawet te, po których nie dało się wstać następnego dnia i inne głupoty.
Dalej jest lepiej. Pamiętam, że po pierwszym odcinku nie rozumiałam zachwytów, serial wydawał mi się płytki, a już gdzieś po czwartym byłam zupełnie zauroczona historią i bohaterami.
Oczywiście każdym ma swój gust, ale polecam dać szansę. No i formuła serialu wygląda tak, że pierwszy sezon jest bardziej rozrywkowy i wprowadza w wątki poszczególnych bohaterów, a drugi dużo bardziej skupia się na psychologii i jest bardziej dramatyczny.
A ostre teksty - wiadomo, wszystko zależy od środowiska, ale to jest właśnie język większości nastolatków dzisiaj i wpływa to pozytywnie na realizm produkcji.
A dla mnie Skinsi to pokazanie właśnie realnego świata , w którym się obracamy. Nie łudźmy się , wszystkie "problemy" , z którymi boryka się ta typowa angielska młodzież dotykają czasem nas samych.
To prawda, ten serial wydaje się być trochę patologiczny. Początkowo (rok temu) nie mogłam tego znieść, gdyż za bardzo utożsamiam się z bohaterami (haha xD), taka przypadłość -.-, później, mogę powiedzieć, że dojrzałam do tego serialu i zobaczyłam, że ten serial to nie tylko pierdoły o ruchaniu, jaraniu i mówienie co drugie słowo: F*CK. To dramat dla nastolatków, pokazuje problemy sfery psychologicznej. Dorośli też mogliby go obejrzeć, może lepiej zrozumieliby swoje dzieci (jak w przypadku Chrisa, kiedy nie miał nikogo, ojciec go odrzucił). Nastoletnia miłość, przyjaźń, nałogi, strach, chęć bycia idealnym, troska i więcej - co prawda to wszystko jest lekko naciągane, bo u większości młodzieży nie spotyka się tylu nakładających się na siebie problemów, jednak zdarza się. Szkoła, rodzina, przyjaźnie. Wbrew pozorom wiele z nas mogłoby utożsamić się z którąś z postaci, choćby w małym stopniu.
Za ostre dla nastolatków? No nie powiedziałabym. Jeżeli tak uważasz, to chyba nie wiesz co się dzieje z dzisiejszą młodzieżą. Jest to zresztą pokazanie prawdziwego świata i problemów, z jakimi boryka się młodzież. I nic tu nie jest zmyślone, jak w "Zmierzchu" dla przykładu, tylko prawdziwe.
Jeszcze zaliczam się do młodzieży, więc wiem co się wyprawia, choć moje pokolenie jeszcze należy do w miarę ułożonych. Nie zdecydowałam się wcześniej na skomentowanie Waszych odpowiedzi, jako, że argumenty w nich zawarte w ogóle do mnie nie przemawiają, a wiem, że ludziom na filmwebie zwykle się to bardzo nie podoba :) Ten cały realizm, prawdziwe problemy, życie, są dla mnie tylko mocno naciąganym pretekstem to nadania temu serialowi poważnego, psychologicznego wymiaru, ideologię dorabia się do wszystkiego. Serial oczywiście może się podobać i podoba, ale dla mnie jest to tylko lekki serialik dla ... nie wiem kogo.
W pełni zgadzam sie z "cobwebs". I myślę, że powinnaś po prostu poszukać innego serialu- widać ten nie jest w twoim stylu.
Dla mnie to nie jest takie oczywiste, bo nawet nie mam znajomych. Ale już wiem, co się dzieje z młodzieżą, nawet słyszę, jak się czasem ktoś czymś chwali w szkole... <facepalm>
W każdym razie serial ten zmienił trochę moje myślenie. Wiem, że potrzebuję jakiejś zmiany w życiu i może i to ma na mnie zły wpływ, ale jeśli nie spróbuję, to się nie dowiem.
Lubię ten serial, sama chciałabym mieć tylko takie problemy jak oni. Czasem im zazdroszczę, ale z drugiej strony współczuję życia, bo nie mają raczej żadnej przyszłości.
Jeśli obejrzałaś tylko 1 odcinek to może spróbuj dalej, ja wczoraj zaczęłam oglądać ten serial i oglądając 1 odcinek miałam podobne odczucia co ty i myślałam co to za shit, ale przemogłam sie włączyłam kolejne, i tak o to w jeden wieczór obejrzałam cały sezon a dzisiaj biore sie za drugi :)
Ja uwielbiam ten serial, chociaż myślę, że trzeba na niego patrzeć z dystansem. Kim my jesteśmy, że musimy robić to co bohaterowie serialu? Oni (nie wszyscy, ale sporo z nich) mocno przeginają, ale wspaniale się to ogląda. Rusza, wzrusza, powala bezgranicznością i to jest to. To są Skinsi, których kochamy i chcemy oglądać. A na pytanie dla kogo jest ten serial jest tylko jedna prosta odpowiedź. Dla tych którym się to podoba, którzy lubią patrzeć zbuntowaną młodzież, dla nas. ;D
Obejrzałam pierwszy odcinek nawet nie cały, jakieś 10 minut i uznałam, że to syf i nie chcę tego widzieć chyba nawet nie byłam świadoma, że to co oglądam nazywa się skins, po czym po pół roku jakoś mnie wzięło i postanowiłam to obejrzeć. I wtedy się zakochałam w tym serialu. Więc może spróbuj obejrzeć jeszcze kilka odcinków, ale jeśli uważasz, ze ci się nie spodoba to się nie męcz i nie oglądaj na siłę, są przecież inne seriale. :)