Przecież tak o nią dbał w pierwszym i drugim sezonie. Miałam wrażenie, że zależy mu na siostrze i powinien ją odwiedzić.
Właśnie też się nad tym zastanawiałam. W pierwszym i drugim sezonie pokazane było, że co by się nie działo, to Tony zawsze był dla Effy oparciem i na odwrót. A w II generacji ani razu praktycznie nic nie było wspomniane, zeby Tony w ogóle się kontaktował z Effy. Dziwne.
Dokładnie. W drugiej generacji słuch o Tony'm zaginął. Rozumiem, gdyby chciał zerwać kontakty z matką czy z ojcem, bo jak było pokazane-nie dogadywał się z nimi zbyt dobrze. Jednak to, że nie kontaktował się z Effy było również dla mnie bardzo dziwne. ;)
to była nowa generacja, więc Tony, tak jak większość pierwszej generacji nie brał udziału w fabule.
Pomijając argument: "because f*ck you, nie dajemy wam żadnych wzmianek, choć bohaterką jest siostra Tony'ego"? Okres, kiedy Effy była w szpitalu, przypadł przecież na egzaminy, a Tony jest studentem. Zapewne nie dał rady. ;)
Wiesz, kiedy Effy wróciła do szkoły, to się okazało, że w tym czasie były egzaminy, a ich szkoła to był taki niby "college", więc zapewne mieli je w tym samym terminie co prawdziwe wyższe uczelnie. (;
taki wytłumaczenie nawet ma sens, ale w takim razie mógł chociaż zadzwonić ;] to jednak była zupełnie szczególna sytuacja, Effy nie złamała ręki tylko chciała się zabić, stwierdzono u niej depresję. ale zauważcie, że gdy zniknęła z Cookiem było dokładnie tak samo, Tony nie szukał jej, nie dzwonił. ale pewnie nie chcieli go martwić po prostu i nic mu nie powiedzieli ;) no i ojciec Effy też jej nie odwiedził po tej próbie samobójczej. biedna Effy, wszyscy najbliżsi o niej zapomnieli
Akurat Effy w szpitalu nie widzieliśmy cały czas, więc być może zadzwonił. Ogółem, strasznie denerwująca jest ta tendencja do odcinania się od poprzedniej generacji. Ja rozumiem, że Hoult mógł nie chcieć już grać, ale wzmianka typu "twój brat przyjechał i siedział przy tobie dwa dni" albo w przypadku ucieczki z Cookiem, gdyby Anthonea powiedziała JJ'owi "jej brat jej teraz szuka" to nikogo by to nie zabiło. Ojciec akurat nigdy się nimi specjalnie nie interesował, a po rozwodzie w ogóle zniknął z jej życia.
Choć w sumie teoria, że nie chcieli go martwić też jest możliwa.
Akurat Effy w szpitalu nie widzieliśmy cały czas, więc być może zadzwonił. Ogółem, strasznie denerwująca jest ta tendencja do odcinania się od poprzedniej generacji. Ja rozumiem, że Hoult mógł nie chcieć już grać, ale wzmianka typu "twój brat przyjechał i siedział przy tobie dwa dni" albo w przypadku ucieczki z Cookiem, gdyby Anthonea powiedziała JJ'owi "jej brat jej teraz szuka" to nikogo by to nie zabiło. Ojciec akurat nigdy się nimi specjalnie nie interesował, a po rozwodzie w ogóle zniknął z jej życia.
Choć w sumie teoria, że nie chcieli go martwić też jest możliwa.