PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=378865}

Kumple

Skins
2007 - 2013
7,8 89 tys. ocen
7,8 10 1 89202
7,2 13 krytyków
Kumple
powrót do forum serialu Kumple

Nie uważacie, że twórcy nieco przegięli ? Serial miał opowiadać o życiu normalnych nastolatków, może trochę bardziej zbuntowanych. O ile jeszcze mogę wytrzymać, że każdy bohater pieprzy się z każdym, a narkotyki nie są odskocznią, ale jest nią życie bez żadnych dragów, tak to, że nagle pojawiają się psychopatyczni mordercy już nie bardzo. Wiem, że może reżyserowi zależało na jakimś dreszczu emocji i pokazaniu, że nie zawsze jest happy end, ale no bez przesady... Teraz co druga seria będzie się kończyć czyjąś śmiercią ? Pierwsza seria została moim zdaniem zakończona fenomenalnie, druga także (łącznie z śmiercią Chrisa, która bardzo fajnie podkreśliła kruchość życia). No, ale śmierć Freddiego ? Czy takie rzeczy przytrafiają się przeciętnym nastolatkom ?

lutie_loo

Zwróć uwagę, że serial nie opisuje życia normalnych nastolatków. Albo ja mam nienormalnych znajomych. Żaden z nich tyle nie ćpa, nie pije i nie pieprzy się z każdym.
Poza tym, jeśli sądzisz, że śmierć Freddiego była naciągana, to powiedz mi coś o śmierci Chrisa. Czy wydaje Ci się normalne, to że chłopak był śmiertelnie chory, wiedział o tym, że narkotyki mogą mu tylko zaszkodzić, a ćpał więcej i więcej, aż nie umarł?
No dobra, jeśli jednak chodzi o śmierć Freddiego. Psychopatyczni mordercy chodzą po ulicach i mogą puknąć każdego. Ale wydaje mi się dziwne, że jeśli morderca, który swoją drogą był niższy od Freddiego i prawie metr < xD>, stoi na schodach, to koleś go z nich nie zepchnie. Poza tym, nie zapominajmy, że Freddie stał przy szklanych drzwiach, które śmiało mógł wybić... Ale po co jeśli można zginąć...
Według mnie obydwie śmierci były naciągane, a taką najbardziej prawdopodobną była śmierć Grace w trzeciej generacji.

ocenił(a) serial na 7
Particles

dzięki za spoilerm nie oglądałam jeszcze trzeciej generacji :D Tak śmierć Chrisa tez za bardzo prawdopodobna nie była, no ale sorry śmierć Freddiego to przegięcie. Właśnie, Freddie poradziłby sobie z nim, poza tym po drugiej stronie też były drzwi chyba, no nie wiem. właśnie dlatego to mi się takie naciągane wydało. Poza tym nie załatwiłby go tak szybko.... chyba, że ten by mu się nadstawił specjalnie.

lutie_loo

Śmierć Freddy'ego była faktycznie naciągnięta. Twórcy na siłę chcieli zrobić wielką dramę no i wyszło tak, a nie inaczej. Chociaż psychole też chodzą po tym świecie, a akurat pech chciał, że jeden z nich upatrzył sobie Freddy'ego jako ofiarę. Jeśli spojrzymy na to w ten sposób, no to możemy jakoś zaakceptować ten odrealniony wątek. Nurtuje mnie inna rzecz: kto dał temu doktorkowi prawo do wykonywania zawodu?! Tak czy siak, końcówka drugiej generacji budzi we mnie sprzeczne emocje - z jednej strony uwielbiam finałową scenę z Cook'iem jak i cały klimat tego odcinka, a z drugiej ciągle nie mogę oprzeć się wrażeniu, że uśmiercenie Freddy'ego było bezsensowne i zupełnie niepotrzebne. Moim zdaniem najbardziej realna była śmierć Chrisa. Był chory i miał tego świadomość, ale żył tak, jakby tej choroby nie było. Jak większość bohaterów tego serialu działał na siebie destrukcyjnie, więc nie przejmował się swoim stanem zdrowia i ćpał w najlepsze, aż... No właśnie.

ocenił(a) serial na 8
lutie_loo

Najbardziej idiotyczny pomysł fabularny w całym Skins, aż ciężko mi się oglądało przez głupotę tego pomysłu. Ale ogólnie 2 generacja jest zdecydowanie najmniej "moja", właśnie ze względu na takie przegięcia.

lutie_loo

Moim zdaniem nie tylko zakończenie, a cały 4 sezon był mocno przesadzony. O ile już sezon 3 bardzo często przekraczał granice realizmu, to jednak wszystkie te wydarzenia były wzięte w ogromny nawias i zazwyczaj potraktowane z humorem. Nagle w sezonie 4 twórcy zrzucili na jedną grupę nastolatków wszelkie możliwe problemy, jakie tylko mogli dla nich wymyślić, z każdym kolejnym odcinkiem przekształcając ich życie w coraz większy dramat. Poza odcinkiem Katie, który w naprawdę realistyczny sposób rozwinął jej postać, nie widzę w tym sezonie żadnego pozytywu. Podobnie zresztą jak w sezonie 6, który jest moim zdaniem jeszcze gorszy, bo nastąpił zaraz po najbardziej realistycznym sezonie 5, w którym twórcy zrezygnowali z wielkich imprez i ton dragów na rzecz rozwoju psychologicznego postaci. Ale najwyraźniej do widzów to nie przemówiło i trzeba było udramatyzować akcję do granic absurdu.