Wiecie jak nazywa się aktorka, która "przywróciła" do życia Tony'ego ?
Właśnie się zastanawiałam czy to było naprawdę czy rozdwojenie jaźni, bo jak wytłumaczyć reakcje tych kolesi. iCh też sobie wymyślił?
Wydaje mi się, że nie ma co traktować tego tak dosłownie i szukać logicznego wytłumaczenia. Tony nie był chory psychicznie (co to miałoby być? jednodniowe urojenia? w dodatku dobroczynne w skutkach?), a ten odcinek jest raczej metaforyczny, pokazujący jego odzyskanie pewności siebie i chęci życia w taki właśnie mniej realistyczny sposób. Ta dziewczyna to jakieś alter ego Tony'ego, ale ten popaprany wykładowca również. A ten sfrustrowany żołnierz z bliznami z pociągu? Obie te postacie były odgrywane przez tego samego aktora i to raczej nie dlatego, że mieli cięcia w budżecie.