W sumie to zgadzam się z opinią, że twórcy umyślnie to puścili, by prowokować, bo tylu absurdów dawno nie widziałem. Trzy gwiazdki za to, że jednak obejrzałem do końca.

Katastroficzne są jednak również wypowiedzi wielu tu na forum na temat wątku Sary i jej dziewczyny.
O ile mnie też to śmieszy, że sztucznie jako bohaterów daje się w dzisiejszych czasach nad wymiar często rodziny należące do mniejszości w społeczeństwie (bo w tym przypadku mamy dziewczynę lesbijkę oraz jeszcze chłopaka autystę), o tyle mnie to tylko śmieszy, bo jest to swego rodzaju filozofia. To nie jest film o ludziach homoseksualnych lub dzieciach z autyzmem, więc dla mnie ten wątek (i przecież w Netflixie często jest reprezentowany) jest troszeczkę sztucznie wstawiony. Można o tym dyskutować na poziomie.

Ale komentarze przepełnione nienawiścią świadczą jedynie o tym, że ci mali ludzie naprawdę są godni pożałowania. O jakimkolwiek poziomie nie warto w tym przypadku w ogóle mówić. Tak samo, jak Charlie zasługuje na miano "dziewczyny Sary", a nie "lesbijskiej dziewczyny Sary", tak samo ci ludzie (niestety) zasługują na miano "człowieka". Ale małym ludziom z kompleksami tego nie wytłumaczysz. Bo są malutcy. I chyba bardzo cierpią wewnętrznie z powodu swej maleńkości, że ich to tak porusza. A często to "patrioci", którzy summa summarum boją się gejów (śmieszniej to brzmi w przypadku tych niby mężczyzn, wszak pod tym kątem znacznie więcej kobiet ma rozum tam gdzie trzeba).

Ja się jedynie uśmiechnąłem, że Netflix i tu poszedł tą drogą. Ale zapewne ze mnie lewak (choć lewicy nie lubię).