ja wiem ze postac Teresy Orlovsky pewnie była tylko inspiracją, ale liczyłem, że poza oczywistą fabularyzacją, film pokaże historię jej i tego sukcesu, który nomen-omen osiagnęła nie tylko jako aktorka ale głownie jako producentka i innowatorka w produkcji filmów. A historia jest ciekawa z prawdziwymi wątkami kryminalnymi a nie bujdami, które nam tu zaserwowano. W dodatku w mega naiwnej formie... Szkoda, z quasi dokumentu został kicz, a tak dobrze się zapowiadało nawet po 3 -4 odcinkach jeszcze...