Co by nie mówić o tym filmie a moim zdaniem to najlepszy polski serial(może na równi ze Stawką większą niż życie) to już dobór obsady buł tak perfekcyjny, że chylę czoła przed panem Berem i całą ekipą realizacyjną. Poczynając od Jerzego Kamasa, który był idealnym Wokulskim i ojego aktorstwie nie ma co dyskutować bo b yło perfekcyjne w każdej chwili akcji.
M.Braunek- pomimo że może wizualnie można było lepiej dobrać jakąś aktorkę, ale wątpie aby ktoś lepiej mógłby zagrać charakter tytułowej Lalki, w niektórych scenach jest wyniosła w innych chłodna a w jeszcze innych pełna uroku. Jej gra emocjami to mistrzostwo.
B.Pawlik- ten człowiek został chyba stworzony przez Boga aby mógł kiedyś zagrać Rzeckiego a przecież zadanie miał niełatwe nie tylko jeśli chodzi o specyficzną postać ale jeszcze musiał się zmierzyć z porównianiami do legendy Tadeusza Fijewskiego i wytrzymał te porównanie. I tak w polskiej kinematografi mamy dwóch idealnych Rzeckich.
E.Karewicz-to kunszt mistrza widać jak słońce na bezchmurnym niebie, ta lekkość gry u Karewicza tworzy z Tomasza Łeckiego prawdziwego podupadającego arystokrate z wielkimi manierami. Oklaski za tą rolę z mojej strony.
Cz. Wołejko- gdy obserwuje się Krzeszowskiego w jego wydaniu to ma się wrarzenie nic dodać nic ująć, Wołejko doskonale podkreślił ekscentryczność Barona, już sam sposób chodzenia i otwierająca dla jego postaci scena w sklepie..... poprostu brak słów.
B. Wrześińska- fenomenalna rola, ta kokieteria w jej wykonaniu, aż elektryzuje z ekranu, jedna z moich ulubionych ról kobiecyh w polskim kinie, a może nawet ulubiona.
A.Janowska- perfekcyjnie zagrała hipohodryczność emocjonalną baronowej Krzeszowskiej. Ta jej złośliwość a jednocześnie śmieszność.
J.Englert- swoją grą ośmiesza aktora z filmu Hasa.
W.Pokora- I ten jego antysemityzm.
S. Friedmann- socjalista
I wiele innych postaci chociażby Książe(perfekcyjny), prezesowa. Maruszewicz, Ochocki(genialny) Szuman.itd
Mam zarzut tylko do kilku postaci a mianowicie M. Lipowska jej Stawska jest zbyt oszczędna w emocjach a pozatym fizycznie na tę postać nie pasuje.
A teraz dwóch wielkich polskich aktorów R. Wilchelmi jego gra był świetna ale z wyglądu nie pasował do roli Starskiego i nakoniec jeden z moich ulubionych aktorów a mianowicie Piotr Fronczeski, który po Kamasie mógłby zagrać Woluskiego(również Zapasiewicz by się nadawał) ale jako Henryś bardzo zmienia tą postać .
A jakie sa wasze spostrzeżenie co do Lalki.
O Braunek to regularne bitwy się zdarzają ;) Mnie pasuje, według mnie Łęcka nie powinna być uderzająco ładna (choć Prus napisał, że taka właśnie była ;)), powinna być... trudno to wyrazić... jest taki typ kobiet, o których zwyczajnie nie da się zapomnieć, gorzej, nie da się nie myśleć. Braunek-Łęcka jest taka jakaś krucha, taka jakaś... porcelanowa ;) Wiecie o co chodzi? ;) Jak zauważyłem, że jest wyższa od Kazi Wąsowskiej, to bardzo się zdziwiłem, serio. Wbija się w głowę jako uosobienie delikatnej, słabej fizycznie arystokratki. W głowę Wokulskiego rzecz jasna, ale mi to było nader łatwo zrozumieć. Te jej ciągle na-w-pół otwarte usta (gdy miraż Łęckiej prześladuje Wokulskiego w Paryżu, to widzimy tylko takie właśnie ujęcia) genialnie to oddają. Krótko mówiąc - Braunek zagrała tak dobrze, że jest jeszcze lepszą Łęcką, niż ją Prus tę postać wymyślił :) Autor chyba zresztą zmienił trochę koncepcje postaci w trakcie pisania, a wzmianka o tym, że była uderzxająco piękna jest tylko na początku. No i w wypadku takiej właśnie Łęckiej tym bardziej szokujące jest to, że daje się macać po piersiach Starskiemu - i dla pana Stanisława i dla mnie jako widza.
Karewicz to rzeczywiście klasa, widać, że rwie się do naprawiania świata (tj. przywracania go do starego ładu) i widzi siebie jako co najmniej premiera przyszłej Polski (królem byłby oczywiście książe). I jest gotów iść na kompromisy. Jest taki moment w serialu, gdy Łęcka i Wokulski są na jakimś przyjęciu już jako narzeczeństwo, Łęcki siedzi obok i wymienia spojrzenia z osobą obok - jedna wymiana spojrzeń mówi więcej niż 1000 słów. A przecież o to właśnie idzie w aktorstwie. Mam tylko jedno zastrzeżenie - Karewicz był za młody i właśnie trochę zbyt krzepki na Łęckiego, skoro postać nie dożyła do końca serialu.
Studenci - studenci chyba mieli być promyczkiem nadziei w nienajlepszym z możliwych światów przedstawionym w Lalce. Jednak nie wszystko stracone, jadnak tli się jeszcze coś w tym społeczeństwie. Dla mnie nie byli. Byli zwyczajnie brudni i niezbyt fajni tak naprawdę. To rozczarowanie.
Książe z kolei za stary. Facet chce rozwijać kraj, nic nie mówi, że pora na tamten świat, że to już jego koniec bliski. I nie wprowadza syna czy jakiegoś kuzyna, który będzie następną głową rodu w sprawy nieszczęsnego kraju. A w serialu staruszek, prawie nad grobem.
Tyle ode mnie ;)
Co do Karewicza to zgadzam się był troche za młody ale charakteryzacja i gra sprawiła, że wyglądał dokładnie tak jak go sobie wyobrażałem, a jego gra chociażby w scenie kiedy mówi o wokulskim <<To człowiek szalonej energii>>, to perfekcja. Faktycznie był za młody ale Prus w scenie gdy łęcki idzie do sądu na licytacje kamienicy, pisze iż wyglądał wspaniale jak na swój wiek. Z tego powodu wolę Karewicza, za jego wspaniałą grę i arystokratyczne rysy niż Kreczmara(mimo świetnej gry) u Hasa. Co do księcia to moim zdaniem ten aktor jest prawdziwym uosobieniem arystokraty.
Wielkie prawdziwe słowa. Karewicz stworzył genialną postać. Śmiałowski też rewelacyjny. Same mistrzowskie kreacje zresztą. Kamas, Pawlik, Mrozowska(cudowna, wspaniałe uzupełnienie Karewicza), Wołłejko i Janowska- kolejny duet delicje, Voit, Szaflarska, Boruński, Englert, Pokora, Zaorski, Ciecierski, Chamiec, Duriasz, Czechowicz, Baer, Nalberczak, Kłosiński, Kwaskowski. Warto wiedzieć że dwie z ról mieli zagrać wybitni aktorzy, Dzwonkowski i Hańcza , nakręcono z nimi kilka scen ale śmierć przerwała ich pracę i trzeba było ich zastąpić