Wszystko co można totalnie schrzanić znajdziecie w tym filmie. Takiej padaczki to jeszcze nie widziałam.
niemasz pojecia i o dobrym kinie, niestety przez takich jak ty ocena tego dobrego filmu spada.
Niestety takich dzieci jest na tym portalu dosyć sporo, jak ja uwielbiam argumenty w stylu ,, nie bo nie "
Słaby i koniec, nie ma sensu podejmować rozmowy, nie każdy potrafi zrozumieć dobre kino. Oceniając filmy takie jak ten na 1 (+ ta wypowiedź) autorka tematu nie reprezentuje sobą za wiele.
A ja chyba zrezygnuje z zabierania głosu na tym forum. Niestety udzielają się tu ludzie którzy nie powinni się wypowiadać na żaden temat i stąd takie bezsensowne "dyskusje". Rozumiem że można jakiegoś filmu nie zrozumieć ale żeby z tego powodu krytykować film to jest płycizna i świadczy o inteligencji oraz kulturze a właściwie totalnym ich braku. Przydało by się jakieś forum o filmach gdzie mogli by się wypowiadać ludzie tylko coś reprezentujący sobą, bo tu owszem można z wieloma pogadać ale jak się taka prostaczka jak założycielka tego wątku odezwie to aż chce się wyłączyć kompa.
Aż mi się nie chce komentować tak głupich komentarzy, ale co mi szkodzi? Film kiepski pod każdym względem, ale oczywiście zbierze się grono miłośników Kinga, którzy za wszelką cenę będą chcieli udowodnić wszystkim krytykom, że są głupi i się mylą, bo tylko oni mają rację, czyż nie!? Po obejrzeniu tej adaptacji książki S. Kinga i paru innych nie mam wątpliwości - nigdy więcej! Za żadne skarby świata nie obejrzę żadnej innej adaptacji tego pisarza!
Proponuję zacząć edukację filmową od Bolka i Lolka oraz Reksia, bo do zrozumienia Kinga to musisz jeszcze dłuuuuuugo dorastać.
Co mają filmy do zrozumienia Kinga? Tu się dyskutuje o FILMACH a nie o książkach, więc po co pisać takie bzdety?
Ktoś kiedyś napisał, że filmy na podstawie Kinga są lepsze, niż jego książki. Jeśli to prawda, to nie chcę nawet myśleć, jak fatalnym jest on pisarzem. Fakt, iż jesteś miłośnikiem (miłośniczką) książek tego pisarza, nie daje ci prawa do obrażania kogokolwiek na tym forum. Idź wymądrzać się gdzie indziej.
"Za żadne skarby świata nie obejrzę żadnej innej adaptacji tego pisarza!" hmm to zdanie wydaje mi się niezwykle żałosne, takich adaptacji jak "Skazani na Shawshank", "1408" czy "Zielona mila" też nie oglądałeś czy też wydały Ci się kiepskie przez co nie chcesz zobaczyć kolejnych filmów na podstawie jego książek ? Gdyby "Władca Pierścieni" też powstał na podstawie jego książek to dalej byś się upierał, że nie chcesz zobaczyć tego filmu bo musi być tragiczny (mimo opinii większości ludzi) ponieważ powstał na podstawie książki Kinga ?
"Władca Pierścieni" i King - to porównanie było niezwykle żałosne. Dla niektórych King jest po prostu grafomanem i tyle.
To był tylko przykład, nie porównuję tutaj stylu tylko sam fakt, bo nie można stwierdzić na podstawie kilku "kiepskich" adaptacjach, że twórczość Kinga jest beznadziejna. Jego książki, moim zdaniem są świetne (przynajmniej większość tych które czytałem) a czy film na jej podstawie jest udany czy nie zależy wyłącznie od reżysera. :)
Tu się całkowicie zgadzam, jak można porównać prostacką bajeczkę "Władca Pierścieni" do dzieł Kinga ? Rzeczywiście nie da się.
Avatar jest dużo ciekawszy od tego...Ale czego można się spodziewać po robieniu filmów na podstawie książek Kinga....Jego książki są fenomenalne i uwielbiam je czytać ale bardzo mało z nich nadaje się żeby zrobić na ich podstawie film...Tak jak to opowiadanie...Jeszcze to są lata 90 czyli efekty słabe...No i taka jakaś sztuczna gra aktorów....Przewijałem ten film bo już znałem całą treść, ale nawet gdybym nie znał to i tak film by mnie nie wciągnął...Płytki, ponieważ ta historia się nie nadaje na film....Albo nie nadaje się do oglądania w takim wykonaniu i w tego typu efektach...
Dla mnie film był zajebisty i bardzo lubię ekranizacje Kinga tak samo jak jego książki, a w szczególności zbiory opowiadań. Zgodzę się z tobą tylko w jednym rzeczywiście gra aktorów nie była zbyt rewelacyjna.
Widzę że kolega przepada za efekciarskim kinem nie przeczę, że Avatar pod względem "patrzenia" nie "oglądania" to jest przyjemny kolorowy całkiem jak bajka, ale jeśli chodzi o klimat i budowanie atmosfery sama rozmową to avatar to dno, a tu prawdziwy kunszt. Co do gry aktorskiej to zgodzę się z przedmówca nie była na wysokim poziomie, chociaż aktorzy jak David Morse i Bronson Pinchot ten grający świra Tommyego bardzo dobrze zagrali. Podczas filmu niejednokrotnie się śmiałem ze scen i tekstów, naprawdę było wesoło, ale i jak przystało na Kinga były moment straszne, a czasem bardzo interesujące dotyczy to wyjaśniania dlaczego jedzenie jest bez smaku, czy dlaczego nie ma echa. Podsumowując arcydziełem kinematografii nie jest i nigdy nie będzie, ale film jak najbardziej warty obejrzenie ze względu na klimat, śmieszne sceny, interesujące spojrzenie na czas, oraz momenty grozy, ale nie ze względów na efekty bo to nie Avatar i nie ma co go porównywać z tym filmem 16 lat temu komputery PC były 2 razy słabsze niż dzisiejsza komórka. Pozdrowienia dla ceniących dobre kino, a nie tylko efekty, efekty to mam w grach komputerowych :-)
Nie przepadam za efekciarskim kinem, choć nie przeczę, że lubię film z dobrymi efektami obejrzeć jeżeli ma jakąś w miarę ciekawą fabułę. Avatar akurat jak dla mnie nie jest ani bardzo dobrym filmem pod względem fabuły(podobne motywy przewinęły się przez 100 filmów albo i więcej), ani nie ma jakiś świetnych efektów. Nie wiem czemu ludzie go tak zachwalają pod względem efektów. Porównajcie sobie Transformers albo Władce Pierścieni - tu są wg mnie o wiele lepsze efekty. Nawet Starcie Tytanów ma 100 razy lepsze efekty chociaż ma denną fabułę.
a ja troche rozumiem.. jest tu klimacik dobry i historia jest spoko.. nawet walory telewizyjnej produkcji mozna wybaczyc bo nie o fajerwerki w dobrym filmie chodzi... ale ilosc idiotycznych dialogow przyprawia tutaj o zawrot glowy... momentami mialem wrazenie ze ogladam dwugodzinny odcinek mody na sukces... do tego jeszcze ta wkurzajaca gowniara... nie dosc ze w tylu horrorach do znudzenia zawsze jest jakis telepata, slepiec, gluchy, uposledzony itp itd to tutaj dostajemy mixa 3 w 1... mialem nadzieje ze ona zginie od pierwszego wejrzenia...