Właśnie oglądam 12. z kolei odcinek i mam mieszane odczucia. Pamiętam, że zawsze miałem świetny ubaw z najlepszych kawałków, najlepszych skeczy, ze "Świętego Graala", "Żywotu Briana" i z "Sensu życia", ale same epizody oglądane po kolei w całości już nie bawią mnie tak. Absolutne perełki, świetne teksty, klasyki sąsiadują z bardzo kiepskimi skeczami, które niekiedy są naprawdę niskich lotów.

Sam nie wiem...
Jak dla mnie 7/10, w porywach 8/10, a to w przypadku tak legendarnej i zasłużonej grupy komików jednak chyba trochę rozczarowanie :/