Kto powinien zostać, kto zniknąć? Co trzeba zmienić żeby było lepiej? w jakim kierunku powinni udać się twórcy i jak w temacie: co powinno/może wydarzyć się dalej? Piszcie o faktach i swoich przypuszczeniach odnośnie fabuły serialu i nie tylko.
To ja powiem tylko kto powinien zniknąć, bo na resztę odpowiedzi nie mam pomysłu :)
Ja wyrzuciłbym Rory'ego. Niby postać jest spoko, wprowadza czasami trochę luźniejszej atmosfery, ale nie wiem po co im w drużynie taki obibok, który zamiast iść ze wszystkimi na misję to siedzi i chla piwsko. Twórcy nie mają kompletnie pomysłu na tą postać i w ogóle jej nie rozwijają. Pamiętam tylko jeden odcinek, który rzucił na niego inne światło i to był odcinek, kiedy cofnęli się do czasu tuż przed spaleniem rodziców przez młodego Rory'ego. A poza tym Rory po prostu jest i nic nie robi.
I wydaje mi się że w następnym sezonie nie będzie też Vixen, z czego się bardzo cieszę, bo w tym sezonie jakoś mnie strasznie denerwowała. Te jej rozterki... a to Zambezia, Kuasa, powołanie, z drugiej strony Nate i ciągłe narzekanie że nie może z nim być itd. Cięzko mi się ją oglądało. Ogólnie casting w tym wypadku też jest średnio udany, bo jedyna mina którą zaprezentowała ta aktorka to zafrasowane czoło. No i jak na postać posiadającą moce zwierząt, to Vixen była za mało "dzika". Nie czułem tej postaci. Nie miałbym za to nic przeciwko Vixen z Arrow, która w jednym odcinku wypadła lepiej niż Amaya w całym sezonie trzecim.
Niech skończą też z Darkhiem, bo ileż można?
No to chyba tyle :)
Zacznę od Constantine'a.
Jego pojawienie się na koniec sezonu zwiastuje, że będzie on stałym członkiem drużyny. Ba, przed pierwszym sezonem chodziły pogłoski, że w pewnym momencie zostanie on kapitanem legend. Ale o ile Constantine pomoże serialowi, to moim zdaniem serial zaszkodzi Constantinowi jako postaci, tzn. rozmieni ją na drobne. Fajnie widzieć go jako cameo, ale boję się, że jego charyzma zostanie rozmyta przez trójkąt miłosny: on, Sara, Ava. Dla mnie najlepiej wypada jako postać, która jest ponad tym całym zamieszaniem, o którym może uda mi się coś jeszcze napisać.
Pomysł zagłębiania się w mistyczny świat, czy to piekło, czy jakiś inny mroczny wymiar, wydaje się ciekawym pomysłem, ale boję się, że skończy się to na okładaniu się pięściami z monstrami zamieszkującymi ten wymiar. Choć może okazać się (mam nadzieję, że nie), że niebezpieczeństwo zostanie zażegnane już w pierwszym odcinku, a przez resztę sezonu bohaterowie będą musieli sobie radzić z czymś zupełnie innym niż na to wskazuje końcówka sezonu 3.
Sara, Ava, Ava, Sara
Jak dla mnie motyw zupełnie niepotrzebny i to nie dlatego, że to związek dwóch kobiet. Po prostu nie czuję chemii między dziewczynami. Lepiej był ukazany związek Snarta z Ziemi X. Wiedzieliśmy, że taki związek istnieje i jak wpływa na Snarta ale ten motyw nie zapychał 1/4 czasu. Swoją drogą mam nadzieję, że Snart wróci w takiej czy innej postaci. Poza tym, CW chyba nie umie zrobić serialu w którym związki miłosne między bohaterami nie grałyby dużej roli (wyjątkiem jest Supernatural, ale o tym kiedy indziej).
Nate i Ray (dwóch nerdowskich fanboyów)
Tych dwóch panów troszkę bym stonował, są zbyt przerysowani. Na razie nic innego nie jestem w stanie wymyślć.
Trochę faktów - Vixen na koniec 3 sezonu opuściła drużynę, ale aktorka będzie regularnie pojawiać się w 4 sezonie. Constantine również będzie w stałej ekipie. Twórcy zapowiedzieli, że serial zmieni kierunek i spróbują czegoś nowego. W następnym sezonie chcą pokazać czasy, kiedy Ziemia była rządzona nie tylko przez ludzi.
Co bym w tym serialu zmienił? Nic. 3 sezon był rewelacyjny, a druga połowa to po prostu mistrzostwo. Dla mnie Legendy to taki Deadpool ze stacji DC.
Kogo bym wywalił - cóż, każdy serial ma irytująca postać, Flash ma Iris, Arrow ma Curtisa, a w Legendach o dziwo nie ma takiej osoby (a właściwie już nie ma po I sezonie). Jedyna postać, która trochę mnie irytowała to właśnie Vixen, ale to bardziej ze względu na grę aktorki. Cała reszta wymiata i mam nadzieję, że w takim składzie pozostaną :)