Lubię utwory typu 'Stranger Things', 'Dark', filmy Tima Burtona... Popapraną miejscami logikę, psychodeliczny klimat i dobrą ścieżkę dźwiękową.
Ten serial zaliczam do powyższych, jednak stawiam go za nimi.
Podobają mi się nawiązania do grupy Pink Floyd, z racji historii zespołu i jego tekstów których mogę słuchać na okrągło - schemat odcinków, sama muzyka, koszulki bohatera, imię dziewczyny, można doszukiwać się z odcinka na odcinek. Kolorystyka ujęć jest super. Coś przeszkadza mi jednak w grze aktorskiej Dana Stevensa, a że widzimy go praktycznie non stop... Odcinki strasznie mi się dłużą. Może dotrwam do końca.