Zacznę od tego, że się zawiodłem. Jak chyba większość oglądających.
Zawiodłem się, bo po pierwszym odcinku, żaden kolejny nie był nawet w 75 % dobry jak 1. Ten serial miał być jak Matrix. Odpalasz a obraz cię pochłania. A tak nie zawsze było.
Zacznę od tego, że nie chcę, aby ten serial szedł w stronę superbohaterów. Większość seriali i filmów tego typu nie oglądam. W 6 odcinku mamy bardzo jasno nakreśloną sytuację: pacjenci szpitala wytwarzają sobie alternatywną rzeczywistość i zamieniają ją na tę prawdziwą. Tak jak w filmie Sucker Punch. Tak najłatwiej opisać wydarzenia w serialu. Ale czy na pewno? Skoro to pacjenci szpitala psychiatrycznego nie są w stanie racjonalnie myśleć, tylko czy wszyscy popadli w ten sam stan obłąkania; przecież każdy pacjent cierpi na różne stany, a schizofrenia to tylko ogólnikowa nazwa. Jednak teoria, że jest to tajna organizacja, walcząca z systemem (hmmm. Matrix?) jakoś mi się nie widzi. Zobaczymy jak to będzie w drugim sezonie (dopiero w 2018 r.), na pewno będę oglądać. Ciekawe gdzie dron "ukradł" Davida :)
Ten serial to popis dla techników: scenografów, dźwiękowców, montażystów. Pewnie aktorzy też się nieźle bawią, szczególnie David i Lenny.