Wybaczyłbym te wszystkie "nierealistyczne" rzeczy, ale nudy - nigdy. A większość to długie, nudne Polaków rozmowy, kto gdzie był, kto z kim był, kto z kim chce, kto chciałby, a nie może, dzieci, partnerzy, no - po prostu tefałenowski standard. Tyle, że sceneria inna, nie modny klub, nie kancelaria adwokacka, a szpital.
Kurde, nawet sceny na stole są nudne.
Ten poniedziałkowy odcinek akurat był najgorszy ze wszystkich, ale wg mnie te pozostałe nie są takie złe, a wręcz ciekawe. ;)
zgadzam się. serial po prostu ogłupia i odmóżdża, nie wnosi nic ciekawego i nie podnosi ciśnienia ani przez chwilę. a te głupie komplikacje fabuły, jak nagły rak wątroby albo odkrycie ojcostwa - nic tylko wzruszyć ramionami.