Oglądałam z mieszanymi uczuciami, sam pomysł niezły co do wykonania to rzeczywiście są pewne braki a raczej rzeczy które mogą razić np. niektóre postaci były mocno przerysowane, zaczynając nawet od głównej bohaterki...wątpię żeby w rzeczywistości taka osoba długo pociągnęła. Jeszcze 10 minut przed zakończeniem napisałabym ze Nao jest nie tylko naiwna, łatwowierna, zbyt szczera ale że właśnie jest wręcz głupia lecz w sumie słowa wypowiedziane pod koniec są bliskie prawdy, jej "wady" wydają się głupie bo przyzwyczailiśmy się do wątpienia i ranienia innych.

dokładnie!
jest sezon 2. Nowa postać Katsuragi Ryo, intrygująca ;) ciekawa jestem filmu: Final Game

Dość wiernie oddaje mangę + całkiem niezły soundtrack. Zdecydowanie warto!

Właśnie oglądam ten serial, jestem przed ostatnim odcinkiem (dość długim w proporcji do pozostałych). Powiem szczerze, że mnie ta drama nawet się podoba. Gra jest interesująca. Minusem jest oczywiście naiwność głównej bohaterki, a plusem coolowość Akiyamy! Matsuda Shota to jeden z moich ulubionych aktorów. Kolejnym minusem jest to, że czasem akcja jest bardzo przewidywalna... Weźmy za przykład drugą rundę. Do przewidzenia było to, że SPOILER! 15 nie jest x! Przecież to było jasne jak słońce. Mogli bardziej oszukać widzów.

super serial

Jakoś nie mogę się przekonać za bardzo do japońskich dram. Nie ma co ukrywać, winię za to przede wszystkim strasznie sztywną gra aktorów.
Liar game nie jest wyjątkiem. Fabuła jest bardzo przerysowana i dość przewidywalna, jednak była jednocześnie dość wiernym odwzorowaniem mangi. Jakoś nie "kupuję" postaci typu Nao i całej idei "dzisiejsi wrogowie to jutrzejsi przyjaciele, którzy po prostu nie wiedzą ile dobra jest w ich serduszkach":P Za to gry, nawet jeśli dość proste i trochę dziecinne, były ciekawe (oglądałam parę lat temu). Bardzo lubiła ponadto "mega, super, hiper coolerskiego" Akiyamę- taki miał być i taki był. Matsuda Shota jest utalentowanym aktorem.