Jest chyba tak, że wielu telewidzów oczekuje po tym serialu komedii w stylu amerykańskim... No niestety, ten styl bardzo się u nas rozpanoszył... I rzeczywiście nic dziwnego, że nie znajduje szerszej publiczności produkcja, w której brakuje zaaranżowanego rechotu wynajętej publiki, podpowiadającego kiedy należy/wypada się śmiać... A w "Licencji na wychowanie" tak naprawdę nie chodzi chyba o to, by widz tarzał się ze śmiechu, tylko raczej z uśmiechem spoglądał na przefiltrowany subtelnym humorem obraz własnej codzienności, i przez to mógł nabrać do niej nieco zdrowego dystansu...?