PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=801915}

Locke & Key

6,9 26 198
ocen
6,9 10 1 26198
Locke & Key
powrót do forum serialu Locke & Key

Niby fajny serial, pomysł też mega ciekawy ale sam scenariusz to jakaś irytująca akcja... W tak głupich okolicznościach tracą te klucze, jakby byli niepełnosprawni. To przecież aż boli w oczy jak się ogląda i człowiekowi odechciewa się kolejnego odcinka.

mateusz_on

Zgadzam się. Magiczne klucze, wielkie możliwości, a ci jakby byli pierdalnięci.

ocenił(a) serial na 7
mateusz_on

Dla mnie najgorsze niedociągnięcie scenariusza to to, że matka nie sprzedaje tej posiadłości i nie wysyła siebie i dzieci na terapię, tylko się tam przeprowadza, bo nie może wytrzymać z ciekawości, o co chodziło...

ocenił(a) serial na 6
mateusz_on

Mnie dziwi, że wykorzystywali magię kluczy do głupot i zabawy a kiedy mieli możliwość zrobić coś dzięki czemu mogli by się obronić. To jakby zapomniali o tym i już myśleli przyziemnie. Również mieli informacje co do tego co mogą znaleźć za niebieskimi drzwiami. Zamiast ostrzec od razu przyjaciół i powiedzieć im i pociskach to wyszło to z rozmowy prawie przed samym otwarciem. Glupiutkie strasznie. Jednak cała fabuła, pomysł i historia bohaterów naprawdę fajna. Gdybym była dzieckiem to pewnie oceniłabym wyżej. Choć scena kiedy ta laska wyrzuca chłopca pod pociąg trochę mnie zniesmaczyła. Niepotrzebna całkiem tam tak brutalna scena.

ocenił(a) serial na 7
TrefnaPanna

Co do tego czildrena wyrzucanego pod pociąg - Ironią jest to że komiks jest bardzo graficzny i mroczny i ZDECYDOWANIE nie jest 13+ : )

ocenił(a) serial na 7
Rrouge

Czytałeś komiks? Jeśli tak to możesz mi powiedzieć czy pierwszy sezon był oparty tylko o pierwszy tom, czy całość czy jeszcze inaczej....

ocenił(a) serial na 7
McGyverPL

W komiksie, jak to zwykle bywa, jest wiele rzeczy inaczej pokazanych: pewne wydarzenia dotyczą innych osób niż w serialu; serial pokazuje rzeczy, których nie ma w komiksie, jednocześnie pomijając pewne sceny z komiksu; twórcy serialu wymieszali sceny z wielu części komiksu tworząc tę historię na nowo. Dodatkowo komiks jest zdecydowanie bardziej brutalny i krwawy, postacie mają mnóstwo, bardzo poważnych problemów z własną psychiką, są bardziej rozbudowane, powoli dowiadujemy się co nimi kieruje. Drobny przykład nieścisłości: w serialu poznajemy matkę jako niepijącą alkoholiczkę, w komiksie pije cały czas (co ma spory wpływ na fabułę) - przestaje dopiero pod koniec. Wg mnie lepiej nie porównywać serialu i komiksu. Jak to bywa w wielu ekranizacjach książek i komiksów wiele rzeczy się nie zgadza. Dodatkowo gdyby nakręcili to tak jak w komiksie to od razu musieliby walnąć R i nie byłoby z tego serialu dla młodzieży.

ocenił(a) serial na 5
mateusz_on

Zapowiadało się całkiem fajnie, a skończyło się jak zwykle. Jestem w połowie, ale infantylne zachowanie bohaterów jest ciężkie do wytrzymania. W dodatku tłumacz dał ciała momentami. Jak można zostawić takie kwiatki jak "to jest takie luzerskie (loser)" czy "mam dość bulingu (bullying)". Swoją drogą autorka tego ostatniego stwierdzenia po kilku minutach wykorzystuje klucz i upokarza koleżankę przed całą salą... To się kupy nie trzyma.

mateusz_on

Bardzo dobrze skwitowane.
Ponieważ momentami serial irytował mnie właśnie tymi głupotami, to go przewijałam.
Spojler


Umknęło mi, wiec co z kluczem od sterowania zachowaniem. Czy on gdzieś przepadł w momencie, gdy zabójca ojca znowu pojawia się w ich domu? Jeżeli nie, najlogiczniejszy krokiem było użycie go właśnie na nim.

Nie wspomnę już o samej akcji przy drzwiach. Wiem, ze czas naglil ze względu na przypływ i możliwość ocknięcia się Dodge, ale mogli powiedzieć o tych demonach, które mogą się prześlizgnąć.

Podsumowując. To byłby dobry serial, ale traci na tym, ze bohaterowie zachowują się infantylnie. Nie czytałam komiksu. Czy w komiksie jest podobnie? Wiem, ze niektóre zachowania musza wpływać na fabule, ale mogliby próbować chociaż tracić te klucze w bardziej wojowniczy sposób, a nie oddając je jak jakieś ciapy.


Poza tym Tayler przypomina mi z zadziorna uroda Ryana Phillippe.

ocenił(a) serial na 8
Jeffrey_Goines

Uwaga spoiler!


Jeżeli klucz do sterowania by przepadł, to na końcu ostatniego odcinka nie byłoby widać jak reszta zachowanych przez nich kluczy znajduje się w pozytywce, którą klucz do sterowania otwierał.

Co do zachowań, to faktycznie czasem są one nielogiczne, ale przeszkadzało mi to może ze dwa razy.

LeBomB

Dlatego nie rozumiem czemu go nie użyli. Przecież to by było najłatwiejsze rozwiązanie do rozbrojenia napastnika.

Jeffrey_Goines

Sądzę że nieużyli tego klucza od pozytywki wtedy ponieważ pozytywka była cały czas w Key House a nie w Seattle :)

leyek123

Chodzi o drugi atak

Jeffrey_Goines

nie wspominając o tym po co dali klucz tej co poszła po korone.. mogła porostu wrócić z korona do key house.. ale nie po co dali jej klucz i puścili ja sama xd

ocenił(a) serial na 7
zbyszekantczak1993

DOKŁADNIE! Brak logiki po całości. Nie dość że zabrała ze sobą klucz do domu w którym był Lucas to jeszcze po kiego grzyba zabierała ze sobą syna? Żeby go dodatkowo narażać?
Po co Body użył klucza ducha gdy chłopak mierzył z pistoletu do ich matki? Jaki był sens zamieniać się w ducha skoro w tej postaci i tak by gościa nie powstrzymał.
Ok. Zamienił się w ducha i zobaczył kim jest napastnik. Skoro wiedzieli kto to, nie mogli użyć klucza kontroli nad człowiekiem i zmusić typa żeby odłożył broń?
Przecież dziecko opóźnione w rozwoju by na to wpadło! wrrrr

mateusz_on

Podobno ten serial jest najważniejszym serialem Netflixa tego kwartału i ma co najmniej rywalizować (jeśli nie przebić) Stranger Things. I faktycznie, pomysł świetny (dla mnie 10/10), zapowiadało się mega, gorzej z wykonaniem, które oceniam na 6/10. Na początku pachniało mi "Nawiedzonym domem na wzgórzu" i starym "Jumanji" (w pozytywnym sensie tego, jak odbierałam ten film jako dziecko), ale finalnie okazało się być infantylnym filmem w najlepszym razie dla teen adults.

Wiele rzeczy było niestety maksymalnie przewidywalnych od samego początku i powodowało irytację, kiedy musieliśmy obserwować zmagania dzieciaków z problemem, podczas kiedy znaliśmy jego rozwiązanie od razu, bo było to jasno sugerowane. Przykładowo najpierw dzieciaki dowiedziały się, że jeden z kluczy pozwala zmieniać twarze, a potem obserwowaliśmy ich zaskoczenie, że ich ojciec zabił przyjaciela i nie potrafiły przez długi czas połączyć wątków, co mogło się stać: niby miał wyjść plot twist, ale miałby więcej sensu, gdybyśmy nie wiedzieli o istnieniu takiego klucza. Tak samo od pierwszego wspomnienia o kobiecie w psychiatryku było wiadome, że coś jest na rzeczy i że kobieta nie jest wcale chora psychicznie, ale dojście do tego zajęło dzieciakom kilka odcinków. O tym, że dzieciaki wyrzuciły przez drzwi nie tę osobę co trzeba chyba też wszyscy wiedzieliśmy, a idiotyzmu dodaje końcówka, gdzie najmłodszy pisze list o tym, że ma nadzieję, że znajdzie niedługo klucz do przechodzenia gdzie się chce - nie przeszukali przecież w ogóle nieprzytomnego "demona", więc powinien założyć, że tego klucza nie znajdzie nigdy, bo domyślnie razem z "demonem" wylądował za drzwiami. Podobnie nie znaleźli też przecież korony, więc nie wiem skąd założenie, że mają tę osobę co trzeba. Innym przykładem przewidywalnych rzeczy była bajka opowiadana przez ojca: chyba każdy zrozumiał, że chodziło o jego własne przeżycia opowiedziane w formie bajki z morskim potworem, tylko dzieciaki nigdy do tego nie doszły.

Dodatkowo brak logiki, głównie w kontekście postępowania dzieciaków. Tak jak ktoś wyżej już napisał szafowanie kluczami, jakby chodziło o dzielenie się słodyczami. Sytuacja z tym, kiedy "demon" jest nieprzytomny, a dzieciak postanawia od razu sprawdzić, czy klucz omega jest bezpieczny... come on. Kompletne niewykorzystywanie ich możliwości: zostaliśmy poinformowani o tym, jakie mają właściwości i... na tym wszystko się skończyło. Klucz do pozytywki (manipulacji) został wykorzystany tylko po to, żeby dziewczyna ze szkoły tańczyła na stole. Klucz do lustra nie został wykorzystany praktycznie nigdy, poza sceną z matką. Klucz do latania nie został wykorzystany nigdy, chociaż na zdrowy rozum idąc do jaskiń mogli najpierw sprawdzić dzięki niemu co się w nich kryje, skoro wiedzieli, że jest to niebezpieczne. Klucz do drzewa miał tylko jeden cel: odkryć w nim zostawione wspomnienia, które zabrali, czyli tym samym klucz stał się bezużyteczny? Pomimo odkrycia, że istnieje klucz do przywracania zmarłych, ale nie zadziałało to na Lucasa z oczywistego względu, dlaczego nikt nie wpadł na pomysł sprowadzenia Rendalla? I na sam koniec: jak to możliwe, że demon jest niby baaardzo trudny do zabicia i klucz ognia go nie zabił, ale za to Rendallowi udało się to zrobić praktycznie od razu jakimś sprzętem domowym i wymagał po tym wskrzeszenia?

Ten punkt przekierowuje nas jeszcze do tematu nagminnego niewykorzystywania poruszanych wątków: po co najmłodszy dzieciak spotkał się ze swoim prapradziadkiem i obiecał mu tam wrócić, skoro nigdy tam nie wrócił? Tylko i wyłącznie po to, żeby dowiedział się, że jego ojciec i wujek często tam bywali? Czemu mieliśmy wątek Sama jako ducha, skoro też do niczego to nie doprowadziło? Wątek kobiety z psychiatryka, której nikt w końcu nigdy nie uwolnił ani nie chociażby odwiedził? Po co był poruszany wątek Tylera, który niby bardzo zmienił się po śmierci ojca, skoro w połowie serialu ten wątek przestał mieć jakiekolwiek znaczenie? Skoro mieliśmy wątek, że do głowy można też coś włożyć, dlaczego nie zostało to wykorzystane na matce dzieci, żeby wyjaśnić jej, co się dzieje bez konieczności zmuszania jej do picia? Oczywiście, możemy w tym momencie zakładać, że przynajmniej część tych wątków zostanie poruszona dopiero w kolejnych sezonach, ale po co w takim razie był na nie kładziony nacisk już teraz? Po obejrzeniu całości mam poczucie, że serial został naszpikowany zbyt dużą ilością elementów do potencjalnego wykorzystania i potęguje to wrażenie, że serialowe dzieciaki są kompletnie rozgarnięte, tym bardziej że nie rozmawiają ze sobą wzajemnie o swoich doświadczeniach z tym, co się dzieje dookoła.

Plot twista na sam koniec z tym dzieciakiem na rowerze (a konkretniej tym kim jest) nie kupuję, bo nie łączą mi się te wątki kompletnie: demon odgrywał jednocześnie trzy role? Nikt nie zauważył, że ten dzieciak nie chodzi regularnie do szkoły? Wydaje mi się to bezsensowne, biorąc pod uwagę długość czasu, jaką ten demon musiał to udawać, bo zbyt dużo energii by go to kosztowało - łyknęłabym to bardziej, gdyby przejął jego ciało znacznie później niż to, gdzie zostało nam to pokazane.

Serial miał naprawdę duży potencjał, ale wyszło niestety bardzo infantylnie: gdyby ograniczyć ilość wątków i sensowniej je rozplanować, ten serial miałby szansę przebić Stranger Things. Niestety, obawiam się, że nie ma.

ocenił(a) serial na 6
hienella

Dokładnie uważam jak Ty. Jedynie nie chciało mi się tego wszystkiego pisać, bo moje poirytowanie odbiło się na zupełnej niechęci do tego serialu. Jest mnóstwo dziwnych zachowań bohaterów jak choćby ta scena w której Ellie udaje się wraz z Rufusem po koronę, to po jaką cholerę zabrali jedyną rzecz, która ją odpala? Albo dlaczego klucza pozytywki nie użyli jak wpadł Sam i ich zaatakował? Wiele innych, podobnie głupich scen niszczy tak wspaniały pomysł jakim mógłby być ten serial.

mateusz_on

Tak, ta scena, o której mówisz, mnie też bardzo zaskoczyła, ale nie w sensie plot twistu, tylko logiki: byłam pewna, że Ellie oddała ten klucz, raz z tego powodu, o którym mówisz, a dwa przecież równie dobrze mogło to doprowadzić do sytuacji, w której sama nałożyłaby sobie koronę, bo jednak okazałoby się, że ich zdradziła. Tak samo jak nie rozumiem, czemu poszła sama, bo to też nie miało to żadnego logicznego uzasadnienia: niby wszystkim zależało na czasie, ale zamiast iść z nią i założyć koronę w jej mieszkaniu woleli, żeby po nią poszła i z nią wróciła.

Ale akurat podobnych akcji było więcej, tylko może nie tak hardkorowych, kiedy np. odkrywali klucze albo dowiadywali się o tym, że Dodge groziła najmłodszemu, ale woleli pójść na imprezy zamiast zastanowić się w domu nad tym, co się dzieje, co jak działa i co powinni zrobić. Nie sądzę, żeby ktokolwiek w takiej sytuacji, nieważne jak bardzo ktoś chciałby się odnaleźć w grupie nowych znajomych, wybrał imprezę. Już nawet abstrahując od gry aktorskiej, która mi nie podeszła (zwłaszcza w przypadku matki, Kinsey i najmłodszego), scenariusz ogłupił swoje postaci nieprzemyślanymi zachowaniami.

Poważnie, szkoda bardzo, bo brakowało mi fajnego serialu fantasy tego rodzaju, ale te dziury logiczne w postępowaniu bohaterów są tak duże, że trudno na nie przymykać oko.

ocenił(a) serial na 7
hienella

To faktycznie prawda. Pokazali klucze, ale z nich nie korzystali. A końcówka wzbija się na wyżyny niewykorzystania potencjału. Nie wiedzieli co zrobić z nią, a na dobry początek mogli związać jakoś porządnie i przesłuchać, no znaczy wejść do głowy tego demona, czegoś się dowiedzieć o nim i zamknąć ją w jej własnej głowie. Można było za drzwi wywalić, niech sobie lata jako duch. Można do studni wrzucić, bez klucza nie wyjdzie przecież. Opcji było pełno, a oni wybrali taką, która grozi przywołaniem kolejnego demona, no i przywołali... brawo Yeti...

RipRoy

Co więcej w tej scenie, o której mówisz, bardzo zadbali jeszcze o to, żeby drzwi były jak najdłużej otwarte i żeby się poprzyglądać jak najintensywniej, chociaż byli ostrzeżeni, co się stanie. I co się potem zresztą stało.

ocenił(a) serial na 7
RipRoy

Akurat jeśli chodzi o studnię to nie mieli Klucza Echo, więc nie mogliby jej zamknąć. Inna sprawa, że fakt - wybrali najbardziej niebezpieczny pomysł, kompletnie nie wykorzystali potencjału kluczy. Pomysł z użyciem Klucza Głowy podoba mi się, choć z oczywistych względów popsułoby to problem z wyrzuceniem matki Rufusa. Ja osobiście bardziej spodziewałem się, że wróci ze zdjęcia, które zostało jej zrobione telefonem (na tej zasadzie jak przemawiała do Sama przez obraz u Randalla, bo do tego chyba nie potrzebowała żadnego klucza).

Gandalf13

właśnie problem w tym ze wystarczył klucz dokąd kolwiek żeby nie mogła wyjść za drzwi studni przecież była w studni już zmieniona w ta kobietę czyli jak sam widzisz nie mogła wyjść dopóki ten młody nie dal jej klucza dokąd kolwiek, przy niby demonie klucza nie było czyli jak by ja wsadzili i mogła by wyjść to by było wiadome ze to nie ona, klucz echa jest tylko do ożywienia, w ten sam dzień dała mu klucz ID i zmienił się w kobietę czyli zobacz jak długo w tej studni była.

ocenił(a) serial na 8
hienella

Rendell mógł go zabić, ponieważ wtedy on był jeszcze ,,żywy". Nie chodzi o to, że nie można zabić demona tylko o to, że nie można zabić kogoś wskrzeszonego przez klucz echa, ponieważ on już nie żyje. Oprócz tego zgadzam się ze wszystkim

hienella

Ogólnie zgadzam się ze wszystkim, a co do tego, że Randall zabił Lucasa, to wtedy był po prostu śmiertelnikiem, dlatego mógł zginąć, nie da się go zabić teraz, bo jest echem. Nie jest człowiekiem, ani demonem. Przynajmniej ja tak to zrozumiałem.

ocenił(a) serial na 7
hienella

Dorzuć do tego Kinsey, którą interesowało się dwóch chłopaków i powiedziała im, że lubi obu, więc będą się musieli nią dzielić...

ocenił(a) serial na 2
mateusz_on

Jestem nie kumaty chyba bo połowa "zwrotów akcji" jest dla mnie nielogiczna. Fajny pomysł ale aktorsko ten serial leży i jeszcze te idiotyzmy scenariusz owe. A szkoda bo na papierze to wygląda nieźle. Moim zdaniem największym problemem tego serialu jest 13+ no i aktorstwo...

ocenił(a) serial na 5
mateusz_on

Ja inną rzecz zauważyłam. Scena gdy Bady (poprawcie mnie jeśli źle imię napisałam) znajduje klucz od korony i oddaje ją Elli. Bohaterce która ma wrócić po ową koronę do domu, w którym na 99% jest nasz antagonista. Gdzie tu logika i sens? >.<

ocenił(a) serial na 7
babi131

Bode. To chyba nie zostało wprost pokazane, ale tak jak ktoś wyżej, byłem przekonany że zostawiła klucz u dzieciaków zamiast pomagać Dodge zebrać komplet do korony.

Gandalf13

Ale w skrócie spoko był... 

babi131

też mnie to wkurzyło

ocenił(a) serial na 8
zuku125

a jeśli chodzi o tę kobietę ze szpitala psychiatrycznego, to kto zamknął jej młodą wersję w jej własnej glowie? Ona sama "dla bezpieczeństwa" tego chciała?

mateusz_on

wgl jak włożył klucz w mózgu w sama to zamiast z nim się obściskiwać powinien w pierwszej kolejności zabrać mu wszystkie klucze które im zabrał wziąć pistolet i wyciągnąć klucz.

mateusz_on

ogólnie zepsuli też serial z tym ze był moment w którym dodge dostał do rąk tą pozytywkę, przecież w tym momencie mógł by się skończyć serial, wystarczyło by aby uciekł z nią i za jej pomocą wszystkie klucze by odzyskał rozkazał by wszystkim po kolei szukać kluczy i oddawać. chyba ze coś przeoczyłem to niech mnie ktoś poprawi.

ocenił(a) serial na 5
zbyszekantczak1993

Ten wątek tu na forum to złoto. Wszystko co mnie wkurzało w jednym miejscu.
Już mysalem że ze mną coś jest nie tak, że tak mnie wszystkie te niedociągnięcia drażnią.

ocenił(a) serial na 2
tomasz_ratajczak

mnie drażnił cały serial. Aż znalazłem komiks specjalnie żeby sprawdzić jak wygląda oryginał. I tam potwierdziły się moje obawy. Komiks jest brutalny i w zupełnie innej stylistyce pokazany. Więc zmienili coś co miało kompletnie inny przekaz i formę na młodzieżową papkę... A o logice to chyba nie ma co się wypowiadać bo to co się tam wyprawia to chyba jakieś żarty nie wiem kto to mógł napisać... A podobno to ma być flagowy produkt Netflixa na lata...

ocenił(a) serial na 6
mateusz_on

Smutne to, duzy potencjał, niewykorzystany zupełnie... Po 10 odcinkach miałam Super sen, który byłby dużo lepszą fabuła;)

ocenił(a) serial na 8
mateusz_on

Najbardziej co mnie rozwaliło, to ostatni odcinek...
Nasz(a) Dodge leży na podłodze i pada zdanie "okej leży nieprzytomna, sprawdźmy czy klucz omegi jest na miejscu" przy niej ... no ja dałem rękę na głowę :D
Szkoda, że ten serial jest tak prosty, widz nic nie musi myśleć czy się domyślać..
A sam ostatni odcinek wcale mnie nie zaskoczył, niestety przewidziałem w 100% co się stanie, a potem już tylko oglądałem jak w filmie dzieją się akcje które już były w mojej głowie od chwili Dodge na podłodze :/ Strasznie przewidywalny.
A tak poza tą przewidywalnością i głupotą gubienia w śmiesznych okolicznościach kluczy oglądało się całkiem fajnie, a Dodge to cóż... dobra laska, podoba mi się jej gra aktorska i pewnie gdybym miał klucz to wieczorem sam bym jej go oddał :D

ocenił(a) serial na 6
mateusz_on

Racja - zgadzam się miałem dać końcową ocenę 7 - jednak po końcowych odcinkach i finale nie jestem w stanie ocenić tego na więcej niż 6 - poza tym dawno nie spotkałem w serialu tyle irytujących postaci - właściwie cała rodzinka Locke'ów mnie denerwowała na czele z matką i córką - no chyba największą sympatię odczuwałem do Bodego

ocenił(a) serial na 8
mateusz_on

To prawda, bohaterowie potrafią "zabłysnąć" świetnymi pomysłami, co mnie bardzo irytowało. To, że nie użyli kluczy do walki z Dodge to po prostu przykre. Bo w sumie na to czekałam, żeby zobaczyć klucze w akcji, prawdziwej akcji, a nie do podśmiechujek. Ale.. Daje 9/10 bo fabuła jest sztos, a ja nie mogłam się doczekać kiedy obejrzę kolejny odcinek. Kit z brakiem logiki, serial wymiata! Ps. Czy tylko ja mam wrażenie, że Tyler Locke wygląda jak Tom Hardy? :P

ocenił(a) serial na 7
mateusz_on

Jak dla mnie głupoty, które czasem te dzieciaki wyczyniały, były właśnie realistyczne, inaczej niż w większości fabuł, gdzie bohaterowie najczęściej w ostatniej 1/3 filmu/sezonu/książki doznają olśnienia i wszystko robią genialnie, w sposób przemyślany, zupełnie jak roboty. Gdy człowiek jest w centrum wydarzeń i jest nastolatkiem lub dzieckiem, kieruje się w dużej mierze emocjami, nie jest w stanie spojrzeć z boku na to, co się dzieje, i nie ma czasu się zastanowić. To dla mnie zaleta tego filmu, a nie wada.

ocenił(a) serial na 6
mateusz_on

Ja nie mogę zrozumieć czemu Tyler i Kinsey nie wzięli chociaż tej "broni", czyli miecza świetlnego, który jak sądzili pokonał Dodge. Przecież ich największą obawą było, że ona się znowu obudzi (i słusznie), a ten miecz był gotowym rozwiązaniem. Może by nie działał kiedy ona jest w normalnej postaci, ale mimo wszystko sądzili, że zadziałał, kiedy miała na sobie koronę. Wiem, że Dodge była nieprzytomną Ellie, ale mimo wszystko fakt, że te dzieciaki wolały sobie ryzykować obudzenie się tej kobiety w każdym momencie, zabranie jej do groźnej dla wszystkich jaskini, nie mając przy sobie tej rzeczy, która poprzednio im pomogła... Poza tym, wiadomo, że Ellie mogła mówić, także nie było tak że Dodge odebrała jej głos czy coś, dlaczego ona zamiast krzyknąć "Jestem Ellie", krzyknęła "Tyler" (kiedy ją wrzucali do tej dziury za drzwiami). Głupota za głupotą, szczególnie w 10 odcinku. Dodatkowo, ta cała uosobiona postać strachu Kinsey... przecież Kinsey wiedziała, że ta postać uciekła, jednak nawet w serialu o tym nie wspomniano, nie próbowali tego strachu szukać, mimo, że dla zwykłych ludzi to był nadnaturalny potwór i w normalnym świecie, takie coś wywołało by panikę. Nie wspominając już o tym, że kiedy sobie zastopujesz scenę, w której Potwór Kinsey pojawia się w oknie Eden, ona w ogóle nie przypomina Kinsey, wygląda po prostu jak blond potwór, nie wiem jakim cudem Eden mogła przez sekundę dopatrzyć się w nim Kinsey. Mi się po prostu wydaje, że tak do 5 odcinka scenarzystom się chciało, a potem już nie, i taki jest tego rezultat.

ocenił(a) serial na 3
mateusz_on

jak dla mnie głównie irytujący. nie wiem czemu aż tak, ale wyraźnie czułem dyskomfort

ocenił(a) serial na 6
mateusz_on

Czy kogoś też tak bardzo wk*rwiała Kinsey? xD

ocenił(a) serial na 7
mateusz_on

Boże, jak ja się cieszę, że powstał taki wątek! Naprawdę już zaczynałam rozważać czy może to ja czegoś nie ogarniam i jednak absurdalne zachowanie bohaterów zostało gdzieś jakoś uzasadnione. Od siebie mogę jeszcze dodać kilka rzeczy, które mi się nie podobały.
1. Zachowanie Rendella wobec Lucasa zamienionego w demona. Dziwi mnie to, że od razu on i jego przyjaciele uznali go za straconego. Fakt - zabił kilka osób, jednak na miejscu Rendella zamiast od razu zabijać, doprowadziłabym go do nieprzytomności, związała, a później zaczęłabym się zastanawiać czy nie da się go jakoś przywrócić do normalności. Może nie byłaby to najlepsza decyzja, jednak wydaje mi się to trochę nieprawdopodobne, że Rendell tak łatwo przyjąłby do wiadomości, że prawdziwy Lucas został podmieniony przez demona. Lepiej jakby pokazali, że broniąc swojej dziewczyny nieumyślnie zadał mu śmiertelny cios.
2. Kinsey, która mówi do Scota i Gabe'a, że nie wie którego z nich wybrać więc jeśli nie mają nic przeciwko to ona z chęcią może chodzić z nimi oboma...Serio?! No pliiiiis przecież to jest absurdalne, chore i po prostu bezczelne. Na miejscu Scota nie chciałabym mieć więcej z kimś takim do czynienia.
3. Postać Tylera...Dla mnie chyba najbardziej bezpłciowa i źle zagrana w tym serialu. Gość miał cały czas tę samą minę, tak że do póki nie zaczął mówić nigdy nie wiedziałam w jakim jest nastroju. Jego dialogi z Jackie szczególnie pod koniec, przecież to było jakieś totalne drewno! Poza tym nagle stwierdza, że zacznie ją olewać, zdradza ją z jakąś randomową laską, a później ot tak bez żadnych szczególnych wyjaśnień stwierdza, że jednak nie będzie jej odpychać, opowiada jej swoją historię i wszystko wraca do normy. Czyli do drewnianej relacji...
4. Brak wyjaśnienia co stało się z prawdziwym Gabem. Przecież musiał istnieć ktoś taki.
5. Przyjaźń między Eden, która cały czas przedstawiona jest jako zapatrzona w siebie i ogólnie niefajna do ludzi zołza a idealną Jackie. Niby nie jest to niemożliwe, ale dla mnie jakoś to się nie trzyma kupy, Żeby przynajmniej było w którymś momencie powiedziane, że np Tyler dziwi się dlaczego Jackie przyjaźni się z taką osobą i ona podałaby jakieś uzasadnienie. Może to już podchodzi pod czepianie się, ale jakoś mi to nie pasowało.
Podsumowując - od Stranger Things ten serial jest oddalony o miliony lat świetlnych, przynajmniej jeśli chodzi o wykonanie. Bo pomysł rzeczywiście miał potencjał i dzięki niemu pomimo tych wszystkich niedociągnięć serial oglądało się z przyjemnością.

ocenił(a) serial na 7
mateusz_on

Nie wiem jak Wy, ale dla mnie to autorzy tego projektu pokazali, że amerykańskie dzieci są tępe i nie mają jakiegokolwiek racjonalnego myślenia. Dorośli są zresztą nie lepsi... W prawie każdej sytuacji, w której wyjście jest banalnie proste, a pomysłów każdy z nas przed ekranem widzi kilka - oni wybierają najgłupsze z możliwych. Powiem więcej. Byłem w stanie zrozumieć to w przypadku Serii Niefortunnych Zdarzeń gdyż tam miało to sens i na tym polegała historia, że decyzje podejmowane i tak wiodły dzieciaki wprost do Olafa. Tutaj jednak, mimo wielkich przebłysków oni nadal robią głupoty. Gdy pojawiły się klucze zareagowali jak? "yyy no dobra jest magia, super lecę do szkoły, paaaa". Początkowo klimat mi się spodobał, z odcinka na odcinek byłem co raz bardziej zirytowany a oglądałem dalej niecierpliwie czekając na dobre rozwiązanie...na jakiś przebłysk geniuszu z ich strony. Nagle zabiera jej w aucie klucz dokądkolwiek i co? "No super uciekłem jej, do niczego więcej nie jest potrzebny". ZERO LOGIKI.

I to co wk** mnie najbardziej - mieć klucz, mieć koronę w ręce - a nie zrobić nic. Dajcie spokój, to się powinno nazywać komedią albo czarnym humorem. Jeśli nie zmienią czegoś w 2 sezonie to zacznie mnie oglądanie męczyć i już nie będzie maratonu a męczenie serialu przez 3 miesiące ;/

mateusz_on

Ten serial to festiwal głupich, irracjonalnych i absurdalnych ludzkich zachowań. Obejrzałem do końca tylko dla zasady.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones