Nic co dzieje się w pierwszym sezonie serialu "LOKI" nie wydaje się rewolucyjne. Ot kolejna produkcja o ingerencjach w czasie przede wszystkim skupiona na długich dialogach i ekspozycjach. Dominują w nim ciemne barwy. Wszystko służy temu by przykryć efekty. Całość od strony technicznej nie porywa stąd dziwne jest wynoszenie go na piedestał i traktowania jak jakieś wielkie wydarzenie. Bo co? Bo dobrze zagrany? To nie wystarczy.
Według mnie jest całkiem dobry, momentami nawet bardzo doby, strony technicznej bym się nie czepiał, dla mnie jest ok, podobają mi się lokacje (chociaż to CGI w ostatnim odcinku to taki bardziej ziew), rekwizyty, może trochę mniej kostiumy, za to chyba zauważyłem pewną rzecze, która też bardzo popsuła mi odbiór nowej trylogii GW - zaskoczenie widzów, kierowanie akcją wbrew oczekiwaniom jest priorytetem. Nie czytałem komiksów, nie jestem fanem ani znawcą uniwersum Marvela, może przez oderwanie od tego nie popadam w zachwyt, a ostatni odcinek w zasadzie mnie zmęczył, dużo gadania i króciutka kulminacja, która nie miała czasu wybrzmieć.
Przeciętny to jest Falcon i winter soldier. Ten bije poprzednika na głowę. Nie mówię ze to jakieś objawienie, ale na pewno dobra robota. Czekam z niecierpliwością na drugi sezon.
To bardzo ciekawe co napisałeś, ale w perspektywie ludzkiej psychiki. Oceniając często szukamy odniesienia, porównujemy. I pewnie masz racje, że jest o wiele lepszy niż Falcon, ale raczej nigdy tego nie zweryfikuję. Ja z kolei nasłuchałem się o serialu na miarę filmowej sagi, serialu który się wyróżnia, a okazało się, że nie czekałem z wypiekami na odpalenie kolejnego odcinka. Różne oczekiwania oraz różne punkty odniesienia dają inny obraz. Moim zdaniem serial nie jest tak dobry jak piszą, ani tak zły żeby go nie obejrzeć. Również sięgnę po drugi sezon, ale nie żebym czkał z niecierpliwością. Z ciekawości gdzie byś ulokował Wandę Vision? Jest gorsza, lepsza?
Ta dyskusja nie ma kompletnie sensu. Bo jedni wola karmić dusze ciekawymi dialogami a inni oczy, superefektami i epickimi walkami/strzelaninami.
Osobiscie jestem w pierwszej grupie, bo uważam że w końcu jest jakaś pokazana głębia tego marvelowskiego świata. I uważam że w tym kierunku będzie tylko lepiej, ponieważ cała ta historia dorasta wraz z nami, pierwszymi fanami tej produkcji
Nie ma to jak napisać, że dyskusja nie ma sensu, po czym ją rozpocząć ;) Już sama ekstrawagancka ocena, którą wystawiłeś, do tego zachęca. Kiepsko trafiłeś, bo nie jestem człowiekiem który skupia się jedynie na fajerwerkach, nie jestem fanem przysłowiowych Transformersów, a dialogi mnie nie porwały. Głębi doszukiwałbym się w Batmanie - Początek, który był przełomowy, twórcy Człowieka ze Stali mieli szansę pójść w tym kierunki, ale im nie wyszło, ale na pewno nie w Lokim. Jeżeli chodzi Ci o uzasadnienie pobudek Lokiego do bycia czarnym charakterem, już w Avengersach je wyjawił. Loki aspirował do bycia geniuszem zła, niestety zmienili go w pusię, co jednak wzbudza naszą sympatię. Na szczęście czasem udrapie pazurem, rzuci zabawy tekst, no i mamy jeszcze przyjemną scenografia stylizowana na lata 70.(?). Dorzucamy do tego kilka różnorodnych lokacji z efektami specjalnymi, ciekawą teorie o podróżach w czasie, która nie musi się spinać, bo w przeciwieństwie do Darka jest tylko tłem, jest też przeznaczona dla młodszej widowni i to właśnie przyciąga widza przed ekran. Niestety, to nadal guma kulka w opakowaniu Lindora. Guma kulka jest fajna raz na jakiś czas, ale nie ma się czym zachwycać. Ale ja już wspomniałeś, ta dyskusja nie ma sensu, bo Ty widzisz głębię, a ja opakowanie po kolorowym cukierku ;)
Zgadzam sie z wszystkim po Batmanie. Bo tamten film tez nie jest dla mnie jakims wielkim halo jak wmawiaja fani komiksow, a samego Batka lubie i DC, zdecydowanie bardziej niz Marvela, jednak to temu drugiemu wychodza fajne od ogladania filmy, a pierwszemu jedynie animacje.
o tak, wiem, ze nie widzisz, ze cesarz jest nagi, ale nie zatracaj sie az tak w fanbojowaniu. Ja tez bardzo lubie Treka, a jednak bezlitosnie wytykam bledy zarowno starych jak i najnowszej serii i nie slinie sie na sile, ze to takie dobre. Ten serial mogl miec to o czym piszesz, mial potencjal, a zrobili z tego asekuracyjna laurke dla fanow i wstepniak do filmow, tylko tyle. Nie mieli jaj, zeby opowiedziac jakas ciekawa, oddzielna, zamknieta historie. 5 odcinek dawal nadzieje, na ciekawa intrge, wczesniejsze byly po prostu nudne umyslowo. Sorry, ale ja nie potrzebuje akcji by czuc ekscytacje, ja potrzebuje cieakwych, iskrzacych madrych dialogow, a nie gledzenia bohaterow tak naprawde o niczym i udajacych wielka glebie i tajemniczosc. Mozna bylo pokazac te organizacje poprzez biografie prezslosci variantow, co by ja uczlwieczylo i pomoglo widzowi byc w rozkroku jak bohaterom nad wyborem sciezki. Mozna bylo pokazac zycie Lady, zeby nie byla na koniec taka dziecinna i prosta w checi zemsty. Mozna bylo wreszcie darowac sobie tak bardzo tandrtna wersje z kosmicznymi jaszczurkami, co to wszystko wymyslily i sa dobre i ze sa prawdziwe, bo to po prostu uraga rozumowi naprawde przecietnego widza. Chyba, ze maja to ogladac naprawde tylko dzieci w wieku 15 lat albo dorosli o takim wieku mentalnym, to ok. To plaw sie w zachwycie na prostota rozwiazan i chwytow tam gdzie mozna bylo naprawde to niezle zakrecic. Przykro mi, ale poziomu pierwszego sezonu Westworld na przyklad to to nie bedzie mialo nigdy z takim prostolinijnym podejsciem, a podrkeslam - MOGLO miec.
WV z tych trzech podobala mi sie najbardziej. Ale raczej z powodu ciekawej zabawy forma, a nie samego przeslania koniec koncow czy samej fabuly. Bo one nie sa te niczym specjalnie glebokim, od poczatku ludzie obstawiali jej traume i tyle. Za to ogolne zniesmaczenie budzi to jakiego gealtu dopuscila sie na ludziach i nie poniosla zadnej kary, nawet nie poczuwala sie do niczego, nie przeprosila, nie pokazala, ze nie zdawala sobie sprawy, a teraz bardzo tego zaluje, to bylo obrzydliwe i wredne z jej strony. A tak w ogole zalozenie fabularne ma dziure jak wieloryb, przeciez iluzje mogla spokojnie sobie ograniczyc do wlasnego kawalka ziemi i domku.
Czy tylko mi wydaje się śmieszne że zwykły człowiek z przyszłości bez mocy zniszczył wszystkie pozostałe linie czasu w wieloświecie i zarządza jedną swoją :) a kamienie nieskończoności traktuje jak przyciski do papieru :) zwykły człowiek :)
możliwość nieograniczonych podróży w czasie sama w sobie jest mocą. Widzisz, że zagraża ci Thanos? hyc do jego dzieciństwa i likwidacja. Wracasz- Thanosa nie ma...
Nie tylko tobie. Nie rozumiem mowienia o tej postaci jako o jakims niesamowicie groznym zlodupcu, kiedy on jest smieszny na tym ekranie. Niewazne, ktora wersje dadza w filmie. Thanosa sie nie obawialam, byl dziwaczny, a takiego goscia mam sie bac, bo po prostu gdzies tam sa jego wersje ala Stalin i Hitler? No litosci.
Troche nie od tej strony mowisz. Ten serial i inne w ogole nie sa zadnym objawieniem, jak usiluja twierdzic komiksowi fanboje. Fabuly sa bardzo proste, prowadza do nikad, niczym nie zaskakuja i sa to twory obrozakowe tylko dla fanbojow, ktorzy sie ciesza z jakiegos easter egga i niczego wiecej. Ja jednak oczekuje po takich serialach, do tego slawionych jako te dobre, ze bedzie mial fabule zrozumiala i ciekawa takze nie dla fanow, ze nie bedzie bazowal tylko na jakichs fanowskich skojarzeniach.
Ja z kolei nie rozumiem dlaczego te seriale Disneya sa uwazane za takie objawienie, techniczne, realizatorskie, ze lepsze od innych seriali fandomowych, kiedy tak nie jest? Nie widze, zeby byly one jakos szczegolnie lepsze od nowych seriali kreconych teraz, ktore spotykaja sie z krytyka, ze sa akcyjniakami, maja slaba fabule itp. Taki Star Trek Discovery. Jest zjezdzany od gory do dolu i owszem tez mam wiele zastrzezen do niego i do piet nie dorasta starym seriom, ale widze, ze jego moze spokojnie obejrzec niefan i bedzie zainteresowany, a tych potworkow marvelowskich i SW normalny czlowiek nie trawi po 5 odcinkach, kiedy nic tam dla niego nie ma w nich.
I nie to, ze ja nie popieram kina rozrywkowego, bazujacego na komiksach. Filmy bardzo lubie, podobaja mi sie, tak samo animacje DC, a do seriali Disenya nie podchodzilam uprzedzona. Dopiero jak obejrzalam i okazalo sie, ze to tylko obrazki, ze fabula na koncu laduje w miejscu na poczatku serialu, ze wieszkszosc odcinkow to jakies questy idzie na tep lanete, do tego miasta, strzlejaja, bija sie i na kolejne, no to ten tego... Sam pomysl z Lady Loki byl fajny, z sama agencja juz bardzo slabo, bo dorabiali sobie rozne gledzenia do teorii, zeby pasowalo i zeby troche ponarzekac na zniewolenie ludzkosci... A ja chcialam zobaczyc na przyklad przeszlosci tych minutemenow, variantow, wiecej o tym jak przezywala Lady od uciezki... Nie trafia tez do mnie cala ta postac na koncu, tego czarnego wladcy czasu. Jest kompletnie z paly i tak naprawde to on jest problemem. To on skontaktowal sie z innymi swoimi wersjami i wywolal chaos. Bez niego i jego okdryc, nie byloby zadnego problemu. Nalezalo jego zlikwidowac zanim zaczal bawic sie w boga i po problemie.