Jestem po dwóch odcinkach i mam zastrzeżenie - czy choć raz obejrzę polski serial/film, w którym nie ma żadnej mafii/gangsterów etc?
Generalnie nie jest tak źle, ale zaskoczyło mnie kilka bzdur - wszyscy Polacy, oprócz o ironio - najmłodszego i jego ojca (Więckiewicza) mówią biegle po angielsku. Skoro tak świetnie się nim posługują, to czemu wpadają w tak głupie sytuacje? Szczytem wszystkiego jak ta laska dilera. Naiwna jak nie wiem co, a do szpitala się dostała (pół Londynu na piechotę?...). Cała ta akcja w szpitalu z ruskimi to jakieś fantasy.
Obraz Polaka - te "jaskółki". Czy naprawdę to jest powód do dumy? Nie.
Inna sprawa - słychać jak na dłoni, kto tu mówi angielskim po polsku. Padłem ze śmiechu, kiedy jeden gość zaczął mówić z amerykańskim akcentem.
Facet, który wracał do Polski niesamowicie szybko kupił sobie bilecik. Ja musiałem go kupić dwa tygodnie przed powrotem.
Motyw z Wembley - scenarzyści pofantazjowali. Nie ma co.
Zmywak - hehe, jakbym ja pracował w takim tempie jak Marcin to bym prędzej wyleciał za to niż za gadanie przez telefon :P.
"Miła" para, którą spotkała Asia przy tablicy ogłoszeń - smutna prawda. Podczas pobytu w Anglii właśnie to mnie dobiło - Polak Polakowi niestety wrogiem.
Zdaje mi się, że sceny w pociągu metra kręcili rankiem, bo w Londynie w południe (kiedy to się kończy zajęcia szkolne) w metrze jest tłoczno jak diabli.
Ze wszystkich postaci kobiecych zrobiono idiotki. Kinga i Ewa - albo ktoś na boku, ale kochanek a Asia - naiwna do bólu.
Póki co, jest jakby zbyt krańcowo - albo ucieczka przed gangsterami albo sielankowy spacerek z policjantami. Zdaje mi się, że połowa tych historii została zmyślona, bo jak na razie widzę tu więcej taniej sensacji niż faktycznego życia Polaka w Londynie. Akcja ciągnie się, za dużo telenoweli, wkurzają mnie te teledyskowe przebitki. W czołówce wykorzystali fajny kawałek Robbiego Williamsa, ale to jak ona wygląda przypomina mi czołówkę Samego Życia :P.
Jeśli chodzi o przedstawienie kobiet emigrantek to niestety, ale ciężko mi się nie zgodzić z twórcami serialu. Przyjrzałeś się bliżej kobietom poza granicami PL? To nie tylko stereotyp, że Polka za granicą się puszcza, zaobserwowałam wiele takich zachowań. Puszczają co poniektórym wszelkie hamulce.
Niestety, ale z Twojej wypowiedzi również przebija pewna krańcowość. Najpierw narzekasz, że za dużo telenoweli, a potem, że teledysk. To w końcu co ma być w tym serialu?
Jeszcze nawiążę do początku Twojej wypowiedzi: czy chcesz obejrzeć "Klan w Londynie"? Tam nie ma mafii/gangsterów itp.
Owszem są pewne niedociągnięcia, jak i w każdej produkcji, ale nie takie, żeby zaraz zrównywać je z poziomem dna i pół tony mułu.