Serial nie jest ani specjalnie komediowy, nie jest też wystarczająco poważny. Jest bajką, która za wszelką cenę chce nam pewne prawdy wcisnąć.

Obejrzałem z powodu Anny, bo jako aktorkę zawsze miło ją zobaczyć. Ale nawet nie byłem w stanie polubić jej nierozgarniętej emocjonalnie bohaterki.

Fabularnie jest to festiwal nieodpowiedzialności, słomianego zapału, głupoty i braku liczenia się z konsekwencjami. Postacie podejmują idiotyczne decyzje, które obrazują brak jakiejkolwiek dojrzałości czy życiowej rozwagi, a gdy należy zmierzyć się z konsekwencjami, wyrzucają w górę wszelkie papiery i nakazują czym prędszą kopulację (w przenośni czy też dosłownie). Zdrada małżeńska została ukazana jako środek na poprawienie samopoczucia, hedonizm i samolubność jako najlepsze z wyjść w przypadku, gdy wcześniejsze deklaracje nakazują dbać i walczyć. Najwyraźniej jednak gdy związek się psuje, trzeba czym prędzej zrozumieć, że "to nie to" i kopnąć w tyłek. Piękna laurka dzisiejszego społeczeństwa. Może nawet jego smutne podsumowanie.

Tyle, że film puentuje to wszystko jako pasmo cierpień, które uszlachetnia i pozwala zdobyć (zasłużyć?) na miłość. Jakkolwiek samej myśli przewodniej mogę skinąć głową, tak towarzysząca temu na każdym kroku życiowa miałkość w działaniu, brak dojrzałości emocjonalnej czy popełnianie wciąż zwykłych głupot (zwłaszcza gdy wymaga się rozsądku i odpowiedzialności) sprawa, że tworzy się fałszywy obraz, jakoby błędy różnego kalibru uchodziły na sucho, a jakkolwiek nie pomylimy się, spadniemy na cztery łapy, bo, a co, wyszumieć się trzeba.

Oczywiście też żadna z męskich postaci nie ma rysu psychologicznego dłuższego niż przepis na jajecznicę. Oni są głównie tłem, swoistym deus ex machina dla głównej bohaterki, by wplatała się w kolejne życiowe zawirowania bądź tragedie. A jednak z postaciami tak miałkimi (nie tylko męskimi) nie można nawiązać żadnej więzi bądź sympatii, więc wszelkie dramaty w życiu bohaterów kompletnie nas nie obchodzą. Nawet jak ktoś na ekranie jest dłużej, to po prostu nie wywołuje sympatii.

No i typowo, zgodnie z sytuacją zastaną w serialu, przynajmniej 20% społeczeństwa jest homoseksualne - czy to w załączanych na początku odcinków zdjęciach czy wśród znajomych Darby. Ach, trzeba się podlizać.