Do połowy sezonu było całkiem obiecująco - odcinki trwają niemal godzinę ale ten czas się nie dłuży, fabuła prosta ale chce się poznawać dalsze losy bohaterów a dzielnica w której rozgrywa się akcja - mimo ostrego przerysowania - sprawia, że wraca się tam z ciekawością. Potem jednak całość się zwyczajnie rozłazi. Serial często bywa nadęty i zbyt poważny przez co ociera się o śmieszność. Gra aktorska pozostawia wiele do życzenia [szczególnie konflikt z pierwszej części sezonu: główny bohater i główny czarny charakter grają aktorzy którzy mi osobiście nie odpowiadają - pierwszy po prostu gra bardzo słabo a drugi co scena oblizuje wargi lub się śmieje], podobnie ze scenami które często atakują widza czy to idiotycznymi dialogami czy też wykonaniem lub samym pomysłem na ich rozegranie. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że 'Luke Cage' to bajeczka ale mimo wszystko od twórców należy oczekiwać czegoś więcej niż prowizorki. Na plus zaliczę muzykę.

Spore rozczarowanie nawet biorąc pod uwagę fakt, że nie spodziewałem się za wiele.