Im dalej, tym coraz gorzej. Moim zdaniem serial w głównej mierze skierowany do czarnoskórego widza.

Też mi to przeszło przez myśl. Dzięki, nie będę wchodził dalej.

A ty włącz sobie lekcje języka polskiego. Najlepiej zacznij od poziomu szkoły podstawowej

ojejku a lekcje odrobiłeś ??

:-)))) no Ty zdecydowanie nie odrobiłeś lekcji. Jesteś cudowny.

Ostatni raz odrabiałem jakieś 15 lat temu, gdy ciebie matołku nie było jeszcze nawet na świecie. Naprawdę jesteś taki głupi czy zwyczajnie trollujesz ?

Już się nie pogrążaj zakończ to...

@dopeHC zgodnie z Twoją logiką, "The Wire" też powinien być skierowany głównie do czarnoskórego widza.

@pite86 miało być* oczywiście.

Ty dobry wloncz jestes

Skończyłem właśnie oglądać całość. Nie dość, że to jest w 99% "czarne" to jeszcze na koniec śpiewał "facet". Ehh...momentami nawet serial w porządku, ale jak koledzy pisali, im dalej tym gorzej.
Brak logiki w działaniu pani "detektyw" razi aż za bardzo.
Drewniane aktorstwo niektórych postaci, chociaż do poziomu Mroczków jeszcze kawałek :D
Póki co Daredevil zawiesił wysoko poprzeczkę seriali o bohaterach. Liczę, że Punisher wzniesie się ponad tą poprzeczkę.
Co tu więcej napisać...

Niestety, im dalej tym gorzej.

Ja jestem na razie po Pilocie, jest dobrze ale bez zachwytów. Na plus klimaty rodem z Harlemu, dobra gra aktorska, muzyka. Scena seksu niczym ta z JJ tylko z punktu widzenia Luka aż pomyślałem ze akcja dzieję się przed ale nie.. Zobaczy się jak będzie dalej.
Na razie 1 epizod mocne 4/6

4/6? I jak mam to teraz odnieść do skali 10 punktowej? Bo taka jest na filmweb.pl.

pomnoz sobie.
6=10
4=x
x=4*10/6.
x=?

Wyliczyłem deltę i wyznaczyłem ekstrema, ale nie wiem co dalej?

Pomyliło mu(jej) się. Powinno być 5/7

No to obejrzałem dwa następne, pierwszy odcinek to taki wstęp, rozeznanie się w historii i bohaterach z kolei drugi robi krok do przodu i sprowadzi bohatera na ścieżkę zemsty, bo Luke to taki kowboj na Harlemie.
Jak dla mnie epizod 2 wypadł słabiej, sporo zapychaczy i niepotrzebnych rozmów, nadal wrażenie robi świetna muzyka i klimat. Epizod 2 3,7/6
Trzeci odcinek to odcinek o zemście, naprawdę dobry początek a później długo, długo nic i wreszcie kapitalna scena rodem z Daredevil 1 i 2. No i sama scena na końcu. Oba odcinki mogły by być krótsze, wyszło by to chyba lepiej. Epizod 3 4/6

Właśnie skończyłem serial, jak dla mnie lepszy niż Jessica Jones słabszy od Deredevila. Ale naprawdę trzyma poziom =)

po 1 odcinku wiedziałem, że jest lepszy od Jessici Jones...

zgadzam się po 6 odcinkach też tak twierdze dd najlepszy jj dobry lc bardzo dobry .

Kurde im dalej tym słabiej bez kitu lekko sie zawodze na Luku, właśnie skończyłem 9 odc.

tez skonczylem w piatek juz i moja ocena sie nie zmienia

Mam podobne odczucia, oglądam 1 odcinek, już końcówka i kijem wieje jak z bułgarskiego burdelu. Nuda totalna, odpadam.

nie ma to jak wystawiac oceny po 1 odcinku :)

Ostro jest? Mniej dyplomacji, więcej dewastacji?

Jak najbardziej prawidłowa reakcja. Jeśli film jest tak fatalny, że nie da się go oglądać to wyłączając go po 20 minutach nie masz prawa do oceny? Właśnie to jest wyznacznikiem słabego filmu/serialu że rezygnujesz z niego. Ja wystawiłem ocenę po wymęczeniu Luke'a, Gdyż nie chciałem sobie robić dziur w uniwersum. Zero napięcia, po maratonie mam omamy, wszędzie widzę czarnych. (xD) Zwrot akcji nijaki, ale sam serial dobrze zrealizowany, mimo że nudy, to niedoróbek, ani amatorstwa tu nie widać.

Mnie się podoba, chociaż jestem po drugim odcinku. Klimat serialu bardzo mnie wciągnął, w dodatku muzyka fajnie dopasowana, gra aktorów idealnie pasuję do całej otoczki. Faktycznie niektórym może wydawać się "drętwo" ale wydaję mi się że właśnie o to chodzi w tym serialu, to właśnie nadaje tego mrocznego i tajemniczego klimatu. W pierwszym odcinku, świetna scena z efektem wgniecionej pięści na twarzy - wymiotła ;)

Po obejrzeniu calego sezonu.uwazam ze czym dalej tym gorzej a najlepsza z tego wszystkiego muzyka.DD zdecydowanie lepszy a tu..troszke jakby pozalowali kasy na efekty i oglada sie jakby wszystko bylo krecone na jednej ulicy.

Na razie obejrzałem 3 odcinki. Drugi był tak "ciekawy", że zasnąłem w trakcie. Luke w moim odczuciu jest tępym, nudnym, z nędznymi tekstami i "wożącym się" klocem. Całe to jego mszczenie się na Cottonmouthcie za śmierć Pop'sa jest również naciągane. Żmija jest złym charakterem, to widać od początku. Ale co on w tym wszystkim zawinił? Chiko z kumplami go napadli, zamordowali mu ludzi, narobili problemów, okradli. Siłą rzeczy zareagował. Pop's zginął nie na jego rozkaz, wbrew jego woli, z rąk idioty, który miał przerost treści nad formą. W dodatku zginął bo udzielił schronienia współwinnemu morderstwa złodziejowi. Ewidentnie było widać, że Cottonmouth rozpacza po jego śmierci, plus sam Pop'sa pomścił. Mimo to Luke go atakuje zasłaniając się właśnie pseudo sprawiedliwością za śmierć swojego znajomego. Nie mogę powiedzieć, żeby to było mądrze rozegrane..

Ja pierwsze odcinki też ledwo przebrnąłem, ale z czasem się rozkręcał i jako całość wyszło całkiem niezle.

Do wszystkich którzy oczekują od tego serialu akcji i wybuchów rodem z filmów marvela albo mroku i epkich walk jakie widzieliśmy w DAREDEVILU zrozumcie to nie jest tego typu serial! Luke Cage ma swój własny ton i styl. I jest to po prostu opowieść o potulnym murzynie ( Nasz Luke ma tak niegroźny wizerunek że mi sie osobiście z Misiem kojarzy ;) ) który żyje z dnia na dzień niewychylając się mimo iż posiada nadludzkie moce aż do dnia kiedy zabijają mu fryzjera- wtedy nasz miś wku*wia się i rozpoczyna vandettę ( czytaj zaczyna tłuc wszyskich złych jak leci ) która ma go doprowadzić do sprawcy. To brzmi co najmniej niepoważnie i takie właśnie jest Temu serialowi znacznie bliżej do produkcji pana Tarantino niż jakiegokolwiek innego dzieła marvela. Ja tam się cieszę że Netfliks stara się każdemu ze swoich seriali nadać inny ton. Chociaż z drugiej strony rozumiem tych zawiedzionych którzy oczekiwali kolejnego Daredevila. Także wg mnie jeśli przestaniecie patrzeć na ten serial przez pryzmat innych marvelowskich dzieł to nabierze on znacznie więcej kolorów i wtedy można go znacznie bardziej docenić. Oczywiście odbiega on poziomem od reszty właśnie przez swoją inność ale i tak jest kolejną ciekawą cegiełką w Filmowym Uniwersum Marvela w mojej opini to tyle. Pozdrawiam

Ogolnie chu***izna.

Jestem wielkim fanem filmów i seriali na podstawie komiksów. Daredevila ogladalem po dwa razy i na pewno jeszcze powtorze wszystkie odcinki. Kocham ten serial! JJ była niezłym serialem, momentami nuzacym ale z świetną postacią Killgrave'a wzorowo zagraną przez Tennanta i cięższym klimatem. Ale Luke Cage.... Co za padaka! Mam wielkie problemy by przebrnąć do końca.

Większość aktorów jest czarna, humor o ile w ogóle jest to nie zrozumiały dla białego, muzyka jest czarna, tła są czarne, a gra aktorska czarna i mierna. W sumie to cały serial ogląda się jakby był w czarno-białych odcieniach, a może bardziej czarno- szarych :) Ogólnie z całości podobała mi się tylko muzyka. Główny bohater to wielki, silny murzyn; akcja dzieję się w czarnej dzielnicy całkiem dosadnie nazywanej Harlem. Cottonmouth jako pierwszy przeciwnik bohatera był nijaki, ale jego historia i tak była lepsza niż jego następcy. Netfix i Marvel do tej pory zrobili świetne seriale a po ostaniej przygodzie z Stranger Thing uwierzyłem,że Netfix potrafi zrobić coś dobrego. Hmm Ogólnie rozczarowanie, z nadzieją na poprawę w kolejnych serialach. W końcu Luke Cage to taki przerywnik przed Iron Fist i Defenders. Może Jessica Jones była bardziej wiarygodna, a może było w niej trochę więcej bieli i humoru.

Gra aktorska według mnie zła nie jest. Ale cały zarys postaci, fabuła , marni źli ... Takie średnio to. Oglądałem film z lektorem, i praktycznie oglądałem połowę, a drugiej tylko słuchałem ;D I w sumie wszystko się wie... nie trzeba oglądać całości , wystarczy słuchać :) Niektóre odcinki strasznie się dłużyły. Ale i tak jest to dobry serial, tylko że najsłabszy z całej trójki :)

Najgorszy serial jaki widziałem, najgorsza rzecz jaka ujrzała światło dzienne spod skrzydła Marvela, a obejrzałem prawie wszystko. Dialogi bezsensowne, gra aktorska jakby stali i rozmawiali ze ścianą - Woodard (Mariaha), Missick (Misty), Colter (Cage) aż wstyd mi kopiować ich nazwiska. Niektóre wtrącenia Cage'a nadawały się do księgi "O co mu chodzi?". Idealnie ujął to jeden z przedmówców: "Luke w moim odczuciu jest tępym, nudnym, z nędznymi tekstami i "wożącym się" klocem". Cały serial ratował Rossi (Shade) - o aktorze jeszcze usłyszymy, Whaley (Scarfe) i Ali (Cottonmouth) próbowali ratować serial, ale jak masz drewno za partnera w dialogach nic nie zrobisz.... Gdzie klimat z Daredevila, gdzie napięcie z Jessici? Serial, który mam nadzieję nie dostanie szansy na drugi sezon. Oceniłem na 3, ale to chyba i tak za wysoko...

Serial się rozgrzewa, sam miałem wątpliwości , czy serio warto ogladac, ale jestem po 6 odc i wiem że było warto. Dla mnie najciekawszą postacią jest Cottonmouth, sam Luke Cage tak jak serial potrzebował czasu na początku mało ciekawy jakby nawet obok akcji, ale to wszystko nabiera ładniej formy z czasem.
Dużo odniesień do popkultury, dobre intro i muzyka.