Wstyd przyznać, ale oglądałam i mi się podobało :)
Babcia robiła herbatę i zasiadałyśmy do niby jej ulubionej telenoweli, że niby wnusia towarzyszyła jej z grzeczności ;) a tak naprawdę nie mogłam się doczekać następnego odcinka choć nigdy otwarcie bym się do tego nie przyznała :D
Miłego oglądania ;)
Ja miałam to samo :) gnałam do domu na każdy odcinek i z niecierpliwością czekałam na następny :)
Ja tak samo, jeszcze Palomę i Zbuntowany anioł... to były czasy, teraz to naprawdę wstyd się do tego przyznać.
O pamiętam zawsze z babcią oglądałam ;) Chciałoby się powrócić do tamtych czasów
No nie wiem czy wstyd,bo telenowela była bardzo przyjemna,ciepła,spokojna,mnie relaksowała.Dzisiejsze telenowele są brutalne i żenujące i juz wogle ich nie oglądam.
Teraz znowu powstają telenowele typu TRUDNE SPRAWY czy SZPITAL czy Dlaczego ja. Raz to obejrzałam i juz nigdy tego nie bede ogladac,ale mase ludzi na to czeka.To jest dopiero wstyd oglądac.
Dlaczego wstyd?? Ja uwielbiałam ta telenowelę i sie tego nie wstydzę. To była jedna z najpiękniejszych telenowel ever, dziś się juz takich nie kręci.
Ja też, obejrzałam chyba wszystkie odcinki, pamiętam, że kiedyś z mamą nie mogłam akurat obejrzeć i byłam strasznie smutna, że odcinek mnie ominie, ale na szczęście były powtórki ;) z chęcią obejrzalabym jeszcze raz, bo już nie pamiętam o czym to było, ale wiem ,że wolałam "Luz Marie" niż "Zbuntowanego anioła",którego też oglądałam ..:)Póżniej oglądałam jeszcze jakiś serial z aktorką, która grała Luz Marie, ale nie wiem jak sie ten serial nazywał..coś mi sie kojarzy, że główna bohaterka (ta z Luz Marii)miała jakiś tatuaż w kształcie motylkaa ,czy coś takiego..
Fiorella pewnie :)
Ja też uwielbiałam ten serial. Pamiętam, ze jak l za każdym razem wydawało mi się, że już się skończy, oni zawsze wyskakiwali z jakimś przewrotem...
Teraz na szczęście nie trzeba czekać na kolejny odcinek, bo wszystkie są na YT. Ja też muszę przyznać, że serial bardzo mnie wciągnął, choć do telenowel jestem raczej uprzedzona. Pozdrawiam i życzę miłego oglądania i wspominania :)
Dla mnie też była fajna, aczkolwiek nie znosiłam głównych bohaterów tj. Luz Marii i Gustavo, działali mi na nerwy : ) Wolałam inne postaci.
W sumie fajna była ta kostiumowa otoczka, specyficzny klimat. Na pewno wciągająca. To na plus. We mnie budziła emocje, ale te negatywne- nie wiem, czy można przełożyć to na fajność? Z jednej strony tak, bo lepsze są takie, które budzą jakieś emocje, nie pozostawiają obojętnym. Dlatego właśnie napisałam wyżej, że dla mnie była fajna.
Natomiast mój odbiór głównych bohaterów był negatywny bardzo. No i jeszcze paru innych postaci.