Piękny serial. Z początku nie przypadł mi do gustu, ale później zakochałam się w nim. Świetna fabuła, jeszcze lepsza historia miłosna, a co najważniejsze...wspaniali aktorzy. Wielkie gratulacje dla Maite Perroni, Eugenia Sillera i oczywiście dla Danieli Castro, która wspaniale odegrała swoją rolę.
Jak to w telenowelach bywa, młodzi kochankowie wzięli ślub, pocałowali się, itd.
Lucrecia i Julian mają ślicznego synka.
Cóż więcej napisać. Jestem smutna, bo właśnie godzinę temu zakończył się jeden z najlepszych seriali, jakie do tej pory miałam przyjemność obejrzeć.
Pozdrawiam fanów :))
mi się bardzo podobało i liczę, ze powtórzą go za jakiś czas. Moja kochana Rosario (Daniela Castro) najlepsza postać w mi pecado. Jednak jej śmierć nie miło mnie zaskoczyła... :/
Piękny serial bardzo mi się podobał.szkoda że już się skończył będzie mi go brakować. Świetnie zagrali główni bohaterowie Maite Perroni i Eugenio Siller tylko im pogratulować na serio świetnie zagrali.:)
Pozdrawiam fanów :) :*
zaluje tylko jednej rzeczy ze nie obejrzalm calosci bo sobie odpuscilam, ogolnie swietny seril duzo watkow inny niz wszystkie;] pozdrawiam;*
ja zaczelam ogladac jakos koło 60 odcinka z nudów, potem mnie wicagnał i ogladałam do konca;P siostra sie ze mnie smiała a pozniej ogladała razem ze mną :D
ja oglądałam od początku do końca i czekam z niecierpliwością na powtórki, serial wspaniały, fabuła świetna a aktorzy na prawdę dobrze dobrani ;) muzyka w serialu cudowna świetnie dopasowana do scen ,<3
pozdrawiam fanów MP ;*
To jedna z najlepszych telenowel jakie oglądałam. Nie jest tak banalna jak niektóre. Świetnie dobrani aktorzy i fajne piosenki.
Mnie się ta telenowela bardzo podobała. To jedna z nielicznych ostatnio orginalnych historii z Televisy i muszę przyznać, że miło mnie zaskoczyła. Miała ciekawe wątki, niebanalne ujęcie tematu niezawinionego grzechu, fajną historię zakazanej miłości, trochę przypominającą mi Romeo i Julię, no i lubię Eugenia. Poza tym podobała mi się Daniela Castro w roli Rosario, to była taka ciekawa postać, jakby nie pasująca ani do szufladki z napisem "postacie pozytywne", ani z napisem "postacie negatywne", chociaż moją ulubioną bohaterką była Teresa, w której podobał mi się jej styl ubierania się i to, że niby byłą taka słodka i miła, a jak coś potrafiła "przyłożyć". No i najlepsze było zakończenie. Ktoś wie może, czyje w końcu było to dziecko - Juliana czy Carmela?! Chyba nikt nie może być tego pewien.