W M jak Miłość widzę ostatnio, same skrajnie negatywne rzeczy, jakie mogą się przytrafić ludziom. Choroby, depresję, nieszczęśliwi, wiecznie skwaszeni ludzie... Teresa, Marzena, samotna Małgośka, porzucona Jolka... Teraz podobno ma dojść morderstwo. Czy w ogóle widzieliście od dłuższego czasu coś pozytywnego ? Z tym filmem coś jest nie tak... Napiszcie, co o tym sądzicie.