Jedno mnie zastanawia: Ula i Natalia są już dorosłymi kobietami w okolicach 20-stki. Wobec tego
dlaczego wszyscy mówią do nich zdrobnieniami (Uleńka, Natalka). No i najważniejsze: dlaczego
traktowane są jak malutkie dzieci?
Rozumiem, że inteligencja nie grzeszą, ale bez przesady...
U mnie w rodzinie też tak się mówi, mimo że wszystkim "dzieciom" jest już bliżej trzydziestki :P
Dla rodziców i dziadków zawsze będziesz dzieckiem.
Inna sprawa, to fakt, że oni traktują je jak dzieci, a potem dziwią się, że się nie usamodzielniają.
Natalia ma 18 lat,więc Ulka pewnie też.
Ale mimo to,Ula nie może pić wina/palić papierosów,bo Ewa powie tacie.
A Zosia ma 15 i chodzi w sukieneczkach w kwiatuszki i nosi 2 kucyki przewiązane wstążeczką..........