Co za dno. Ten "dziennikarz lotniczy" to taki bajkopisarz, że to nie do wiary, że stawia się tu go w roli eksperta. Przykłady:
-koleś w pewnym momencie mówi, że WSZYSTKIE DOWODY wskazują na to, że pilot celowo rozbił samolot. Dowody? Jakie dowody? Nie było na to żadnych dowodów. Tutaj nawet nie było szczególnych poszlak. Była tylko i wyłącznie wymyślona teoria niepodparta niczym (nie twierdzę, że nieprawdopodobna, ale jednak tylko teoria)
-jednocześnie koleś wyśmiewa pracę komisji, że stwierdzono, że samolot się rozbił wyłącznie na podstawie matematyki xD no właśnie tak wyglądają dowody - twarde dane, że samolot był w pewnym czasie w pewnym miejscu.
-jego wariant o przejęciu sterów przez pilota. Po całej dosyć szczegółowej historyjce powiedział: jeśli pilot przejął stery, to MUSIAŁO tak wyglądać". Przecież wariantów w jaki sposób samolot mógł być przejęty są dziesiątki, ale nieee, na pewno było tak że zmienił ciśnienie w kabinie itd, bo pan dziennikarz lotniczy tak sobie wymyślił.
Szkoda dalej wymieniać, nie oglądałem gorszego dokumentu.