Czesc, to mój pierwszy komentarz na filmweb'ie, raczej nie bawie się w takie rzeczy ale...zacznijmy od początku
- Nie znosze kina w stylu szybcy i wściekli (w sensie ze taniego g**na które nic nie wnosi oprócz efektow specjalnych)
- lubimy sobie z zona pojsc na kino niszowe, ambitne, tak wlasnie trafiliśmy na ten oto film
- jak wyżej wspomniane, nie ogladalem serialu tylko film
Moje zdanie. Sorry ale jak czytam opisy ludzi, którzy zachwycają się tym "arcydzielem" to mnie na wymioty bierze - poważnie? 3:20 godziny, które spokojnie można było wrzucić w 1:15 i może wtedy by to tak nie bolało. Ogolnie 80% z tego filmu NIC NIE WNOSI do fabuly, jest po prostu bezsensowne. 3 smieszne momenty (przyznam smialem się do rozpuku ale 3 razy przez 3 godziny??). Film powiedzmy o watku kryminalnym i widze ze nikt nie ma pojęcia kto na dobra sprawę jest odpowiedzialny za morderstwa. Niech ktoś mi wytłumaczy na czym polega "fenomen", "geniusz" tego szmatławca?
Niechaj ten film skwituje sytuacja z kina po zakończonym seansie. Siedze sobie z dziewczyna a obok nas siedzi para (na randke się wybrali). Zaczynaja się napisy końcowe, wszyscy w kinie zniesmaczeni i zszokowani (kino ARS w Krakowie jak dobrze pamiętam, mala salka) a chłopak na caly glos - "NO KUR** MAC"!! Nic dodac nic ująć...wolalbym już chyba transformersow na Polsacie poogladac...
DNO!!!!!!!!
Dzieki za odpowiedz, tez tak myslalem do pewnego momentu bo wiuekszosc osob była z nim wlasnie powiazan ale jeden fakt mnie zbil z tropu - dlaczego zginela ta dziewczyna co spiewala ("I'ts youuuuuu") skoro nie miała z nim zadnego powiazania??
oprócz tego że byli sąsiadami? a mały q "chodził" z młodszą siostrą i'ts youuuuuuuuuuuuuuuuuuuu
No i co ze byli sasiadami? No i co ze Q chodzil z jej mlodsza siostra?
Najwazniejsze jednak pytanie - co sprawia ze ludzie daje temu filmowi oceny jak 8, 9 moze i nawet 10 (skoro jestem pewien ze ma pelno 1, 2 ,3 a srednia to 7 z kawalkiem)?
Prosze o argumenty