Na GW wspominali McGyvera jako gościa, który potrafił zrobić prezent z mając zwykłe pudełko i sznurek... ta sama zasada:)

Wchodzi Mc Gyver do sklepui od progu woła
-Poproszę o kombinerki gwozdzie klej trotyl benzynę srubokręt
Sprzedawca:
-Nie ma są tylko spinacze
-Poproszę też moga być

istne szaleństwo

tez mam sentyment do tego serialu, teraz zaczalem ogladac od nowa. wprawdzie teraz sie smieje z jego wynalazkow, bo z wiekiem wiedzy przybylo i czesto sa tam gwalcone prawa fizyki i chemii, ale co tam serial jest cholernie dobry :)

pamiętam kiedyś granat zrobiony z kokosa, w sumie te wynalazki raczej bawiły, ale przynajmniej serial był przez to dobry

Kiedys oglądałam każdego po południa bodajże na Polsacie, aż do odcinka, w którym jakaś babka ekspresowo postarzała się kilkadziesiąt lat przez jakąs toksynę. Od tamtej pory unikalam MacGyvera jak ognia, tak mi to podziałało na wyobraźnię. ;D