Wczoraj na TVS był odcinek o mrówkach. Moim zdaniem najlepszy odcinek z całego MacGyvera. W ogóle tylko te początkowe odcinki były robione z jakimś polotem i dramaturgią. Późniejsze to takie lanie wody i bardziej obyczajowy serial się z tego zrobił. MacGyvera spłycili do takiego wujka dobra rada, który pomoże biednym i poszkodowanym ludziom. A w pierwszych odcinkach był on takim agentem i szpiegiem działającym w różnych krajach i terytoriach no i był też taki trochę jakby nowoczesny Indiana Jones. Wolałem takiego MacGyvera niż tego z późniejszych odcinków.
Tak, pierwszy sezon MacGyvera jest wybitny, znacznie lepszy od pozostałych.
Chodzi nie tylko o budżet, ale pomysłowość, a więc scenariusz znacznie lepszy.
Później coś musiało się stać, może ludzie z ekipy się zmienili, no i budżet pewnie
był mniejszy, bo serial dalej był świetny, ale jednak poziom niżej.