Sympatyczna fabła, odpowiedni klimat dla tego typu serialu. Nie mogę się zdecydować czy denerwują mnie kwestie wypowiadane przez Joannę Brodzik, czy też jej jednowymiarowa gra aktorska. Twórcy scenariusza stworzyli dla tej postaci zbyt banalne ramy. Wiem, że to serial, więc nie mam też wygórowanych oczekiwań. Świetnie wypada natomiast Paweł Małaszyński, czyli serialowy Piotr oraz Bartłomiej Świderski w roli Sebastiana (nie ważne tutaj, czy gej czy hetero, ważne, że człowiek - przyjaciel Magdy).
Zgadzam się z Tobą. Ja, mimo, iż lubią Brodzik (jako osobę) to moim zdaniem ta rola demaskuje jej „braki” aktorskie. O ile świetnie sprawdzała się w niewymagającej Kasi w serialu „Kasia i Tomek”, o tyle tutaj jej gra jest... trudno powiedzieć, czy sztuczna, może to rzeczywiście kwestia roli, jaką ma grać (w takim razie błąd reżysera), ale jest zbyt cukierkowa. Wszystko wydaje mi się tu zbyt idealne, relacje z Sebastianem (który chyba jest jej bratem?!), jej gra w sądzie. Mimo moich –niewątpliwie cennych;) – uwag zamierzam oglądać „Magdę M”, bo uwielbiam Pawła Małaszyńskiego:D
"O ile świetnie sprawdzała się w niewymagającej Kasi w serialu „Kasia i Tomek”..."
A czemu "niewymagającej", bo niebardzo rozumiem jak ma się charakter bohaterki serialu (czyli twór sztuczny, wymyślony) do aktorki i jej zdolności zawodowych?!
Zgadzam się natomiast z tym, że jej rola w Magdzie jest przesłodzona i zbyt różowa, w sensie cukierkowa. Ale to serial, więc do śmierci tak się nie da - będzie zmiana. :)
Ps. Sebastian nie jest jej bratem. Jest kumplem i gejem, jak sądzę.