Podobno mieli robić ekranizacje,wie ktoś czemu się nie pojawiła?
Po prostu. Część aktorów, na przykład PM stwierdzili, że ich przygoda z Magdą M. dobiegła końca. Ale gdyby zależało to od Szymona Bobrowskiego, to podobno powstałaby seria 5,6,7...
Ale nie ukrywajmy. Związek Piotra i Magdy przez 4 sezony przeszedł przez każdy możliwy etap prowadzący do dojrzałości i trwałości. O czym taki film miałby być? To, że finał był dość oszczędny w zakańczaniu wątków to już inna kwestia. Chyba że ten film opowiadałby głównie o losach Agaty i Rafała. A raczej wątpię by to było dobre rozwiązanie.;)
Swoją drogą Magda M to jak dla mnie najlepsza polska komedia romantyczna. Obojętnie czy chodzi o filmy czy seriale z tego gatunku. Uważam, że którykolwiek z odcinków 2 sezonu puszczony w kinie byłby bardziej interesujący i ujmujący, niż takie powiedzmy "Listy do M".;)
a akurat z tym się nie zgodzę - listy są świetne i bronią się same, a najlepszy sezon Magdy to oczywiście 1. nie mówię, że drugi miał słabe momenty - ale wątek z udającą Cielecką był wnerwiający
co do filmu, to też nie widzę powodów do jego powstania - już trzeci sezon był nudny z umierającym piotrem, ktory z dziwnych sobie tylko znanych powodów wolal wyjechać bez slowa, a czwarty z tłumem amantów wokół magdy był śmieszny (te jej zaręczyny i australia - co za cudak pisał scenariusz )
nie dziwię się Szymonowi Bobrowskiemu, że nie chciał grać w kolejnych sezonach i gratuluję twórcom refleksu, bo kolejne sezony bez Bartka byłyby jeszcze nudniejsze :P
Nie mówię, że Magda M. to zły serial, bo sama mam do niego ogromny sentyment, w jakiś sposób na mnie wpłynął, czego skutki widać do dzisiaj, ale nie oszukujmy się - Magda była irytującą, momentami rozhisteryzowaną bohaterką w dodatku bardzo niezdecydowaną - ja oglądałam serial głównie dla wątków Bartka i Agatki oraz Wojtka i Marioli :)
Coś Ci się pomyliło, bo Szymon zawsze powtarzał, że czeka na 5,6 i 7 serie.;) Z innymi wypowiedziami... Jeśtli Ty tak, to mogłabyś wskazać. To PM nie chciał kolejnych sezonów, a po zakończeniu serialu utwierdział ludzi w przekonaniu, że to koniec.
"Listy" są dla mnie sztuczne, tak jak większość tego typu komedii.. Magda też była romantyczna i cukierkowa, ale w granicach smaku. I jeśli chodzi o grę i dialogi.
A może chodzi o to, że ja generalnei nie przepadam za komiediami romantycznymi. Magda M, jest wyjątkiem. Nie zapominajmy o ścieżce dźwiękowej, która zawsze pięknie oddawała nastrój i podkreślała przekaz oraz emocje. I zawsze pasowała do ujęcia. Nie przeszkadzała. Po prostu majstersztyk.:) I nie mówmy, że główny wątek był nic nie wart, bo niektóre sceny były naprawdę magiczne, a główna para aktorów naprawdę włożyła emocje w to co grała. Rzadkość jeśli chodzi o polskie produkcje. Wyobraźmy sobie inny serial, w którym główny bohater znika na 15 40-minutowych odcinków. Magda wyszła z tej próby obronną ręką, choć mało kto wskaże 3 sezon za ulubiony. Ja lubię 3 i 4 sezon, ze względu na ich emocjonalność. Mnustwo pięknych scen, choć fakt, serial stał się nudniejszy, ale wcale nie zszedł ze swojego poziomiu, jak niektórzy starają się wmawiać.
Główna bohaterka była wyjątkowa w swym zachowaniu, ale to dobrze, bo właśnie dlatego dziś tyle osób ją wspomina. Jedni pozytywnie, drudzy negatywnie, ale co z tego. Ważne, że to robią. A to dlatego, że była oryginalna. A sceny główniej pary naprawdę magiczne i warte zapamiętania. Pozdrawiam i dziękuje za odpowiedź.:)
A ja muszę powiedzieć, że bardziej od wątku Magdy i Piotra interesowały mnie wątki par drugoplanowych: Marioli i Wojtka oraz fenomanalnych Agaty i Bartka!... Chociaż fakt, jeśli chodzi o dozę "romantyzmu" to całkiem fajne sceny powstały z Brodzik i Małaszyńskim... W każdym razie w III i IV serii nudziła mnie już ta monotonia "płaczliwych" emocji i odczuć biednej Magdy... No i zakończenie całkiem irracjonalne na płaszczyźnie psychologicznej - Magda cały czas wzbaniała się przed niesłabnącą miłością do Piotra, bo ten nie potrafił przyznać, że popełnił błąd, i że powinien Magdzie powiedzieć o swojej chorobie. A potem nagle w 55. odcinku... sami wiecie co... Rozumiem - miłość wszystko zwycięża - takie jest przesłanie, ale byłoby to o wiele bardziej przekonujące, gdyby Piotr zrozumiał swój błąd, przestał wciąż mówić, że "drugi raz zrobiłby tak samo", by nie martwić Magdy, a ona szczęśliwa wtedy by mu przebaczyła.
Ale to nie zmienia faktu, że "Magda M" jest najlepszym polskim serialem po '89. Bezskutecznie czekam na kolejny taki. "Prawo Agaty", nowa produkcja TVN-u, nie umywa się do "Magdy M" i powoli przestaję wierzyć, że TVN jest jeszcze w stanie zrobić coś na wzór "Magdy M"...
Prawo Agaty jest dużo lepsze. Mnie Magda M, nudziła jak nic innego, główna bohaterka sama wymyślała sobie problemy i je przeżywała. No i miałam nieodpartą ochotę wejść do tego jej ckliwego świata i kopnąć ją w tyłek.
Się nie zgodzę symulująca większość wątków ale nie ma to nic wspólnego z emocjami po prostu takie tam coś.
TVN nie zdecydował się, żeby zrealizować film o Magdzie po śmierci Piotra. On zabija się na motocyklu, a ona musi żyć dalej... I znaleźć sens w życiu. Był gotowy scenariusz.