Czuję zniesmaczenie co do głównego bohatera. Nie tylko pod względem tego, że jest totalną ciapą, ale również przez charakterek postaci.
ale to nadaje charakteru całemu serialowi, jest niestabilny emocjonalnie bo był w psychiatryku tutaj przedstawiony świat jest o wiele bardziej brutalny niż np w HP, chociaż jest pewna zbieżność pomiędzy głównymi bohaterami, obaj to ciapy. To nie jest serial o super bohaterze tylko o magii w takim trochę schizofrenicznym wydaniu.
Ale to taka samolubna ciapa... Potter to chociaż ratował ludzi z opresji, a ten to się na wszystkich wyżywa i myśli, że jest spoko gościem, który wszystko może....
Ale pewnie właśnie o to chodziło, żeby to nie był kolejny Potter, zbawca świata magicznego (i nie tylko).
Zawsze to jakieś urozmaicenie.
Choć wcale się nie dziwię że innych to może drażnić.
No cóż, za to można winić jedynie autora książki Czarodzieje który nadał taki charakter Quentinowi ale miejmy nadzieje że w odróżnieniu do książkowego pierwowzoru, serialowy Quentin się rozwinie i przestanie być takim drewnianym dziwakiem. A jest na to szansa biorąc pod uwagę korzystne, przynajmniej moim zdaniem, zmiany w akcji jakie wprowadzili twórcy serialu w :D
W książce było to lepiej pokazane. Główny bohater miał być totalnym nerdem, wierzącym w magię itd. dlatego był trochę "szurnięty", ale po dostaniu się do tej szkoły magii i późniejszych "przygodach" coraz bardziej wyrabiał sobie charakter. Dla przykładu: w tym momencie w serialu dalej jest taki sam jak na początku, za to w książce był już dość pewny siebie, a co najważniejsze był strasznie dobry w te całe "czary-mary". Na tyle dobry, że go przenosili na wyższe roczniki.
Mam podobne odczucia i nie chodzi mi tutaj o niestabilność emocjonalną (bo to akurat zwykle lubię u bohaterów), a o sztuczność tej postaci. Może to wina reżysera, a może aktora, nie wiem, ale mnie on zupełnie nie przekonuje, a wręcz odpycha. Moim zdaniem kompletnie nie ma charakteru. Patrzę na niego i nie widzę niczego, na czym mogłaby zawisnąć moja uwaga. Nic mnie w nim nie ciekawi, nie pociąga, nie mam ochoty poznać jego dalszych losów. Serial oglądam bardziej przez wzgląd na pozostałych bohaterów (niekoniecznie Alice), a on jest tylko zbędnym dodatkiem.