Moją przygodę z anime zacząłem latem 2002, kiedy to na Hyper została wyemitowane Kroniki wojny na Lodoss OVA. Minęło ponad 6 lat, od tamtego lata, ale wciąż darzę tą serię i uniwersum dużą sympatią. Rune Soldier, jest ostatnim z cyklu rozgrywającego się w świecie, gdzie znajduje się też Lodoss. W przeciwieństwie jednak do oryginału, rozwija tą bardziej przez ze mnie lubianą stronę tzw. High Fantasy, czyli parodiuje go (a Konrad rządzi). I robi to bardzo dobrze. Na wstępie nie zgodzę się z niektórymi komentarzami, że serial ma szczątkową fabułę (która ma się zamykać w pierwszych trzech i ostatnich trzech odcinkach). Odcinki są może dość luźno ze sobą powiązane, ale w dowolnej kolejności dość trudno je oglądać. Z pewnością, tym, których odstrasza (rozśmiesza wbrew zamierzeniom) fantasy te seria się spodoba. Może nie zachwyci, ale seria jest z pewnością powyżej średniej. Graficznie z całą pewnością seria jest dużo lepsza od poprzedzającego ją o trzy lata Chronicles of the Heroic Knight. Pojedynki są znacznie bardziej żywe, niż w poprzedniczce, i raczej unika absurdów, gdzie mag może zakończyć recytację zaklęcia, i nikt z przeciwników mu nie przerywa. Muzyka jest dobrze dobrana, opening i ending wpadają w ucho. Bohaterowie mają wyraźne charaktery, prawie każdy ma jakąś rozpoznawalną cechę czy powiedzonko i po prostu są sympatyczni- wszyscy. Ciekawe jest też pomieszanie stylów- arystokraci i wojskowi noszą się niczym na przełomie XVIII i XIX wieku, walczy się bronią rodem ze średniowieczna, a Merill paraduje w bieliźnie rodem z II poł. XX wieku. Mimo to nie gryzie się to ze sobą, podkreśla parodię gatunku. Fan service występuje w umiarkowanych ilościach, walki są bezkrwawe. Jeszcze co postaci, to można by trochę rozwinąć wątek Lily, jej motywacje są dość słabo zarysowane, poza tym brakuje mi wśród członków jednej z dwóch drużyn krasnoluda. Seria nie pozostawia po sobie wrażenia, że jest zbyt długa, prawdę mówiąc, byłbym bardzo zadowolony, gdyby zrobili kontynuację, tym razem z jakąś przygodą na pełną skalę, łącznie z ratowaniem świata (bo czym się zadowoli prawdziwa drużyna poszukiwaczy przygód?).
Polecam osobom, które lubią mniej poważne podejście do fantasy i dobre komedie.
7/10 (fani Lodoss mogą dać 8/10)