PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=787907}
7,8 32 198
ocen
7,8 10 1 32198
7,5 4
oceny krytyków
Manhunt: Śmiertelna rozgrywka
powrót do forum serialu Manhunt: Śmiertelna rozgrywka

Spoiler-free.

Nie odbierajcie Fitzowi tego co Fitzowe - to naprawdę nie była taka zła rola. Proszę pamiętać, że rzeczona persona grająca tutaj profilera FBI jeszcze kilka lat temu była „terminatorem”. W skrócie należało grać jak wyszukać i zabić... ekhhhem pojmać (w sposób werbalnie umiarkowany) :). A tu film inny - efektów jakby mniej, a i treści więcej do przekazania. Więc może człowiek gdzieś tam podświadomie nadal tkwi jedną nogą w starej roli.
A na poważnie - amerykańskie filmy muszą mniej lub bardziej ociekać patosem tak jak większość polskiego kina (pomijając komedie i popłuczyno-komedie) musi brodzić po kolana w martyrologii, żalu i/lub szambie niepotrzebnych wulgaryzmów. Taki mamy klimat. To nie jest złe - to jest po prostu charakterystyczne - tak jak zbyt duża ilość żywicy w bombach UN-A-Ted’a. Tam (w U.S.) ludzie nadal są wychowywani w wierze, że ich kraj, jest wspaniały, że mogą być z niego dumni, że powinni go kochać etc. (szczególnie, że idea „America Dream” swoje złote lata ma już raczej za sobą).
Co w kontraście do tego z czym my mamy do czynienia na własnym podwórku (cwaniactwo, „Januszyzm”, cebulizm, leniwizm, wszystko-opluwizm i pieso-ogrodnicyzm) jest zwyczajnie... nie bójmy się tego powiedzieć chwalebne i piękne.
No więc nie zrażajmy się „amerykańskimi flagami powiewającymi na tle zachodzącego słońca” bo one tam są nie bez powodu. Wiecie to tak jak oglądać Gwiezdne Wojny i narzekać, że w kolejnej części znowu pokazali świetlne miecze albo wobec skandynawskiej produkcji, że film był ponury i że było za dużo śniego albo Bollywoodzkiej, twierdząc że śniegu było za mało, a curry za dużo.

Film moim zdaniem świetny. Miał wszystko to czego można by wymagać od kryminalnego serialu: ciekawy wątek, dobry kompromis na „kryminalny” klimat ani specjalnie rozwleczony ani za krótki, odcinek retrospekcyjny tłumaczący dlaczego Ted stał się tym kim się stał zamiast podążyć śladami np. Adama Nasha (Piękny Umysł), nie zatrważającą ilość odcinków (sztuk 8) - przez co udało się nie popełnić jakiejś dramatycznej katastrofy. No i nie można zapomnieć o postaci hmm... drugoplanowej - głównego adwersarza - nie śmiem twierdzić, że to kolejny A.Hopkins ale jak widać po Tedzie nie trzeba od razu zjadać człowieka, żeby utrzymać widza przy jego „Black mirror”. Idealne wpasowanie w role - jak dla mnie Sylas2.0 (Kod Leonarda D.V.)

Wszystkie zaprezentowane tu moje opinie i wnioski (wokół narodowościowe) są mówiąc, krótko mocno zgeneralizowane. Oczywiście istnieją dobre polskie filmy tak jak i dobrzy rodacy. A także źli Amerykanie i słabe ich produkcje.
Jeśli, ktoś się obraził czytając ten komentarz bo go coś zabolało to może i dobrze (po złości czasem przychodzi refleksja), pozostałą część, tą chcącą żyć w wierze, że większość pobratymców jest dobra „no matter what” oczywiście przepraszam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones