PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=770169}
7,3 27 248
ocen
7,3 10 1 27248
7,6 10
ocen krytyków
Maniac
powrót do forum serialu Maniac

Netflix tym razem postawił na 10 - odcinkowy serial, będący współczesną wersją opowieści o ludziach - ,,wariatach" Warto?

UWAGA! POD KONIEC RECENZJI BĘDĄ POJAWIAĆ SIĘ SPOILERY DOTYCZĄCE SERIALU, WIĘC JEŚLI NIE OGLĄDALIŚCIE JESZCZE ,,MANIAC" TO CZYTAJCIE AŻ DO MOMENTU, GDZIE BĘDZIE NAPISANE SPOILERY.

,,Maniac", czy tak jak chce polski tłumacz ,,Wariat" opowiada historię dwojga ludzi. Annie Landsberg, która jest uzależniona od pigułki A oraz Owena Milgrima, który choruje na niepotwierdzoną schizofrenię. Serial bardzo strukturalnie przedstawia nam dwie proste historie. Trudne historie za razem po obejrzeniu dające człowiekowi te 5 - 10 minut namysłu - ,,Co się stało?!". I to jest bardzo dobre, ponieważ my możemy się utożsamić z tymi bohaterami. Możemy poczuć się nimi, zarazem czuć to co oni czują. Również serial nie jest na pewno tylko do obejrzenia w stylu ,,nie mam co robić w weekend". To jest serial, dla ludzi, którzy być może w alternatywnej rzeczywistości są tzw. ,,wariatami" bądź mieli z taką osobą czy wydarzeniem styczność. ,,Maniac" operuje schematami, ale w taki sposób odkrywczy, co powoduje jeszcze większe zastanowienia. Wprowadza czasami ,,hasła", które z odcinka na odcinek przejawiają się od czasu do czasu. Twórcy przedstawiają nam dwa zupełnie inne światy - świat Annie i świat Owena. Bardzo się od siebie różną, ale w którymś stopniu są zauważalne, że są podobne i tym ,,Wariat" stoi. Niekonwencjonalnymi rozwiązaniami w sposób nie do przewidzenia.

Również serial pokazuje nam tą strukturę ludzką. To jak są spostrzegani ludzie chorzy i co te osoby tak naprawdę czują. Czasami w serialu dochodzi do tzw. płaszczyzny i ona powoduje, że na moment Ci wszyscy ludzie są sobie równi i zanika nam ta struktura hierarchiczna. Oczywiście mamy mnóstwo nawiązań do tych grup nadrzędnych i podrzędnych, ale jest to tak pokazane, że nieodczuwamy odrazy politycznej, tylko wspieramy tych ludzi i kibicujemy im przez te 10 odcinków. Jest to na pewno jedno z ciekawszych i bardziej interesujących rozwiązań, z którym jeszcze raczej nie miałem styczności.

W głównych rolach występują w roli Annie Landsberg - Emma Stone, a w rolę Owena Milgrima - Jonah Hill. Jestem w ciężkim szkoku po tym jak zobaczyłem jak zagrał w tym serialu Jonah Hill. Był on niesamowity, zagrał wspaniałe, jest to w 100 procentach odkrycie filmowe roku i jest arcydziełem. Uważam, że jest to życiówka Jonaha, a to uświadamia, że Hill nie musi grać tylko w głupich komediach. Może pokazać charakter, którego jeszcze nie znamy aż tak dobrze. Co do Emmy Stone. Też zagrała rewelacyjnie - no może gorzej od Jonaha Hilla, ale i tak była wspaniała, cudowna. Tak samo Emma i Jonah stanowili świetną ekranową parę i co było po prostu cudne - ich ,,chemia" na planie była niepowtarzalna i czuć było ich zapał, energię oraz świeże podejście. Dziękuje bardzo ludziom od castingów, bo rzeczywiście wspaniale było ich oglądać razem.

Również chce wspomnieć również o niesamowitym Justinie Therouxie, który tak zagrał swoją postać - nie wyobrażałbym sobie zupełnie kogoś innego na tym miejscu. Był pełen wdzięku, przekazał bardzo dużo emocji ale w sposób elegancki, też z tym nie przesadził. W tym samym stylu poradziła sobie Sally Field, która również emonowała swoją bohaterką w sposób delikatny, stonowany, ale pod koniec przekraczała ona, granicę w sposób rewelacyjny. Już trochę gorzej wypadła Sonoya Mizuno, która wcieliła się w doktor Fujita i Rome Kanda, który wcielił się w doktor Muramoto, ale także amerykańska aktorka, Julia Garner. Uważam, że te trzy osoby, nie były wcale takie najgorsze, ale jednak przy Emmie Stone czy Justinie Therouxie wypadły trochę słabiej. O aktorze Jonah Hill, nie ma już co mówić, bo pozamiatał.

Też byłem pod ogromnym wrażeniem scenariusza. W większości seriali czy filmów, ten scenariusz zazwyczaj leży i kwiczy, ale w ,,Maniac" jest zupełnie inaczej. Wszystkie dialogi były bardzo dobrze napisane, nie były sztuczne. Scenariusz można było słuchać bez końca, ponadto była spójność pomiędzy scenariuszem, a tym co mieliśmy na ekranie. Również możliwość odkrycia niepowielania znanych nam już bardzo dobrze schematów. W każdym odcinku scenariusz czymś zaskakiwał - albo formą, albo jakąś niespodzianką, albo swoim najprostszym sposobem - budową. W scenariuszu nie pojawiły się żadne braki, za to absolutnie fantastyczne przeżycia, które zostaną na dłużej.

Tak samo świetnie wypadły zdjęcia. Pokazanie tej innej, lepszej rzeczywistości było czymś w rodzaju czytaniem książki swojego ulubionego pisarza. Czytasz, wciągasz się w tą opowieść, wyobrażasz sobie to co autor prawdopodobnie miał na myśli, przelewasz to na kartkę i dostajesz coś niesamowitego. Wiesz o tym, ponieważ jest to powieść twojego ulubionego pisarza. Więc ,,Wariat" jest czymś w tym rodzaju. Opowieścią według nas najlepszego autora o wizji świata, w którym można wyleczyć ludzi ze wszystkiego. Jednak przechodząc do tych zdjęć, to naprawdę były niezwykłe, wspaniałe, ucztą dla oczu bym rzekł. Też montaż był bardzo dobrze zrealizowany, dźwięk i muzyka również, oraz pragnę też pochwalić operatora kamery, który tak pracował na planie kamerą, że uchwycił wszystko to, co nadaje jeszcze bardziej wyrazistości serialowi.

Też bardzo dobrym elementem serialu były wątki. Najlepszym był główny wątek, czyli Annie i Owena, który miał swoją własną osobowość, a także był na to pomysł. Również bardzo dobrym wątkiem był wątek dr Jamesa i jego matki. Czuć było ich emocje, które powodowały, że naprawdę czuliśmy tą rozłąkę i podział matki z synem. Tak naprawdę w tym 10 - odcinkowym serialu było bardzo dużo wątków, które w finale ostatecznie się powiązały. No i właśnie finał, czyli przechodzimy do SPOILERÓW!!!!!!!!!!!!!






Jeżeli chodzi o finał, to zaskoczył mnie on bardzo, ale nie aż tak, jak ja tego oczekiwałem. Pod koniec 9 - odcinka tak naprawdę ta akcja, która rozkręciła się w podajże 3 czy 4 odcinku, zakończyła się na końcu odcinka 9, a odcinek 10 był czymś w rodzaju dodania reżysera od siebie. Oczywiście skończył się w oryginalny sposób, ale nie zostawił tego smaczku po sobie. To mi się nie podobało, no ale może to był zamysł reżysera na ten pomysł. Jednak to co jbardziej podobało mi się w samym ,,Maniac" to relacja komputera z ludzkim umysłem. Było to na pewno interesujące zagranie, ale nie sądziłem, że pójdzie aż tak dobrze. To było coś w stylu uczucia, którego nie można określić fizycznie, ale emocjonalnie tak. Nie spotkałem się jeszcze z czymś takim, żeby chwyciło mnie za serce.

Podsumowując, serial ,,Wariat" to jeden z lepszych seriali Netflixa na przestrzeni ostatniu lat i naprawdę warto go zobaczyć i każdy musi, by zrozumieć co to znaczy człowiek. Ja serialowi daje 9 / 10 gwiazdek z serduszkiem. To by było na tyle i do zobaczenia wkrótce!

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones