Czy tylko mi się wydaje, że postać mamy Poli jest nieudolną kalką Moniki od Dzieciaków Cudaków? Ten tekst o adopcji, że skoro już mają wprawę z dzieckiem z zespołem, to takie najlepiej wziąć, bo takiego nikt nie chce; że też jest influ, że sztab osób do pomocy, a mąż wychodzi do pracy. Postać Moniki jaką widzę w sieci, podczas wywiadów jest super, a serialowa mama Poli jest strasznie irytującą kobietą…
Czy tylko ja widzę te zbieżności?