Co to ma znaczyć ,,matki pingwinów''?
Dla mnie to brzmi jak obelga, dehumanizacja, a nawet przedmiotowe potraktowanie dziecka.
Wygląda mi to na modną od jakiegoś czasu narrację- matka postawiona w centrum uwagi, bo jest oczywiście biedna, bohaterska i udręczona przez dziecko, nad którego emocjami już nikt tak się nie pochyla. No przecież to jakiś ,,pingwin'' uciążliwy i problematyczny.
Być może totalnie się mylę, a serial jest wartościowy, nie oglądałam go. Z tytułu jednak taki wydźwięk mi bije i skutecznie zniechęca do podjęcia próby.