Kolejny odcinek już za mną. Tym razem akcja rzeczywiście posuwa się do przodu. Ciekawi mnie co Agent Dziwak ma na Galindo. Czyżby ktoś z przejścia granicznego opowiedział o spotkaniu z terrorystką i pokazał nagrania? Również ciekawi mnie ojczulek. Podejrzewam, że to on zdradził ojca Adelity. Mam kilka pomysłów gdzie jedzie, ale każdy wydaje mi się dość nieprawdopodobny. Jednym z nich jest ucieczka, ale to nie ma sensu bo kocha swoich synów i raczej by ich nie zostawił. Ktoś wpadł na coś lepszego?
Stary jedzie wyrównać rachunki z biskupem (tak na pewno to on, było to dosadnie wyjaśnione, skoro Adelita wiedziała o kogo chodzi), troszkę irytuje chaos w następujących po sobie scenach. Angel lekko przekombinował, nie wierzę że trzon Majów da się zmylić w jego gierki (wmanewrowanie Riza itd.) to mu nie ujdzie na sucho. Ten koleś z prokuratury znany z SoA jest mega dziwny i w sumie go nie lubiłem ani wtedy, ani teraz. Galindo jakoś se da radę. Akcja z mamą Coco była spoko ;-) tak jej przywalił że dosłownie nakryła się nogami, niezłe to było, a młoda niezła wariatka i do tego zdrowa Latina, lubię to, w ogóle klimat w klubie fajniejszy niż u Sonsów i lepsza muzyczka
Cóż, teraz jestem po 8 odcinku i sprawa z ojcem i księdzem się wyjaśniła, ale masz rację w 7 panuje lekki chaos. No, Angel źle skończy. Pytanie jak bardzo. Ja do Dziwaka nic nie miałem w SoA, ale też go nie polubiłem. Można powiedzieć, że mam neutralny stosunek do tej postaci. Młoda jest po prostu zdrowo jeb@ięta, zresztą tak samo jak cała ta ich rodzinka :p. W sumie Coco zdaje się być najnormalniejszy choć do normalnego mu daleko :P. U mnie w drugą stronę, klimat klubu w SoA był genialny, tutaj gorzej, ale i tak spoko. Nie mogę tego powiedzieć o muzyce, ale po prostu mam inny gust muzyczny.
8mego odc. jeszcze nie obejrzałem, a z tą muzyką to nie tak że jestem psychofanem latynoamerykańskich klimatów, chodzi mi że u Mayans klimat wydaje się bardziej lajtowy niż w Sons, nie ma akcji w stylu, "dzisiaj musimy zabić tych pięciu a jutro tamtych dziesięciu", wszyscy (Sons) jacyś poważni i spięci, i o to chodzi że muzyczka jest do tego lajtowiej wkomponowana. Dodatkowo muszę wspomnieć że w którymś z ostatnich odc. podobała mi się scena seksu Galindo z żonką, była dosyć ostra (mimo że oczywiście nic nie pokazano) ale w SoA to musiałem patrzeć przeważnie na tyłek Jaxa. Sarah Bolger zaczyna mi się podobać.
Jeżeli o lajtowość chodzi to jest podobnie, tutaj problemy z Galindo i spalonymi/utopionymi/przypadkowymi trupami, w SoA strzelanina z innym klubem rano, a wieczorem grill i striptizerki :P. Jak dla mnie scen erotycznych mogłoby w ogóle nie być, tzn. ani mnie to ziębi, ani grzeje, traktuję je obojętnie.